Przeżyłem dzisiaj koszmar czyszczenia matrycy. Jak toś chce może sobie poczytać ku przestrodze.
Zacznę od początku. Zaraz po zakupie aparatu zauważyłem plamy na zdjeciach. Dzięki lekturze CB stwierdziłem, że są to pyłki na matrycy. Radzono przedmuchać gruszką, ale ze nie mam gruszki, to użyłem pompki do matereca. Plamy zniknęły, o czyszczeniu matrycy zapomniałem na całe 2 lata.
Na tegorocznych urlopowch zdjeciach zauważyłem znów plamki, przedmuchałem, te najbardziej wyraźne zniknęły, pozostało parę widocznych tylko na fotkach testowych nieba z dużą przysłoną więc się nimi nie przejmowałem.
Niestety dość szybko, po po paru miesiącach znów zauważyłem brud, dokładnie jedną wielką plamę widoczną nawet na f/8 dramat. Dmuchnąłem tradycyjnie jak do tej pory i zniknęła. Niestety przyszedł mi do głowy pomysł, aby profilaktycznie podmuchać jeszcze, może zniknie coś więcej - to był bardzo zły pomysł. Nie wiem dlaczego, ale w wyniku dmuchania na matrycy zrbił się jakby kleks, jedna duża plama widoczna na f/8 i kilka obok niej, jakby mucha rozwalona na szybie samochodu. Dmuchałem i dmuchałem, kilkadziesiąt razy... nie chciało zniknąć.
Wkurzyłem się, poczytałem o czyszczeniu na mokro i zdecydowałem się zaryzykować z patyczkami kosmetycznymi i spirytusem, bo to podobno jest w każdym domu. O dziwo okazało się, że nie kazda kobieta używa patyczków kosmetycznych. Moja Ukochana powiedziała, że mam se sam zrobić patyczki z waty i zapałek - wyjdzie na to samo co patyczki kupowane w sklepie. Nawinąłem więc trochę waty na zapałkę, lekko zamoczyłem z spirytusie, spróbowałem na filtrze, uznałem, że jest OK, spróbowałem na matrycy i tragedia. Kleks, któy chciałem usunąć zniknął, ale pojawiły się smugi i pełno paprochów. Poprawiłem jeszcze raz - jeszcze wiecej smug i jeszcze więcej paprochów. Kolana mi się ugięły.
Wybiegłem z domu w poszukiwaniu patyczków. Kupiłem, wróciłem i próbowałem czyscić patyczkami moczonymi w spirytusie. Najpierw delikatnie, potem bardziej odważnie. Na szczęście pomogło. Pozbyłem się wszystkich plam widocznych na normalnych zdjęciach. Zostały mi dwie małe uparte, ale widać je tylko na testowych i miałem je już przed dzisiejszym czyszczeniem, więc postanowiłem je zostawić. Uff.
Apeluję: nie używajcie waty. Ale pewnie wszyscy o tym wiecie ;)