Na Śląsku jest dzisiaj tyle samo rodowitych Ślązaków, co w Warszawie rodowitych Warszawiaków, czyli jakieś 20 %.:lol:
Wersja do druku
Na Śląsku jest dzisiaj tyle samo rodowitych Ślązaków, co w Warszawie rodowitych Warszawiaków, czyli jakieś 20 %.:lol:
:D Dokładnie :lol:Cytat:
Zamieszczone przez Nemeo
no to w temacie Gornego Slaska:
http://www.frazpc.pl/b/95557
skocz do sklepu po wymborek :)
Slowo w slowo, wybacz ubogosc jezyka, pisalem tego posta wczesnie rano ;)Cytat:
Zamieszczone przez p_lar
:mrgreen:Cytat:
Zamieszczone przez akustyk
Cytat:
Zamieszczone przez minek
No no panowie, historia Śląska wcale nie jest obca tak jak jego jezyk, Śląski nie jest wymarlym dialektem, a juz tymbardziej dzieciaki w szkole nie pisza po "ichniemu". Zostalismy ze tak powiem dostosowani i spolonizowani, przez PRL, podobnie jak, juz o tym wspomnial Zielony, Warszawa zostala po wojnie zasiedlona ludzmi z terenow wiejskich zamiast ich bylymi mieszkancami (dzis rodowici warszawiacy kaza sie mianowac warszawianinami a nie warszawiakami, przynajmniej ja takiego aparata spotkalem). Nie uwazam ze powinno sie trzebic gware... wrecz przeciwnie, bo nawet w slaskich domach malo kto godo a coraz czesciej sie mowi. Ten jezyk umiera i to jest smutne. Kaszubskiego ucza w szkolach a u nas co ? Wstyd wstyd...Cytat:
Zamieszczone przez DoMiNiQuE
EDIT:
slaski jest strasznie roznorodny, z tej strony dowiadujemy sie ze:
wodziónka - zupa jarzynowa
dziwne, u mnie w domu wodzionka mowilo sie zawsze na pokruszone kawalki czesrtwego chleba, z cwiartka kostki smalcu i pokrojonym czosnkiem, zalanym wrzatkiem, ot ciekawej rzeczy sie dowiaduje...
to nie po śląsku ale po Poznańsku...Cichy tłumacz
jesli to to o czym mysle to u nas zawsze sie na to mowilo Halba, niewazne jakim domu ;)Cytat:
Zamieszczone przez mattnick
Tak z nierentownym gornictwem podziemnym jako postawowa gospodarki to za przeproszeniem byscie sie zesrali:grin: Rownie dobrze moglo by odwalic gdanszczanom ze chca autonomi, albo ziemiom wschodnim ze tez przeciez tyle czasu byly ziemiami nie naszymi. Ja to pierdziele, ja chce galicje przylaczyc do austri!! Bezsens nie??:grin:Cytat:
Śląsk miał być osobnym państwem, albo należeć do Niemiec. Pewnie teraz byśmy się mieli o wiele lepiej. Tzn mówię o Ślązakach - nie o gorolach. Szkoda, że to nie przeszło.
Cytat:
Zamieszczone przez liquidsound
Zielony pisal o czasach plebiscytu nie o tym co sie dzieje dzisiaj, bez urazy ale jesli przeczytasz co to bylo, to zrozumiesz, a mieszanie polityki do rozmowy o gwarze moze sobie darujmy ?
pozdrawiam
krzysiek
Si, ale dalej mozna spotkac sie z opinia zeby odlaczyc śluńsk od reszty polski. Ja akurat jestem hanysofilem wiec pozdrawiam
co to jest hanysofil ?Cytat:
Zamieszczone przez liquidsound
Hanys - mieszkaniec slaska, osoba ktora jest tozsama z kultura slaska.
fil - lubiec.
