Dobrze, zmęczyłem się - dobranoc. Kłóć się sam ze sobą i pobieraj wyjęte z kontekstu informację z wikipedii. Faktycznie, wspaniałe źródło wiedzy.
Wersja do druku
Dobrze, zmęczyłem się - dobranoc. Kłóć się sam ze sobą i pobieraj wyjęte z kontekstu informację z wikipedii. Faktycznie, wspaniałe źródło wiedzy.
Micles ma rację, natężenie nie ma tu nic do rzeczy.
Liczy się po prostu wielkość źródła światła.
Zresztą, przecież to logiczne, z praktyki też wynika codziennej.
Czytałem ostatnio świetną książkę - tytuł bodajże "Światło w fotografii, MAgia i nauka, (mogłęm trochę przekręcić) napisana przez ludzi którzy poświęcili na PRAKTYKĘ fotografii mniej więcej tyle co Sergiusz na siedzenie na CB - tam nie ma słowa o wpływie natężenia światła na jego miękkość.
Jeżeli uważasz, że miękkość światła jest zależna od jego natężenia, to podaj przypis chociażby z internetu, a najlepiej z książki. Ja tak uczyniłem, i z Sergiuszem mam już spokój w tej kwestii. (chyba że robi reinforcement ze znajomym i zaatakuje ze zdwojoną siłą)
Dam taki przykład. Skrajny bo skrajny ale widocznie inaczej się nie da. Wyobraź sobie softboxa 10m na 10m. Ustaw na głową modelki. Daj odpowiednie słabe światło. Co się stało? Oświetlenie będzie miękkie. Daj teraz takiego samego softboxa, identyczne ustawienie. Walnij bardzo, bardzo mocne światło. Co się stanie? Oświetlenie będzie cholernie ostre. Jakie są wnioski?
Pytanie kontrolne : w oświetleniu sceny bierze udział tylko ten jeden softbox?
hehe, jeszcze tak sobie pomyślalem, że skoro jak Sergiusz i drugi kolega twierdzą że natężenie ma wpływ na miękkość, to ciekawe czemu we współczesnym filmie kręconym w HD zamiast podwyższać natężenie światła, obniża się je ????? Ano dlatego że natężenie nie ma tu nic do rzeczy - a czułość materiałów rejestrująych obraz pozwala na zmniejszenie mocy świateł.
Chyba że stwierdzicie że wszyscy reżyserzy to durnie i nie wiedzą ?
Szkoda że Ingmar Bergman nie żyje, napisałbym mu maila, że to jego czekanie na naturalne światło w filmie gdzie ekipa czekała cały dzień żeby złapać te kilka minut miękkiego światełka na potrzeby filmu przed zachodem słońca albo o świcie, że to wszystko bez sensu, przecież i tak to światło o słabym natężeniu i do kitu.........
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
przecież to bzdura jest.......
jezeli w obu przypadkach źródło światła jest takie samo - czyli palnik lampy ma taką samą wielkość to nie ważne czy lampa ma 500 Ws czy 1000000 WS.....
zakładamy, że światło rozproszyło się w softboxie w taki sam sposób, czyli nie ma mowy o jakiejś stracie w wielkości poprzez np. nierównomierne oświetlenie softa.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
wnioski mogą być takie że nie przymknąłeś przysłony , i masz przepał.
dobranoc.
http://en.wikipedia.org/wiki/Soft_light
Tłumaczyć, czy poradzicie sobie sami?
Podałem już bardzo dużo zewnętrznych, niezależnych informacji potwierdzających moje wywody, a wy, Sergiusz i pumbishon, wijecie się na razie na etapie wymyślania teorii, którymi możecie mnie zagiąć.
Pics, or it didn't happen - jak to się przyjęło mówić, gdy ktoś zaczyna bajki pisać.
Albo eksperyment, albo cytat, albo przeprosiny.
