No ja na celność swojej 50-tki też nie narzekam, ale ja i Ty wiemy, że to już naprawdę cienka GO. Jak ktoś ma szkła z 2.8, a potem zmieni na coś np. z 1.4 to może się zapomnieć. :)
Wersja do druku
Ja zgadzam sie z airhead.
Pisząc nieużywalny pod słońce miałem na myśli właśnie AF. Jeśli chodzi o obrazem to 50tce 1.4 nie mam zupełnie nic do zarzucenia. AF od 28ki i 100tki odstaje i to jest odczuwalne. Nie mówię o warunkach idealnych, gdzie jest jasno i cacy. Tam różnicy prawie nie widać między np C10-22 a Tamronem 28-75 :), jak robi się ciemniej nie jest już C50 1.4 tak ciekawie. Jeśli AF w 50L jest wolniejszy to ja podziękuję. Wychodzi na to, że jak się samemu w łapy obiektywu nie weźmie i nie przetestuje to nic nie wiadomo.
No mi na takich przysłonach jak 2.8 czy wyżej (choć wyżej to już rzadko używam) sie praktycznie w ogóle nie myli.
Pod słonce nie katowałem 50-tki, ale w ciemnicach owszem i jak mówiłem wczesniej przepaści w stosunku do 28 czy 85 nie widze.
tylko powiedz czy często robisz ślubniaki? i czy na tych ślubach spotykasz ciemnie kościoły i kamerzystów? jak tak to pewnie zauważyłeś (bo ciężko nie zauważyć) że mają halogenik założony na kamerę, przez fotografów zwany pieszczotliwie "solarium" bo efekty na zdjęciach przypominają często przypieczonego prosiaka... a mają go po to żeby było jaśniej, AF im trafiał (oni mają gorzej bo ich sprzęty pracują i rejestrują praktycznie CIĄGLE a nie tylko przez ułamek sekundy).. wracając do meritum - jak jest ciemno i takim wzorkiem będziesz cały czas operował po twarzach młodych to potem na filmie będzie niezły czad :mrgreen: - i z takich sytuacji właśnie biorą się potem kwasy - fotograf na kamerzystę najeżdża że mu solarem balans bieli psuje a kamerzysta na fotografa że mu na młodych wyświetla jakieś wzorki.. ludzie nie zapominają tyle że czasem się nie da za bardzo i tyle.. a 50/1.2 czy 85/1.2 w porównaniu z ich nie eLkowymi odpowiednikami AF z 5d2 czy 5d jest na środkowym na tyle pewny (nie szybki tylko pewny) że jak złapie to już nie puści..
zresztą poniższe:
pokazują że nie jest tak jednoznacznie
dokładnie - dlatego właśnie mam parę innych zajęć i foto cały czas sprawia mi frajdę.. ale znając siebie to jakby za dużo tego było to miałbym dość
czyżbyś siłownię rzucił :mrgreen: i opracowałeś trening na każdy mięsień z aparatem ;) ?
Witam serdecznie mam pytanie czy ktoś spotkał się z takim tematem jak ustawić na co zwrócić uwagę podczas fotografowania ślubów. Głownie chodzi mi o porady jak dostosować puszkę pod ten rodzaj fotografii. Za pomoc serdecznie dziękuję.
To już chyba zależy od tego, jak pracuje Ci się najlepiej.
Jak dla mnie: RAW, One Focus, włączony tryb serii, pomiar punktowy lub centralnie ważony, manual i wyłączone wszelkie odszumiania i optymalizatory jasności. :P
Dzięki jeśli nasuną mi się jakieś pytania pozwolę sobie je tutaj zadać. Pozdrawiam
Jest juz watek o sprzecie do slubow.
Nie rozumiem po co zakladasz nowy.
Powodzenia z manualem przy dynamicznych warunkach oświetleniowych. Zamiast łapać momenty będziesz aparat ustawiał. Tryb serii przydaje się praktycznie 3 razy, przy wyjściu z kościoła, rzucaniu kieliszkami i na oczepinach, w pozostałych przypadkach lepiej zrobić 2-3 zdjęcia tego samego momentu (jeżeli jest tak ważny że chcemy mieć pewność że wyjdzie) robiąc pojedyncze zdjęcia, AF zadziała szybko ale za karzdym razem będzie mierzył więc będzie pewność że nie spudłuje, przy serii, spudłuje raz, cała seria do kosza. No i jeszcze kwestia ilości plików, jak ktoś lubi selekcję robić tydzień to może i 10 000 natrzaskać.
Będę. 4-5 ruchów kółkiem + 1s spojrzenia na ekranik. Gołębi od razu po wyjściu z kościoła nie rzucają, jest czas.Ja nie przełączam na nic innego niż seryjny, bo seryjny to seryjny + pojedynczy - wystarczy w odpowiednim momencie ściągnąć palec ze spustu. W one shot i tak trzeba ściągnąć palec, żeby wyostrzył na nowo, co nie?
Póki nie zrobią pomiaru na "histogram do prawej" - nie dam się przekonać do jakiejkolwiek automatyki.
To nie jest odpowiedź na moje pytanie.
