Chyba nie. Matryca 2/3" i półprzezroczyste nieruchome lustro. To taki kombinowany kompakt z ciemnym wizjerem optycznym. Bardzo fajny zresztą. Ale nie była to prawdziwa lustrzanka.
Wersja do druku
No i to, według mnie, jest bardzo właściwa decyzja. Jeśli oczywiście wiesz czego chcesz. Ja też postanowiłem miesiąc temu zrobić ten krok, i jak już niejednokrotnie pisałęm tu na forum, był to pierwszy słuszny zakup od momentu jak wydałem podobną w sumie kasę na 300D parę ładnych lat temu. :-)
Sam się wahałem, no bo prawdopodobnie 5D MkII (czy jak tam się będzie nazywał) jest tuż tuż. Ale, za 5D przemawia to, że jest to model bardzo dobrze już poznany. W zasadzie niczym nie może już nas zaskoczyć, a obraz jego matryca produkuje nadal o takiej jakości, że współczesne modele zaledwie mu dorównują (po trzech latach Nikonowi udało się wreszcie dosięgnąć pułapu 5D). Dodatkowo cena jest tak atrakcyjna, że każdy kto myśli o zakupie teraz aparatu z wyższej półki (piszę o amatorach, także tych zaawansowanych amatorach) powinien rozważyć zakup 5D. Nie potrafię zrozumieć niektórych krzykaczy, piejących rzekomo jakoby 5D nagle zaczął robić zdjęcia poniżej krytyki tylko dlatego, że konkurencja pokazała wreszcie modele z pełną klatką. Czytając czy słuchając takich osobników uśmiecham się pod nosem, łapię za piątkę i lecę dawać sobie tyle radości, ile w sumie nawet nie miałem przechodząc przez 300D i 20D/30D. Ostatnio taką frajdę miałem pstrykając swoim starym Rebelem, którego ponad już 10 lat temu kupiłem na wojażach po Florydzie.
O to widać nie czytałeś żółtego forum. Tam już powszechnie wiadomym jest fakt, że 5D się do niczego nie nadaje, nie opłaca się już go kupować i jest to pakowanie pieniędzy w przestarzały sprzęt bez przyszłości. Żeby nie było - niektóre z tych stwierdzeń są niemal dosłownymi cytatami :mrgreen:.
Przyznaję, że ostatnimi czasami nie czytałem. Zapewne, gdybym przeczytał teraz, odkryłbym z przerażeniem, że w obecnej chwili ta trzyletnia (a nawet więcej - z wiadomych przyczyn) matryca w moim 5D nie może robić już dobrych fotek, poziom szumu zapewne wzrasta z każdym dniem, mydło osiada na każdym kadrze, że o pokryciu matrycy wazeliną czasu już nie wspomnę. Dlatego też wolę żyć w nieświadomości i utwierdzony samplami z nowych puszek Nikona znalezionymi w sieci co do 100%-owej poprawności swojej decyzji cieszyć się jak mały smark obdarowany przez nianię workiem cukierków, które może wszystkie zeżreć na raz pod nieobecność rodziców.
Teraz ze spokojem czekam na krok Canona, żeby za dwa, trzy lata znów zacząć myśleć co by tu nowego obok (to może ewentualnie odrobinę wcześniej), albo zamiast 5D w swojej torbie umieścić. Narazie mam spokój na dłuuugi czas. Czego wszystkim wahającym się z całego serca życzę.
Dzis mialem randke z 5D. Co tu duzo pisac. Wysmienity aparat. Nawet z 50/1.8 to co powstalo bylo bardzooooo interesujace.
Sal, hehehehhe. Rozwod z 400D. W trybie natychmiastowym. Polubownie. :)
Wyjadaczem nie jestem. Sceptycznie bylem nastawiony do zmian. Ale po tym co pokazalo dzis 5D jestem pelen podziwu dla tego monstera. Ale to dopiera wycieczka sie zaczyna. Jeszcze jasne stalki i jazda :)
mialem tak samo :) dostalem 5d na dzien zdjeciowy zrobilem nim okolo 700 fot i po objrzeniu rawow usiedlismy z zona i zastanawialem sie jaki moge wziac kredyt i ktorych szkiel sie ewentualnie pozbyc. Plastyka obrazu, rozpietosc tonalna no mniam :) Stanelo na zmianie prawie calego sprzetu i zamianie na zestaw 5d + 24-70. Wiadomo ze apetyt rosnie w miare jedzenia,ale na jakis czas jestem zaspokojony, zwlaszcza jesli idzie o korpus. :mrgreen:
EDIT:
Pomysł nowy nie jest, negatywy od dawna juz nie posiadaja ISO o danj wartosci tylko EI - index swiadczacy o tym ze do nominalnej wartosci negatywu ISO 200 zostaly uzyte dwie warstwy swiatoczulej emulsji, jedna o wartosci ISO 100 a druga ISO 400, taki taki analogowy dynamic range ;)