Co znaczy ze bardzo lubie hanysow8) zreszta na slasku pracuje i mam duuuzo znajomych
Faktycznei spotkales aparata :) Warszawiak jest jak najbardziej poprawnie.. szczerze mowiac inne formy choc porpawne, to sa praktyzcnie w warszawie przez warsawiakow nie uzywane. Warszawianin? To brzmi dziwnie. Casami w telewizj ktos tak powie, ale pewnie to przyjezdny... :)Cytat:
Zamieszczone przez thorin
Co do "zasiedlania warszawy". To nieprawda ze bylo jakies sterowane zasiedlanie... promowanie przybyszow ze wsi w miejsce bylych mieszkancow (choc byly osiedla "robotnicze", ale nigdy nic o programie i wielekosci np. Nowej Huty) Ktos cie zdezinformowal. Powiem wiecej, po poczatkowym okresie rozwoju, mniej wiecej latach 60-70 podjeto decyzje ze naplyw ludnosci nalezy zastopowac (mialo to nawet jakas swoja szumna nazwe, drugi stopien urbanizacji, czy jakos tak). Nalozono administracyjne ograniczenia, niemozliwe bylo zameldowanie sie w Warszawie. Ludzie meldowali sie w podwarszwskich wioskach.. mieszkali bez meldunkow.. co w PRLu bylo deko trudneijsze niz dzis, slowem jakos to obchodzili jesli bardzo chcieli (mowimy o "zwyklych" ludziach, swiecznik troche inaczej funkcjonowal :) ), alle summa sumarum swoj wplyw polityka wladz miala.
Inna sprawa to naturalne zdolnosci zassysania ludzi przez duze miasta. Warszawa w duzeum stopniu stala sie miatem przyjezdnych (czyli takim w ktorym przyjezdni maja duzy wply na jego, nazwijmy to "tresc"), od razu po tym jak przeniesiono tu stolice, caly ten dwor, magnateria.. Gdy swiat wszedl w epoke indrustrialna to sie tylko zwielokrotnilo. Wystarzcy spojrzec na liczby, jak rosla ludnosc Warszawy zanim powstal PRL (od poczatku XXw do wybuchy II wojny wzrosla 2x ! ).
Podobne osrodki miejskie czerpia sile z przyjezdnych. Z jednej strony sa to ludzie najaktywniejsi, ktorzy szukaja swojej szansu w nowym miejscu, a z drugiej strony chetni zaoferowac swoje uslugi za nizsza place (w sumie statystryki pokazuja ze przyjezdzajacy sa lepiej wyksztalceni niz miejscowi - najwieksza migracja to jednak inteligencja).
Oczywiscie wsrod czesci "miejscowych" (i nie ma tu znaczenia ze ich rodzice calkiem niedawno tez przyjechali, albo wrecz oni sami) istnieje niechec wobec przybyszow. Irracjonalne poczucie "odbieraniea miejsc pracy", albo to ze sa po prostu obcy, mniej zwiazani z danym miescem. U niektorych te uczucia powoduja goraca niechec, u innych lekka pogarde. Dla innych (w tym mnie) przyjezdni sa blogoslawienstwem i niezbednym elementem rozwoju. Cale spektrum postaw ludzkich, zroznicowanych w zaleznsci od charakteru jednostki, jak i jej poziomu intelektualnego :) Czyli jak wszedzie.
Smiesznie np. bylo swego czasu obsewowac klutnie na pl.regionalne.warszawa. Z jednej strony np. warszawskie krakusy ktore psioczyly na warszawe co chwile, jak tu zle, jak tu brudno, chodniki krzywe, wladze miejskie glupie, ze dresiarze tu mocniej bija, a deszc jest bardziej mokry i nieprzyjemny..., a z drugiej stony wlasnie "obroncow swojskosci" majacych na owych stekajacych krakusach uzywanie (glownie skupiali sie na sadomasochizmie i sprzedajnosci - bo cierpia, a tkwia w meczarni dla pieniedzy) :D No ale to taki folklor, w kazdej grupie znajda sie radykalowie.
