Zamieszczone przez
Kinski
Sorry, że dopytuję, ale widzę, że rynek "metropolii" czy sposób/technika pracy fotografów z najwyższej półki jest diametralnie odmienny od prowincjonalnej zaściankowości (trochę generalizuję, ale mniej więcej tak jest...). Mieszkam w 40-tysięcznej mieścinie, gdzie nawet zakłady foto pracują na JPG i nie bawią się w żaden RAW. Śluby, chrzciny, studniówki etc. - niemal wszyscy tłuką na JPG. Zresztą, to nawet nie ma co porównywać - to co pokazuje Kalina, marekb (sorry, że Wam słodzę) i in. jest poza zasięgiem i możliwościami większości "fotografów", dla których w większości jest ważniejsze to, żeby zarobić. Dla nich Wasze minimum nie jest dla nich nawet szczytem... Hmmm, może to też kwestia sposobu pracy - indywidualnie lepiej, łatwiej i przyjemniej niż zakładowo i grupowo...