Ponieważ na manualu mam dokładnie to czego chcę i wiem że pomiędzy zdjęciami mi się to nie zmieni i nie muszę wciskać żadnych AE-lock i robić magicznych korekt ekspozycji i pomiarów punktowych. Raz ustawię i mam. A po dłuższym czasie robienia na manualu wyrobił się zmysł szacowania światła i nastawy nierzadko udaje mi się ustawić od razu tak jak powinny być. Owszem, zdarzyło mi się kilka razy zapomnieć przestawić, ale to było dawno i nieprawda ;p
co rozumiesz przez "dynamiczne warunki oświetleniowe" w kontekście ślubu?
Rzadko zgadzam się z Miclesem ale teraz muszę :mrgreen: w zasadzie kilka ruchów kółkiem i już zrobione.. automatyka i tak sobie nie poradzi jak wyskoczysz z ciemnego kościoła z ustawionym iso 1600 czy wyższym, f2.0 przed wyjście na sypanie ryżem czy czym tam sypią - tu tryb C1 (pamięć ustawień ustawiona przed ślubem) jest niezastąpiony...
Róbcie sobie jak chcecie, ja tylko nie rozumiem po co robić wolniej jak można szybciej, po co zastanawiać się nad ustawieniami jak trzeba na kadry polować. AV + drabinka to narzędzie którym osiągniesz ten sam efekt, tylko że szybciej i pewniej. A jak ktoś zapomni sobie czułości zmienić przed wyjściem z kościoła, znaczy się głąb :)
Ja tam nie będę przekonywał, każdy ma swój workflow. Po prostu lubię polegać na sobie, a nie na automatyce.
Muszę tu wsadzić swoje 15 groszy. Nie to żebym się zgadzał z Pankiem ale czasami naprawdę automatyka pomaga tu nie ma o czym mówić. Choćby podczas pierwszego tańca nie bawię się w manuala tylko siup preselekcja przesłony i jadę z tym koksem. A na manuala jest tyle czasu podczas zabawy, że można kombinować na rożne sposoby.
PS Mad Mac oczywiście że przeczytam ale 8820 postów trochę zajmie a przecież w tym poście jest mowa nie tylko o ustawieniach ale i o sprzęcie. Pozdrawiam
no nie. akurta pierwszy taniec w 90% tancza na małej powierzchni i w jednakowych warunkach oswietleniowych, wiec dla mnie TYLKO manual, a co jesli ustawiając preselekcje przesłony i zbyt niskie iso zacznie Ci brakowac czasu? tzn beda zbyt długie? a tak ustawiam czas granczny i "siup jade z tym koksem":mrgreen: i potem ewentualnie koryguje a "rozmazanych ruchów" nie poprawisz na kompie
Pierwszy taniec robisz stojąc w jednym miejscu? Bo tylko tak będziesz miał te same warunki. Są światła orkiestry, są okna, na bliższym kadrze wpada tego mniej, na dalszym więcej. Ale jak ktoś lubi sobie utrudniać życie, czemu nie.
I ja nie pojmuje tego manuala. 99% zdjec robie na Av + ew. korekcja + spot. Ale jak ktos nie ogarnia swojego aparatu i systemu pomiaru swiatla w Canonie to zapewne manual jest jedyna opcja ;)
nie to napisałem, mówie, że to para młoda porusza sie zwykle po niewielkiej przestrzeni i zwykle wybieram miejsce w którym "tło" dla PM jest najodpowiedniejsze (raczej unikam okna w tle jesli już to wyberam światła orkiestry)
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
a to ciekawa koncepcja
Nie no, panowie, nie ma co sie obrazac - wytlumaczcie mi tylko wyzszosc manuala nad automatyka naswietlania + korekcja + punktowy? Bo ja nie widze zadnych plusow manuala ... chyba ze robicie z lampa.
Ale moze uzywanie manuala ma podkreslac profesjonalizm i zaangazowanie w swoja prace ... tylko co to za sztuka skoro i tak dane czyta sie z drabinki ekspozycji ... wiec moze to po prostu sztuka dla sztuki? :mrgreen: Skoro tak to proponuje isc krok dalej i ostrzyc tez recznie!
To właśnie brzmi jak projekcja - jeżeli czegoś nie umiesz, to nie znaczy, że jak inni tak potrafią i robią to chcą sobie dodać +10 do lansu :-)
A może być po prostu tak, że fotograf ocenia, że scena jest jednolicie oświetlona z każdego miejsca, z którego będzie fotografował, więc wygodniej będzie mu skorzystać z ustawień manualnych. To wymaga pewnej wprawy, żeby szybko jednocześnie manipulować czasem i przysłoną, obserwując co się dzieje w scenie i gdzie jest wskazanie na drabince, ale da się.