Istny bezsens. No comments w zasadzie.Cytat:
Zamieszczone przez liquidsound
Generalnie u mnie jest tak, że w domu 'gwara only'. Ze znajomymi tak samo. Z resztą w technikum tak samo było. Jedynie pisze się w szkole 'po polsku'. Smsy ze znajomymi to też zazwyczaj GWARA :mrgreen: Większe jaja są posługując gwarą. Wice lepiej wychodzą. Zdarzało się i na maturze ustnej wyrażać gwarą.Cytat:
Zamieszczone przez thorin
Gwara powinna istnieć. I nie tylko śląska gwara. Kraj jest w ten sposób zróżnicowany kulturalnie. I dobrze. Zauważyłem nawet, że już parę wiosek dalej można spotkać trochę inne słownictwo. Może zbyt mocno powiedziane - ale da się zauważyć większą częstotliwość innych słówek i niekiedy akcentu.
Dowiedziałem się ostatnio, że jak ktoś na pytanie: skąd jesteś? odpowiada z Warszawy - to nie jest Warszawiakiem. Ponoć rodzony Warszawiak na pytanie: skąd jesteś? odpowiada: np. z Ochoty albo z Pragi, albo z Wilanowa itdCytat:
Zamieszczone przez thorin
Dokładnie. Kaj tam zupa jarzynowa. Ten www w ogóle jakiś porypany jest.Cytat:
Zamieszczone przez thorin
Wodziónka to tzw brotzupa - czyli zupa z chleba. Skład jak wyżej. Zajebiście dobra. Najlepiej jak jest dużo skórki z chleba czyli tak zwanego skrowka :mrgreen: Zamiast fetu można dać margaryny. Fet = smalec.
Lepij kup trzi żymły i leberwoszt :mrgreen:Cytat:
Zamieszczone przez mattnick
Śluńska gwara jest piekna:grin: zawsze z zapartym tchem slucham znajomych jak cos do mnie mowia:grin: ciekawe jest to ,ze pracujac w wielu regionach potrafie bezblednie odgadnac bo dialekcie skad ktos jest8-)
Ta... Kiedyś w Tychach zapytałem się o drogę. Goście postanowili sobie zrobić jaja z osobnika z rejestracją DW i zagadali tak, że ani słowa nie zrozumiałem. A gwarę śląską troszkę znam z czytania. Widząc moją minę przeszli jednak na wspólny :)
Ciesz sie Piast ze Ci nie "wkulali" ;) pomiedzy oswiecimiem a tychami zawsze byla wojna, hanysy vs. gorole, unia oswiecim vs. gks tychy, a posrodku niczemu nie winna moja mala miescina ;)
Mały zeflik przychodzi ze szkoły cały wymazany marasem.
- Ty jancykryście! Jak to zaś wyglądosz? - padajom muterka.
- A mamuliczko, boch sie przewalił do marasu!
- W tych nowych galotach!...
- No, dyć takech gibko wylecioł, coch już nie mógł galot seblec.
Przejyżdzo gorol na kole, kole przemszy,
i nagle chycił pana w kole,
przechodzi hanys i sie pyto : co pana ?
na to gorol : tak mój.
A po polsku mozna prosic? :PCytat:
Zamieszczone przez Nemeo
Mały chłopiec przychodzi ze szkoły, cały brudny z błota.Cytat:
Zamieszczone przez DoMiNiQuE
-Ty łobuzie ! Jak ty wygladasz ? - mówi matka.
-O mamo , przewróciłem się w błoto.
-W tych nowych spodniach ?
-No tak szybko wybiegłem, że nie zdążyłem ich rozebrać.
Jeśli drugi dowcip jest nie zrozumiały, to daj znać.