Natężenie światła na powierzchni opisuje wzór E =I/r^2 * cos(al). Dla źródła światła punktowego (zbliżonego do punktowego) istnieją tylko (głównie) promienie równoległe. Zatem, natężenie światła będzie największe na powierzchni dla której kąt al między normalną, a promieniem światła równa się 0 bo cos (0) =1 i jednocześnie r jest najmniejsze, czyli powstaje spot. Dla ź. ś. punktowego oddalonego dostatecznie daleko od powierzchni, r jest pomijalne, dlatego spot będzie jednakowy dla wszystkich puntów o tym samym kącie al.
Jako że dla ź.ś. punktowego istnieją tylko promienie (strumienie) równoległe, każdy punkt powierzchni oświetlony jest tylko przez jeden promień światła. Natężenie oświetlenia w punkcie będzie zależne tylko od kąta al pomiędzy normalną, a strumieniem oraz odległości r. Dla punktu powierzchni który będzie zasłonięty od ź. ś. (np. przez nos) natężenie światła będzie równe 0, bo I będzie równe 0, czyli cień (w przypadku doskonałego ź. ś. punktowego powstałby punkt doskonale czarny, czyli kontrast między takim punktem, a półcieniem i spotem dążyłby do nieskończoności).
Pomiędzy spotem, a cieniem będą się znajdować punkty dla których natężenie światła będzie zależne od kąta al i kwadratu odległości r od źródła, czyli półcień. Kontrast między cieniem a półcieniem oraz cieniem i światłem dąży do nieskończoności (jako że nie ma doskonale punktowego źródła światła, to nie dąży do nieskończoności, ale do wystarczająco dużej wartości) . Występują ostre granice (bo kontrast jest wysoki) między cieniem i półcieniem, cieniem i spotem oraz spotem i półcieniem. Takie światło jest ostre.
Jeżeli jednak użyjemy dużego źródła światła, to wzrośnie ilość promieni które nie będą równoległe, i dla tego samego punktu powierzchni będą istnieć liczne promienie światła o różnym kącie między normalną, a promieniem. Liczność promieni wynika z tego, że promienie padające np. ze środka softboxa padają pod kątem 90 do powierzchni, a promienie ze skraju softboxa padają pod kątem 45. Dla zacienionej np. przez nos powierzchni, od środka softboxa do jego lewej części nie padają żadne promienie, ale od środka do prawej strony softoboxa padają promienie pod kątem z zakresu (0, 45).
Czyli wypadkowe natężenie światła dla punktu będzie sumą Ew = I/r1^2 * cos(al1) + I/r2^2 *cos(al2)... W takim przypadku nie powstaje cień, ponieważ nie ma punktów dla których Ew = 0. Nie powstaje też wyraźny punktowy spot, ponieważ istnieją punkty dla których Ew osiąga maksimum, ale mają one różny kąt al, dlatego dla wielu punktów powierzchni Ew może osiągać maksimum, nie tylko dla tych dla których al =0.
Skoro nie powstaje wyraźny cień oraz powierzchnia spota nie jest punktowa, to nie ma ostrych granic między cieniem i półcieniem, półcieniem i spotem, oraz spotem i cieniem. Światło jest miękkie.
Edit:
Skoro piszecie o dużym softobxie (10mx10m)i małym oraz dużym natężeniu światła to przy odległości r =10m E dla małego I np. 1 dla spotu równa się 0,01 , a dla półcienia (al=45) 0,005, czyli kontrast = 2. Dla dużego natężenia i = 128, odpowiednio 1,28 oraz 0,66 dla półcienia czyli również kontrast = 2. Natężenie światła w cieniach jednak będzie dążyć do +0, czyli kontrast dla małego natężenia ź. ś. będzie dążył wolniej do nieskończoności niż dla dużego natężenia ź. ś. Jeżeli kontrast przekroczy 2^14 to Adobe nie pomoże.
No i taką dyskusję to ja mogę prowadzić. Dobrze wytłumaczone. Jednakże o tej porze podążając za wyżej przedstawionym tokiem rozumowania nie potrafię dojść do wniosku zaprezentowanego w ostatnim akapicie :!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
(oczywiście nie zaprzeczam, po prostu kilka dodatkowych słów pewnie pomogłoby mi to ogarnąć)