Może nie przejechał, ale miał mały problem. Urwał się jakiś lut, czy zabezpieczenie przylutowanego kabelka w formie niebiesko-zielonej żywicy i dostało się to coś pod soczewkę. Rozmiar miało konkretny bo jakieś 7 mm.
Nie mam jak to powiedział klasyk "zdolności manualnych ręki", ale jak przeanalizowałem ile może mnie kosztować wysyłka do serwisu, a ile używany obiektyw to uznałem że zaryzykuję samodzielną naprawę. Skończyło się na kupnie małych wkrętaków, wykręceniu "dupki" i tylnej soczewki. Syf był właśnie pod tą soczewką.
Po naprawie działa jak wcześniej i nie było potrzeby ponownej kalibracji.