Dziekuje, pierwszy dowcip po polsku jest zdecydowanie bardziej smieszny :-)Cytat:
Zamieszczone przez Nemeo
Drugiego nadal nie rozumiem :(
Kiedyś, jak mieszkałem jeszcze w Płocku (stamtąd pochodzę) zwróciłem uwagę, jak w TV, w teleturniejach, wywiadach czy gdzie tam, ludzie z Łodzi zapytani skąd są, mówili, że są z miasta Łodzi, albo że mieszkają w mieście Łodzi.Cytat:
Zamieszczone przez Zielony
Teraz od prawie 10 lat mieszkam w Łodzi, i tego nie obserwuję. Nadal to jest? Ja tam mówię, że w Łodzi mieszkam, nie dodaję że w mieście, gdyż uważam rozmówców za na tyle inteligentnych, żeby się domysleli, że nie w takim drewnianym przedmiocie co utrzymuje się na wodzie.
Ja sie czasem spotykam.. ale ja tak tego nie odbieram, ze ktos to mowi aby uswiadomoc mi ze nie chodzi o lodke..., a jako swoista utrwalona zbitke jezykowa.
P.S. A to z rodzonym warszawiakiem to jakas bzdura... Czasami tak mowia cieniasy niektorektore jak nie chca dostac wpierdziel za pochodzenie i tyle :) Ewentualnie jak sie rozmawia miedzy warszawiakami... ale po co komus z drugiej strony swiata moja dzielnica, skoro nic mu to nie powie? Jezeli ktos tak naprawde postepuje.. to jest to margines marginesu.
ja tez sie spotkalem z taka osoba tylko, ze miala kolo 80 lat i nie nazwal bym jej "cieniasem niektorymktory nie chce dostac wpierdziel" czy marginesem marginesu" :roll: .. wrecz przeciwnie, ale ja juz taki staromodny widac jestem :roll:Cytat:
Zamieszczone przez fredi
tyle odnosnie "przedwojennej szkoly", jak to sie ma teraz - nie wiem..
Ewidnetnie nie byl to ten cienias o ktorym mowie ;) To zjawisko wystepuje raczej wsrod ludzi mlodych. Natomiast byl owym marginesem. Moze slowo ci sie p oprostu zle kojarzy, nie chodzi przeciez np. o "margines spoleczny", a o zjawisko znikome ilosciowo.
Dwa fajne wątki z forum gazety :) Pierwszy o dość szczególnym znaczeniu słowa "dziewictwo" :lol:
http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.ht...408048&v=2&s=0
A drugi, to zbiór ciekawszych kwiatków z tego samego forum:
http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=216&w=29744178
leze i kwicze.Cytat:
Zamieszczone przez muflon
mistrzostwo swiata :mrgreen:
no ciekawa lektura ;-), az chce sie zabrac glos :mrgreen: tylko ciezko trafic w klawiature :mrgreen:
A co będzie, jak uzna, ze ten od odbytu, to jednak ten jedyny na 1000 proc.?
Chłopak awansuje ;-)
:lol: :lol: :lol:
mogłaś zajść w ciążę z ręcznikiem-urodzisz myjkę
:lol:
caly monitor opluty :lol:
Wierzyć się nie chce, ale to dobrze, że wszyscy ludzie nie są tacy sami. ;-)Cytat:
Zamieszczone przez Jac
Z wątków na gazecie, które mnie rozbiły lubię ten: Co was wkurza w domownikach?.
Można się świetnie ubawić i dużo nauczyć ;-) , polecam.
to jest niezłe i pasuje chyba do kategorii :)
Prawie na pewno prowokacja ale ktoś może to wziąć na serio, później są tacy "mądrzy inaczej" :)
http://biznes.onet.pl/1,12,8,2239467...,0,forum2.html
Sam artykulik to wiadomo fachowy jest ale re: forumowicza mnie powaliło :mrgreen:Cytat:
Zamieszczone przez Sibil
"Nie warto kupować aparatów typu "ultrazoom" z dużym zoomem optycznym.
niezła prowokacja:))ale nie dałem się nabrać. Chyba że Ty to wszystko na serio piszesz...to już gorzej dla Ciebie....
~Pablo, 21.08.2006 16:05"
pozdrawiam,
o tą wypowiedź właśnie mi chodziło :D
Canon 350D EOS czy warto?
