Zamieszczone przez
mazeno
cauchy, a od kiedy jezdzisz powiedzmy: "wyczynowo" na rowerze?
bo tak se patrze na plus-minus moich rowiesnikow (choc dla mnie wlasciwie juz bardziej minus :mrgreen: ), co wlasnie stosunkowo niedawno zaczeli uprawiac przerozne sporty, bo taka moda glupia nastala (albo kryzys wieku sredniego, menopauza, czy jak to tam zwal), ze kazdy musi wygladac jak sportowiec. wszyscy dookola od paru lat nagle zaczeli grupowo (sic! bez grupy sie nie da) biegac maratony, morsowac (co to za morsowanie w wodzie o temp 6*C hehe), jezdzic okolowyczynowo na rowerach, nartach, wspinac sie, triatlonowac i ujwico. i nagle kontuzje, udary, zawaly, zlamania, naderwania i tez ujwico.
ja przez ponad 30 lat laduje w jednym z tzw. sportow ekstremalnych (aczkolwiek cholernie nie lubie tego okreslenia) i wlasciwie nie zdazaja mi sie kontuzje. po prostu organizm juz za mlodu zaczal sie przyzwyczajac do okreslonego wysilku, zarowno fizycznego jak i psychicznego, wiec nawet po dluzszej przerwie nie mam problemow z szybkim powrotem do formy. ale jak mowie, robilem to ponad 30 lat. a niemal wszyscy blizsi i dalsi znajomi, ktorzy dopiero zaczeli (patrzac w stosunku do mojego stazu), tak faceci jak i kobitki, kwicza i narzekaja. ile czasu i pieniedzy spedzaja na roznych oddzialach szpitalnych, u terapeutow i rehabilitantow to juz chyba tylko jeden bog umie zliczyc. wg mnie to glupota w takim wieku zaczynac wprowadzac drastyczne obciazenia organizmu nieprzystosowanego zupelnie.
to wszystko niestety wiaze sie z agresywnym marketingiem firm od kolorowych ubranek i gadzetow potrzebnych do uprawiania danego sportu - i to wlasnie marketing napedza te kontuzje. ja sam i moi koledzy "po fachu", ktorzy siedza w tym rownie dlugo lub dluzej niz ja, najczesciej przy tych "sportowcach" wygladamy jak zuliki i lachmaniarze. pewnie dlatego, ze nam nie potrzebne sa zegarki mierzace ilosc spalonych kalorii przy odpowiednio wysokim tetnie, jaskrawo-kolorowe wdzianka i niebieskie paski przyklejone na sciegna, zeby podkreslic swoje kontuzje :mrgreen:
mozna sie obruszac, ale fizjologii organizmu nie pokonasz.