Żeby zniwelować wpływ operatora przy ekwiwalentnej ogniskowej 300x1.4x1.6=672 potrzeba czasu 1/640. IBIS+IS ma to skorygować wspomagając operatora i pozwolić na ustawienie czasu np. 1/200 potrzebnego dla leniwego łosi.
Wersja do druku
Ano te stwory łażą ale co jakiś czas się zatrzymują i wtedy masz kilka sekund na zrobienie statycznego zdjęcia.
Podam inny przykład - robię zdjęcie przy użyciu wężyka spustowego pstrykając serię (3-5) zdjęć, tylko pierwsze jest żyleta na pozostałych widać poruszenie wywołane klapaniem lustra.
Klapanie lustra nie ma nic wspólnego z wężykiem. Żeby lustro nie klapało, musisz je podnieść przed zrobieniem zdjęcia lub przejść na aparat bez lustra.
Choć wątek starszawy, ale dodam jeszcze jedną alternatywę.........można spróbować użyć migawki elektronicznej.
Jeśli tylko warunki na to pozwalają ( temat w miarę statyczny i warunki świetlne akceptowalne ), to dobre
rozwiązanie. Na dodatek można migawkę uczynić bezgłośną i całkiem wyciszyć aparat.
R7 ma te opcje.
Z ciekawostek R7: przy przebiegu niecałych 8000 zdjęć padła migawka. Wygląda, że urwał się nit trzymający jedną z lamel. Po każdym zdjęciu ERROR 30 i lamela lata jak żyd po pustym sklepie...
Oczywiście że się zdarza. Gwarancja na 100000 klapnięć, nie oznacza, że każdy aparat to wytrzyma. Oznacza to, że 99,9% lub 99,99% aparatów - w zależności od standardów jakościowych producenta - wytrzyma te 100000, w tym niektóre 500000.
W technice nie ma zer i nie ma nieskończoności.
R7, dla własnego dobra, powinien się sam rozlecieć, zanim ja go rozpier..ę :mrgreen:
@Bangi Mam nadzieję, że zorientowałeś się, iż @solti pisze o sobie? :mrgreen:
--- Kolejny post ---
Dodzwoniłem się na Żytnią i- o dziwo- telefon odebrała pani nad podziw dobrze zorientowana w problemach technicznych. Chciałem rozmawiać z technikiem, a ona widocznie nim była.
Dowiedziałem się ciekawej rzeczy. Mianowicie moje podejrzenie, że obiektyw EF 100-400L II został spersonalizowany pod inny korpus jest o tyle bezpodstawne, że personalizacja jest możliwa tylko dla konkretnego numeru seryjnego korpusu i z żadnym innym nie załapuje. Możliwe jest natomiast przesuniecie się jakiejś grupy soczewek, które daje się skorygować mikrokalibracją w lustrzance, a nie ma takiej możliwości w bezlusterkowcu. W efekcie obiektyw z lustrzankami pracuje bardzo dobrze po mikrokalibracji, a z R7 działa wadliwie, ale ja mam za mało czasu aby dokonywać teraz jakichś ruchów serwisowych. Albo pojadę z lustrzanką i z elką, albo z R7 i z Tamronem, albo wezmę Tamrona i oba korpusy.
przeciez mikrokalibracja to jest temat autofokusa fazowego, z LV i detekcja kontrastu w bezlustrach nie ma nic do czynienia?
mikrokalibracja to informacja dla korpusu (konkretnego), ze z tym konkretnym obiektywem fazowy AF ma zatrzymac szukanie ostrosci przed lub po momencie kiedy uklad AF stwierdza, ze "teraz to juz bedzie pani zadowolona"...
temat nieistniejacy w LV, bo tam uklad AF nie ma osobnego toru optycznego tylko ten sam ktory ma matryca.
To, co napisałeś, to jest wyraz myślenia życzeniowego zakładającego idealny model, w którym występują zerowe tolerancje wykonania elementów, zero luzów, i brak sił bezwładności. Tymczasem fakty są takie:
Załącznik 16902
pełne obrazki:
Tamron:
Załącznik 16903
Canon EF 100-400L II
Załącznik 16904
Ostrzyłem centralnie na ptasie guano pomiędzy literami A i K w słowie ZAKAZ.
Widać, że Tamron trafia w punkt, i ostrość jest rozłożona równomiernie po obu jego stronach, gdy tymczasem Canon łapie ostrość na literze Z słowa ZAKAZ, czyli wykazuje Back Focus.
zawsze się zastanawiałem co się dzieje z tymi przekalibrowanymi "do wzorca" (którym jak mniemam był korpus będący w posiadaniu serwisu który wcześniej został skalibrowany do wzorca w postaci obiektywu będącego w posiadaniu serwisu który to obiektyw został skalibrowany do korpusu posiadanego przez serwis nadrzęny który to korpus ... ) obiektywami - teraz już wiem w końcu kupuje je ktoś z forum :mrgreen: i roz..... o ścianę albo próbuje skalibrować do swojego korpusu.
kalibracja w serwisie to temat rzeka - z tego co widziałem serwis chętnie kalibruje korpusy i obiektywy ale efekty są różne np. obiektyw działa dobrze na odległości 50 ogniskowych bo na takiej jest kalibrowany, a na innych nie musi działać bo do innych nie jest kalibrowany :mrgreen: ale nie ma się czym przejmować jeśli ustawisz modela/modelkę w odległości 50 ogniskowych to będzie git a jak jeszce przesłonę 8 zamiast 1.8 to już zupełnie git nawet nie trzeba dokładnie mierzyć tych 50 ogniskowych do modelki :mrgreen:
Idea kalibracji do wzorca powinna być jedyną formą praktykowaną przez serwis. Klient przesyła nie działające ze sobą komponenty np. 2 korpusy i 4 obiektywy, serwis kalibruje każdą rzecz do wzorca i oddaje zestrojony sprzęt. Każdy pomiar zakłada, że wzorzec jest dokładniejszy (wykonany w wyższej klasie dokładności) niż to co mierzymy. To oczywiste.
Pomysł dopasowania szkła do korpusu to rzemieślnicza technika z epoki przed rewolucją przemysłową. Nie było części zamiennych, dwa komponenty współpracowały tylko ze sobą. Nie znano pojęcia tolerancji wykonania i klasy dokładności. No chyba nie o to teraz chodzi.
No to pokażę jeszcze coś takiego, co się kompletnie w pale nie mieści: efekty ręcznego ostrzenia z asystentem ostrzenia, czyli takimi zielonymi klinami, które- gdy się zejdą- to ma być ostro.
Po lewej Tamron, po prawej Canon.
Ostrość w środku dla Tamrona bez zmian, ale poprawiła się u Canona, jednakże ciąży ona dalej do Back Focus, co będzie widać lepiej na kolejnych zestawieniach:
Załącznik 16905
Lewa strona Canona jest dużo ostrzejsza, niż u Tamrona, co ewidentnie widać na śrubie:
Załącznik 16906
natomiast prawa strona u Canona jest dużo mniej ostra, niż u Tamrona, czyli dalej jest BF, i to przy ostrzeniu ręcznym!
Załącznik 16907
Różnice w jasności ( f/6,3 vs f/5,6) i związana z tym GO nie powinny wpływać na zdjęcia w taki sposób.
@atsf Jakie firmware masz w tym szkle Canona?
wysyłałeś kiedyś coś do kalibracji w serwisie? tym serwisie o którym mowa? obawiam się że serwis właśnie tak działa i wzorcem jest wzorcowy korpus dla którego wzorcem był wzorcowy obiektyw :mrgreen: reszta to niestety teorie pierwszego świata ;)
co mówi praktyka serwisu gdy klient ma 5 obiektywów i jeden korpus, cztery obektywu działają dobrze, a jeden ma back focus - czy wystarczy kalibracja tego jednego? czy trzeba skalibrować wszystko? i czy ta kalibracja spowoduje że ten zły obiektyw będzie działał dobrze na innych odległościach niż 50 ogniskowych? :mrgreen: znam odpowiedzi i oczywiście nie są to odpowiedzi z pierwszego świata :)
zdecydowanie wyłączyłbym IS i wrzuciłbym to na statyw
próbowałem kiedyś zrobić microkalibrację 100-400L(I wersja) nie to żeby źle działał ale chciałem wiedzieć czy może działać lepiej - reican focal, notebook podpięty do korpusu, tablica wzorcowa daleeekooo bo 50 ogniskowych to sporo oczywiście statyw bez is (i tak by na statywie nie zadziałał) i tak naprawdę niewiele z tego wyszło, obiektywy krótsze program sprawdzał i ustawiał mikrokalibrację w korpusie bez problemu.
No i co niby z tego ma wyjść? Że jerzyki w locie będę musiał focić ze statywu, albo wszystko focić ręcznie i bez IS? Spójrz na zdjęcia; tam nie ma nawet cienia nieostrości ruchowej. Ewidentnie Tamron lepiej ostrzy, ale jak elka przez przypadek wyostrzy dobrze, to zdjęcia są lepsze, zwłaszcza w ruchu, i stąd dylemat.
Podejrzewam, że w Twoim egzemplarzu szkła jakaś sekcja np. ta od IS ma "luz" - niekontrolowane przemieszczenie. Dynamiczny AF jaki ma R7 może to potęgować. Taka teoryjka :roll:
Przy wyłączonym IS ta sekcja parkuje. Może to coś pokaże.
Miałem możliwość krótkiej zabawy R7 + RF100-500 i zobaczyłem jak to działa. Laska, która foci tym zestawem drób była zachwycona rezultatami. Nie przekreślałbym tego korpusu.
A dlaczego nie dopuszczasz do siebie myśli, że jednak może tak być...
Pamiętam jak swego czasu miałem pewne problemy z 6d i C 100-400, czasami po prostu był problem z ostrością, trudno to opisać, boi niby było ostre, ale nie do końca. Jako, że wszystko było na gwarancji to wysłałem na Żytnią. Diagnoza była taka, że szkło miało problem - nie nie pamiętam czy dobrze to nazywam - z centrycznością soczewek (czy jakoś tak) - chodziło o to, że jakieś soczewki były delikatnie przesunięte (czy lekko skrzywione) i promień światła nie biegł jak powinien. Wyregulowali, odesłali , od tamtej pory nie było żadnych problemów.
Oczywiście możesz mieć pecha i nic nie masz cacy, zdarza się :roll:
No to teraz te czary :mrgreen:
R7 z obiektywem manualnym Helios 58 mm f/2 podłączonym przez adapter z dandelionem, który na lustrzankach ma umozliwiać potwierdzenie ostrości, i rzeczywiście to robi, i to dobrze.
Tymczasem na R7 asystent ostrzenia, który odpala się tylko wtedy, gdy jest komunikacja pomiędzy obiektywem, a korpusem, czyli np. gdy jest ten wspomniany dandelion, potwierdza ostrość wtedy, gdy jej nie ma, a nie potwierdza wtedy, gdy jest.
Załącznik 16908
Załącznik 16909
No to jak to jest z tym pomiarem ostrości na matrycy w bezlusterkowcu, który ma być bezbłędny?
odpowiem jak szanujacy sie fizyk teoretyczny: nie wiem, to przeczy teorii, wiec uznajemy za blad pomiaru ;)
to jest ostrzenie na fizycznej ksiazce, nie ekranie?
do R10 podpinam Tamrona 35/1.8, ktory u mnie jest przewaznie szklem manualnym (cos mu ostatnio sie przestawilo i AF jest jak kobieta po slubie: raczej nie chce, chyba ze czasami ma dobry dzien). i ten asystent z "trzema ptaszkami" wskazuje mi z tym obiektywem poprawnie ostrosc. w badylkach podpinam tez 200/2.8 i tam tez ocena ostrosci jest prawidlowa.
ten sam efekt jest jak wlaczysz podkreslanie krawedzi (to takie domyslnie "czerwone" podswietlenie ostrych krawedzi)?
Niniejszym, przez nikogo nie zmuszany, @akustyk przyznał się do posiadania bezlusterkowca, które kiedyś z pogardą opluwał, i to w bliskiej memu sercu wersji R10 :mrgreen:
Gratuluję zakupu i życzę udanych kadrów! :)
mialem juz 2 bezlustra wiec to nie jest tak, ze to jest wielki krok dla akustyko-ludnosci. i moze nie tyle opluwalem co raczej wyrazalem sie w niewyszukanej lacinie na temat dennej jakosci celownikow elektronicznych i go* zywotnosci baterii ;)
R10 kupilem sobie jako drugi korpus. w zasadzie to w procesie decyzyjnym: RFS 18-150 i do niego jako zakretka R10.
Ziemia nadal jest okragla i telewizorki maja sie nijak do prawdziwych celownikow - ten w R10 da sie uzywac, ale to nie jest i nie bedzie dla mnie preferowany sposob patrzenia na swiat. urodzilem sie dluuuugo przed smarkfonami, jeszcze w czasach kiedy ogladalo sie sporo swiata w tzw. realu ;)
zywotnosc baterii tez d* nie urywa, zeby zachowac dyplomatyczny styl wypowiedzi. na nowiutkich oryginalach jest tak sobie - do LP-E6NH w lustrze to jest przeeeeepasc, nawet w 5D4 na dwuletnich aku z wlaczonym GPS-em (a przez amelinowa klatke GPS w 5D4 zre wiecej pradu niz szostki)
jako zestaw R10 + 18-150 mi odpowiada. obiektyw jest szokujaco ostry jak na ta cene/parametry, korpus tez zdradza objawy zaprojektowania przez kogos znajacego sie na uzytkowaniu aparatow na wymienna optyke a nie idiotow od Powershotow jak moj wczesniejszy M5. pomimo nieodlacznych cech aparatu malego gabarytowo i adresowanego dla amatora, R10 jest sensowny w obsludze i duzo blizej mu do kategorii narzedzia niz zabawki elektronicznej (jak ww. M5), widac ze Canon juz poodrabial niektore lekcje ergonomiczne mlodego wieku i zrobil korpus dzialajacy jak prawdziwy Canon a nie jak jakis eksperyment.
dobrze sprawdza sie jako drugi korpus w plener (albo z adapterem EF jako telekonwerter albo z gibanym ekranikiem do niskich kadrow) a swietnie jako lekki zestaw na rower. natomiast na pewno tez niepodwazalnie uswiadamia, ze do wymiany 5D4 jako podstawowego korpusu na bezlustro bardzo daleka droga. raczej przez smierc kliniczna dostaw czesci i serwisow niz przez premiery aparatow z telewizorkiem ;)
Tak, to jest fizyczna książka. Ostrzenie z Focus Peaking jest mało precyzyjne, albowiem pokazuje pewien zakres ostrości i niekoniecznie trafia się dokładnie w ten punkt, w który się chce, więc nie korzystam z niego.
Efekt niespójności wskazania potwierdzenia ostrości nie występuje z Tamronem i np. z EF 1,8/50 STM, a występuje z obiektywami manualnymi podpinanymi przez dandelion (nie ten jeden zresztą, bo mam jeszcze adaptery do Zuiko OM oraz do manualnych Tamronów, i dzieje się to samo), oraz z EF 100-400L II.
Moim zdaniem jest to manifestacja obecności wykrywania w korpusach "swój-obcy", które działa losowo. Zarówno obiektywy manualne podłączone przez dandeliony, jak EF 100-400L II, który nie jest RF, zostają potraktowane jako obce, i aparat dodaje im "poprawki" do nastaw odległości.
Też go o to pytałem. Mówił, że mu lżej czy jakoś tak.
Nie wiem co się dzieje, nie wiem... globalne ocieplenia, La Niña... albo co gorsze AI.
moze tak wlasnie byc, ze globalne ocieplenie
ale nie... to jest troche kwestia korekty priorytetow. bardzo duzo ostatnio foce z roweru - do pracy mam 22km (najkrotsza droga, ale z reguly tej wlasnie nie wybieram :D ) a ze dzieciecie w wieku maturalnym, to moge sobie wydlubac czas zeby na spokojnie pojechac i wrocic. to pstrykam. i optymalizuje co nosic na grzbiecie a co w sakwe wrzucic. ostatnio 17-40 bylo takim szkielkiem dokupionym po taniosci (230 EUR) pod katem kilku kadrow dziennie gdzie 24mm za wasko. ale prawdopodobnie pojdzie do nowego nabywcy a ja sobie kupie RFS 10-18. chociaz jeszcze sie modle nad jego optyka - czy tez: optyki to tam naprawde mooocno brakuje (rogi 17-40 sa w porownaniu z 10-18 git malina) bo dopiero po korekcie w LR to zaczyna przypomnac ludzi. jeszcze nie jestem pewny, czy mentalnie zaadoptuje sie do tych nowych czasow, kiedy nie oglada sie co obiektyw naprawde robi, tylko dopiero wersje po mocnym wyciaganiu za uszy. nawet jesli po tym wyciaganiu ten 10-18 wyglada cholernie dobrze na 24Mpix...
bede aktualizowal, ku uciesze gawiedzi :mrgreen: popcorn i piwo na zas mozna juz kupowac...
Równia pochyła jak widzę. Skończysz na samsungu :mrgreen:
Ależ Wodzu, co Wódz!?:mrgreen:
Na stronie https://www.canon-europe.com/support...?type=firmware pojawił się nowy firmware do R10 - 1.5.0. Na Canon PL jeszcze nie.
Od tej pory różowy dominującym kolorem krajobrazów holenderskich. Będzie ładnie.
A proszę :-). Żeby z wątkiem się zgadzało to z R7-ki zanim padła.
Ale piękniusie! O jaaa miałeś je bardzo blisko widać. Jak się udało tak je podejść?
Położyłem się na samym skraju skarpy pod siatką maskującą. Nie widzą ruchu, a zieloną "górkę" i po jakimś czasie wróciły.
Kluczowa może być godzina. O wschodzie słońca mogą nie siadac jak jest rosa albo zimno bo owady jeszcze nie latają. Nie ma jedzenia nie ma sensu tracić energii. Na wieczór także obserwowałem spadek aktywności. Najbardziej aktywne były w środku dnia kiedy słońce wysoko i gorąco. I te fotki to gdzieś z godziny 14:00 w największy palnik z nieba ale wtedy były aktywne.
Kluczowy tez jest okres, tzn. trzeba je trafić zanim złożą jaja bo wtedy znikną i nie będą chętnie siadać na patykach. A tak łączą się w pary i samczyk co jakiś czas donosi przekąski samiczce.
Wrzuciłem jeszcze jedno w większej rozdzielczości.
Załącznik 16965