Wczoraj wieczorkiem coś mnie natchnęło i wziąłem z mojej biblioteczki fotograficznej książkę Andrzeja A. Mroczka " O fotografowaniu" książeczka jak na dzisiejsze czasy z fatalnym wydrukiem na fatalnym papierze. (wtedy całkiem dobre i jedno i drugie". Książka oddana do druku w roku 1984, wydrukowana i wydana w roku 1987. A wiec równo 20 lat temu. I w tym nostalgicznym czytaniu stwierdziłem dwie zasadnicze sprawy.
1. Te 20 lat w fotografii to prehistoria (a przecież już sam w tym czasie w to się bawiłem)
2. Książka jest rzeczywiście o fotografowaniu.!
Ad. 1. Czyta się w rozdziałach o sprzęcie i materiałach fotograficznych o czymś, czego już właściwie dawno nie ma. Marzeniem w tych czasach polskich i nie tylko zawodowców był topowy Canon A-1. Windery mechaniczne i "elektroniczne" cuda odkryć i techniki, o których dzisiaj być może młodzi użytkownicy forum nie wiedzą nic, ( bo i skąd?). O błonach i innych materiałach nie wspomnę bo to zupełna skamielina!
Ad. 2 Książka jest rzeczywiście o fotografowaniu czyli jak robić samemu dobre zdjęcia a nie jak obsługiwać aparat i inne gadżety, żeby zdjęcia "wyszły w aparacie". Książka nie jest - jak się dzisiaj masowo spotyka- kolejną instrukcją obsługi aparatu fotograficznego i tutorialem jak obrobić to co nie wyszło fotografowi w którymś z wielu programów do obróbki. Nie rozpędzając się w opisach stwierdzam, że kto się chce nauczyć prawdziwej fotografii musi sięgnąć -przynajmniej czasem do starych książek.
A co do technicznych aspektów fotografii. Pan A. Mroczek pozwolił sobie na bardzo krótkie zamieszczenie swoich wyobrażeń jak technicznie rozwinie się fotografia i jak będzie wyglądała sprzętowo puentując:
cyt.” Co będzie jak książka zostanie wydrukowana?. A jaki stan techniki fotograficznej będzie wtedy, gdy książka zostanie oprawiona? A wówczas, gdy wreszcie dotrze do księgarni? Nie wiem-nie jestem wróżbitą.”.
I teraz sam być może z uśmiechem mówi do siebie- kurcze wyobraźnia tego nie mogła ogarnąć.
To co się wydarzyło przez te 20 lat przerosło o lata świetlne moje wyobrażenia!
Moje Panie Andrzeju tym bardziej. Ale strasznie się cieszę, że mogłem i nadal mogę w tym uczestniczyć! I cieszę się, że są jeszcze Pana książki „O FOTOGRAFOWANIU”
Polecam wszystkim szczególnie młodym adeptom pasji fotografowania zaglądanie do książek z tamtych czasów. Warto dowiedzieć się skąd się to wszystko wzięło.