Osobiście polecam Sony Alfa 100. Cena zbliżona a niemal wszystkie parametry są znacznie lepsze...
z tej samej strony...szumy na pewno ma "lepsze" :)
Jestem tak obrechtany, że aż mnie przepona boli....Cytat:
Zamieszczone przez muflon
Chyba tylko Kubuś Puchatek z googlevideo jest lepszy.
Miód tematy.
Że u nas takich nie ma...!
Ja na szczescie dokonczylem kawe zanim zaczalem czytac... ale koledzy w pracy i tak sie dziwnie na moje brechtanie patrzyli ;)Cytat:
Zamieszczone przez FOTOGRAF
Nie podzieliles sie z kolegami linkiem? Jak mogles ;)Cytat:
Zamieszczone przez Vitez
Klient siedzi w fotelu i czyta gazetę, a na kanale stoi samochód. Przychodzi
mechanik i zabiera się za auto. Po chwili mówi do klienta:
- Przydałoby się wymienić świece.
- To wymieniaj pan, tylko szybko.
Mechanik czuje, że złapał frajera i nawija dalej:
- Pasek rozrządu też do wymiany. Klocki i tarcze też. I płyn hamulcowy, i w
chłodnicy, i wycieraczki...
- Wymieniaj pan, tylko szybciej, bo nie mam czasu.
Mechanik skończył, odstawił samochód i mówi:
- No, gotowe.
- No to teraz - mówi klient pokazując palcem samochód przed warsztatem - bierz się pan za mój!
W temacie http://youtube.com/watch?v=69XhM8O_THg ;)Cytat:
Zamieszczone przez GaGacek
w tamacie "zdrowie kobiety" :mrgreen:
Dobre, chyba jeszcze lepsze niż wątek o "pseudodziewictwie".:lol: :lol: :lol:Cytat:
Zamieszczone przez Jac
No to ,oże ja spróbuję tułmaczenia , a tak się składa że jestem z Sosnowca (czyli z miasta po nieśląskiej stronie Przemszy)Cytat:
Zamieszczone przez DoMiNiQuE
Przejyżdzo gorol na kole, kole przemszy, -przejeżdża nieślązak na rowerze koło Przemszy
i nagle chycił pana w kole, - i nagle złapał panę ( znaczy się gumę lub dętkę )
w dalszej części mamy zabawną grę słów
przechodzi hanys i sie pyto : co pana ? przechodzi
na to gorol : tak mój.
Cóż język wroga trzeba poznać ;-) , ale tekstu thorina nie skumałem ani w ząb
Pozdrowienia dla tych z drugiej strony Przemszy :D
To jeszcze cos ze Slaska, zaslyszane dawne temu:
Wjechol sznylcug na banchof na pelnym abszwungu, wyleciol z glajsow i pierdyknol w telefonsztange.
Cytat:
Zamieszczone przez Fan nr 1
Pozwoliłem sobie trochę zmienić tłumaczenie końcówki dowcipu.
Przejyżdzo gorol na kole, kole przemszy, -przejeżdża nieślązak na rowerze koło Przemszy
i nagle chycił pana w kole, - i nagle złapał panę ( znaczy się gumę lub dętkę )
Przechodzi hanys / rodowity ślązak / i się pyta : co pana ? / czyli : co złapał pan gumę ? /
na to gorol czyli nieślązak : mysląc że hanys się go pyta czy ten rower jest pana , odpowiada : tak to mój rower.
Wychodzi z tego totalne nieporozumienie, bo na pytanie :
Czy złapał pan gumę ?
facet odpowiada ;
Tak to mój / rower /.
Myślę że tego jeszcze bardziej nie zagmatwałem ?:-D
No to akurat dość proste. :)Cytat:
Zamieszczone przez dominix
Cytat:
Zamieszczone przez piast9
Powiedz to ludziom z północnej Polski :lol:
Grill z USB:
http://xe.bz/aho/24/
Oraz jak pokonac namolnych telemarketerow:
http://www.xs4all.nl/~egbg/counterscript.html