-
Mam wrażenie, że to już pisałem nie raz, ale widać to w innym wątku. Podglądałem kiedyś to co się dzieje na złączu obiektywu bo zamyślałem wykonanie własnego dandeliona. Otóż wyłączanie aparatu nie zmienia praktycznie nic. Napięcie na stykach zasilających jest obecne cały czas, jak również po nakręceniu obiektywu ma miejsce komunikacja pomiędzy aparatem a obiektywem. Inna jest ilość wymienianych informacji w zależności od tego czy pstryczek aparatu jest na ON czy OFF ale sam fakt pozostaje.
Wniosek - położenie wyłącznika nie wpływa absolutnie na nic, można dowolnie zmieniać sobie obiektyw.
-
Dawno, Dawno temu kiedy byłem w USA odwiedziełm targi fotograficzne w NYC (nie to żebym się chwalił). Był moment wypuszczenia 5D. Do dyspozycji był około 20 obiektywów i wszystkie modele dSLR Canona. Podpinałem w zależności od chęci i testowałem. Jedynie o co prosił pracownik Canona to o to aby aparaty trzymać mocowaniem do doły (aby nie opadał kurz). Włączony, wyłączny nie miało znaczenia.
-
Nie wyłaczam aparatu przy:
- wymianie obiektywów
- wymianie karty
- wymianie baterii
Czasem zdarza mi się ściągać lampę przy włączonym jej zasilaniu, ale tu raczej staram się wyłączać. Choć w feworze walki - zdarza mi się o tym zapomnieć.
Nigdy nawet się nie zastanawiałem, czy przy wymianie obiektywu miałbym wyłączać body.
Dokładnie jak to było już kilkanaście razy w tym wątlku napisane - gdyby trzeba było wyłączać - to instrukcja by o tym wspomniała i to zapewne nie jeden raz.
Co do urządzeń USB i wyciągania ze złącza w kompie - również nigdy nie odłączam urządzenia w windows i nic się nigdy nie stało... a na usb nagminnie pracuje właściwie od momentu ich wprowadzenia (pendrive, czytniki, bluetooth etc.). Może i miałem szczęście :D