Cóż... Właśnie w trudnych warunkach oświetleniowych mi jest szybciej i wygodniej ruszyć kółkiem, niż celować spotem, blokować ekspozycję i ustawiać korekcję. Av również używam, ale głównie na zewnątrz. Co kto lubi. :)
ja uzywam AV jedynie na zewnatrz. dla wygody, bo jednak focenie pod slonce, a po chwili w cieniu to zbyt duza rozpietosc zeby krecic kolkiem :D
na plenerze tez tylko AV
ale kosciol i sala 100% w M
mierze swiatlo przy oltarzu dla dla przyslony f2.0 przy oltarzu i programuje C1 w trybie M
pozniej mierze swiatlo na tylach kosciola dla przyslony f4.0 i programuje C2 rowniez w M
a na koncu programuje C3 zeby pracowal w AV i w ISO100 jak mlodzi wyjda z kosciola.
ewentualne korekty naswietlenia przy oltatrzu lub szerszych ujec kosciola to zaden problem majac sraw1 z 5DmkII :]
nie bawie sie w jakis kreacjonizm zeby na kazdej ceremonii tworzyc cos nowego.. wirtuozem fotoslubnego nie jestem i nie bede - niech inni lataja wokol mlodych, szukaja nowych perspektyw i ujec i niech robia zdjecia z 135L zza konfesjonalu :D
na sali weselnej podobnie jak w kosciele programuje sobie C1 dla obiektywu 50/1.4 na parkiecie, C2 dla 17-40 na parkiecie i C3 w zaleznosci od sytuacji :)
na parkiecie, po zmroku wystarczy raz zmierzyc swiatlo i mozna spokojnie z kazdej strony focic (ewentualnie korygowac ekspozycje w LR)
jezeli parkiet nie ma bardzo silnego estradowego oswietlenia, ktore dziala jak wielka latarka to przy jednostajnym i w miare rownomiernym oswietleniu technika ktora stosuje pozwala skupic sie na kadrach, a nie na kreceniu kolkiem ekspozycji :]
ale powtarzam - przy obecnych trendach moje kadry robione ta technika beda zdecydowanie nudne i nie toptrendy ;)
Odnośnie manuala to mam wrażenie, że ma tą przewagę, że niezależnie od zmiany kadru mam takie samo naświetlenie (główny plan) i nie muszę kombinować z korektą jak to ma miejsce w jakimkolwiek trybie półautomatycznym. W AV zmiany kadru często zmienia czas naświetlania, co zmusza do korekt ekspozycji lub jej blokady. W manualu wiemy co do dostaniemy, a w AV znając nawet pomiar światła w Canonach możemy najwyżej w przybliżeniu określić, co będzie.
Nie mam takiego doświadczenia jak co poniektórzy, ale takie są moje wnioski z autopsji.
Z wczorajszego wesela - parkiet mial czasy migawki od 1/60 do 1/500s ... z manualem musial bym sie troche nakrecic. Automat mam ustawiony na +2/3EV i nigdy sie nie myli. Moze dlatego ze wiem gdzie zmierzyc swiatlo a gdzie ostrosc? ;)
Uzywanie pamieci pomiaru / spota jest tak intuicyjne, jak zdejmowanie dekielka z obiektywu przed robieniem zdjec :mrgreen:
No tak, tu masz racje - w kosciele zbyt duzo sie nie dzieje i warunki sa w miare stale w poszczegolnych partiach swiatyni, wiec robienie na M nie musi byc az tak bardzo uciazliwe ;)
Ja bym nazwał to lepsza kontrola naświetlenia ekspozycji, albo przynajmniej bardziej przewidywalną.
Jednak mi nie chodzi o to, by komukolwiek udowadniać wyższość trybu M nad AV plus korekta EV. Każdy ma swój warsztat i pracuje jak mu wygodnie, a więc jeśli uzyskuje wyznaczone sobie efekty swoja metodą to co mi do tego.
Mi w sumie tez bez roznicy jak i czym ktos robi zdjecia .. mozna i pudelkiem po butach :)
Ja na zewnątrz używam preselekcji, ale w pomieszczeniach tylko manual.
Jak się człowiek nauczy to zdecydowanie szybciej pokręcić jednym czy drugim kółęczkiem niż łapać pomiar i przekadrowywać czy korygować zaproponowane przez aparat parametry
W manualu wiem co chcę osiągnąć ... zmiany w ekspozycji są naprawdę niewielkie szczególnie jak się nie używa szerokiego kąta (za którym nie przepadam)
Ale jest to bicie piany , bo każdy z nas ma swoje przyzwyczajenia i robi jak mu wygodniej i szybciej - najważniejsze żeby fotki wyszły prawidłowe.
Porównałbym to do rysowania ( malowania ) prawą i lewą ręką - co z tego , że ja rysuję szybciej i sprawniej prawą ręką , jeśli moja żona lewą tworzy dużo ładniejsze obrazki :-D
Jarku, zgodzilem ze sie da, a nie ze trzeba - cofnij sie strone wczesniej ;)
Pozwolę się wtrącić, z innej beczki... Zakładając że korzystacie podczas ceremonii ślubnej z dwóch body (raczej FF), to jakie obiektywy najczęściej zapinacie?
Używałem 28 1.8 i 85 1.8 na dwóch body, ale kilka dni temu udało mi się kupić od kolegi z forum 24-70L i nadarzyła się okazja żeby go przetestować właśnie podczas ślubu. Kurcze wygodne toto jest... :)