W zeszłym roku też miałem małą wpadkę. Czekając sobie na Parę Młodą przed weselem, postanowiłem stanąć sobie obok wejścia i przejrzeć zdjęcia ze ślubu. A że był upał, więc i "świeże powietrze" było mi potrzebne. Oparłem się o ściankę i przeglądam, przeglądam...Nagle czuję, że coś mi za ciepło w plecy...za chwilę zaczęło mnie parzyć...Odskoczyłem od ściany, za mną dym...Z szybkością światła zdjąłem z siebie marynarkę i zacząłem gasić. Straty: dziurawa marynarka, lekko stopiona koszula i przygrzane plecki.