W tą sobotę mam rehabilitację na weselu (obym drugiej nogi nie złamał).
Zupełnie o tym zapomniałem, bo byłem przekonany, że nie pójdę, ale jednak pod groźbą śmierci, kalectwa lub jeszcze czegoś gorszego zostałem zmuszony :/
Tak więc jak grill wypali to bawcie się dobrze, wasze zdrowie opiję wirtualnie :twisted: