tokiem takiego rozumowania wszelka alternatywa nie miałaby racji bytu, a zakładanie, że wszystko pójdzie po drodze nie tak to już skrajny pesymizm. No ale każdy jakieś tam lęki ma...
Wersja do druku
Powlekany to farmaceuci mają mózg wciskając wystraszonym, nieświadomym ludziom pastylki na wszystko ...
Polecam...
http://www.youtube.com/watch?v=Dtaf9...layer_embedded
http://www.youtube.com/watch?v=jw35QwKuHtc
I sorry za offtopa
Że tak się odniosę jeszcze do kilku postów wyżej.
Chciałem zaznaczyć, że z tego co wynika z tematu wątku, mówimy o gripie do 5DmkII a nie ogólnie o wszystkich modelach. I właśnie dla tego moja analogia do S-klasy.
Można z dużą dozą prawdopodobieństwa założyć, że piątki nie kupuje ktoś kto zaczyna fotograficzną przygodę. A co do modeli serii xxxD gdzie proporcja ceny puszki do ceny gripa (zwłaszcza przy używanym sprzęcie) jest jednak większa, to rzeczywiście można się zastanowić i zaoszczędzić parę groszy. Natomiast jeżeli w przypadku 5D2 cena org. stanowi ok.10-12% ceny aparatu, to przy tej kwocie wydaje mi się, że naprawdę warto poświęcić te parę złotówek.
Ale to tylko moje subiektywne do bólu zdanie.;)
Każdy podchodzi inaczej. Jeden będzie wolał markowe (gdzie nie zawsze jest cacy), inny woli zaoszczędzić. Wystarczy prześledzić opinie nt. zamiennika BG-E6 i łatwo można stwierdzić, czy faktycznie jest sens wydawać dodatkowe 10-20% ceny body na dodatek typu grip. Jak dla mnie - nie ma. Tak samo jest rozgrzany wątek nt. lamp Metz - jak dla mnie ten sprzęt jest na tyle konkurencyjny w odniesieniu do Canona, że zmieniłbym go tylko gdybym był "fanem-do-bólu".
Oczywiście zaraz ktoś wniesie postulat, że markowy Metz to nie to samo co podróbka Alphy, ale nie o to chodzi. Chodzi o to, że nie zawsze złoto, co się błyszczy.
Wiesz, jeśli pracujesz na puszce to chciałbyś mieć jak najmniej powodów do zmartwień dotyczących sprzętu i jak największą pewność, że ten cię nie zawiedzie. Dlatego zazwyczaj używamy dwóch puszek, firmowych obiektywów, lamp czy kart pamięci.
Czasami za święty spokój warto jest dopłacić, żeby nie mieć dodatkowych zmartwień po prostu.
Wiesz, nie robię zdjęć bateryjek i linijek, w pracy używam różnego sprzętu, prywatnie - tak jak napisałem wcześniej; ani tu ani tu sprzęt mnie nie zwiódł (zarówno ten "firmowy", za który pewnie uważany jest Canon, jak i ten "nie-firmowy", który drogą dedukcji, to Metz, Sigma, Tamron, Digital, Alpha i wiele innych..). Tak przynajmniej moge odnieść się do tego co napisałeś w kontekście "sprzęt firmowy" i reszta wątku.
Nikt nikogo na siłę do niczego nie przekonuje, przecież każdy sobie rzepkę... ja po prostu nie zgadzam się z tym, że przy zakupie nawet puszki za 7000zł głupstwem jest oszczędzanie na innych elementach - nie, podobnie ktoś kupuje obiektywy innej firmy, lampy innej firmy, zamienniki baterii, czy wspomnianych kart. I sorry, ale wszędzie istnieje ryzyko awarii - nawet w S-klasie. EOT
A kto tu robi foty linijek? W ogóle skąd ci się wzięło coś takiego? Że niby onanizm sprzętowy?
Zwykły szacunek dla swojego pracodawcy, modela i swoich nerwów. Wolę wydać kilka stów więcej na komplet oryginalnych baterii, gripa i drugą ładowarkę i mieć święty spokój, bez przejmowania się, że coś może być nie tak. Nie mówiąc o tym, że już dawno zdążyła mi się ta różnica zamortyzować, a ja zdążyłem o tym zapomnieć. Wiadomo, że wszystko może paść, ale statystycznie rzecz biorąc, canonowe eLki są nie do zajechania.
Niemniej jednak poza pracą nie widzę sensu zabawy w takie rzeczy - w moim przypadku sprzęt siedzi w domu, a ja biegam albo z trabantem i jakimś szkłem, albo piątką i starymi manualami. I mam z tego radochę. Bieganie z puchą z gripem, lampą i kilogramowym zoomem mi tego nie zapewnia ;P
Ja już się przejechałem na zamiennikach, do amatorki nie ma sprawy, do zastosowań zarobkowych szkoda mi swoich nerwów do zabawy z tym.
I niech to będzie najlepsze podsumowanie tego wątku i wborów oryginał/zamiennik.
Jak ktoś wykorzystuje sprzęt do zarabiania pieniędzy to nie pozwoli sobie na półśrodki, a do amatorskiej zabawy - dlaczego nie? To tak jak w wątku o CS5 za 900zł - jak ktoś się zajmuje na poważnie fotografią zarobkową, to nie bawi się w jakieś dziwne podchody z licencją.