Ja działałem cyfrą (co prawda kompaktem) na mrozie -17 stopni i to jeszce przy dużej wilgotności. Musze przyznac ze działała poprawnie tylko nieco wolniej :D Ale fotki wychodziły bezproblemowo.
Wersja do druku
Ja działałem cyfrą (co prawda kompaktem) na mrozie -17 stopni i to jeszce przy dużej wilgotności. Musze przyznac ze działała poprawnie tylko nieco wolniej :D Ale fotki wychodziły bezproblemowo.
masz racje chłopie
Wykładów z fizyki mam dość, ale jedno doświadczenie mi wystarczyło, żeby nie używać elektroniki wyniesionej z domu (temp. pokojowa) na mróz. Padł co prawda laptop, nie aparat, ale pan w serwisie powiedział, że mam szczęście że jeszcze na gwarancji, bo naprawa płyty głównej kosztowałaby 1000 :) Wystarczyło że odpaliłem w samochodzie, gdzie za ciepło nie było; zrobiło się prawdopodobnie jakieś zwarcie; Problem wyłonił się dopiero po jakimś czasie; komputer nie zawsze chciał się włączyć. Poza tym, jakby któregokolwiek z Was wrzucić do lodowatej wody, to pewnie w 99% przypadków też nie bylibyście do użycia.
Focąc zimą - głównie Tatry - zaobserwowałem, że obiektyw bywał zaparowany głównie gdy wysiadałem z nim z samochodu. Warunek dodatkowy, sprzyjający temu zjawisku - aparat leżał na którymś z siedzeń, bo wyjmowany z bagażnika czasem wogóle nie bywał zaparowany. Przy wychodzeniu z kwatery, gdzie pokoje były ogrzewane CO, zjawisko wystepowało minimalnie.
Po wejściu do domu aparat zostawiam w całości w torbie, w tej torbie też go noszę na mrozie. Z nieporządanych zjawisk: kilka razy (przy -24 stC) migawka baaardzo zwolniła, choć fotki wyszły, baterie padały jak muchy, LCD statusowy (mam analoga) tracił kontrast, 2 razy ściemniał.
Z cyfrakami w zimie byłem tylko 2 razy, z kompakcikami pożyczonymi od kumpli. Małe, zgrabne, więc było przymane, wyłaczone, jak piersióweczka za pazuchą ;-). Ani razu nie odmówiły wspólpracy
Cytat:
Zamieszczone przez Tomasz Golinski
Gdańsk
a w ktora strone czech dokladnie jedziesz ?Cytat:
Zamieszczone przez Tomasz Golinski
Podejrzewam, ze Tomek juz wrocil bo wyjezdzal w styczniu :mrgreen:Cytat:
Zamieszczone przez thorin
dSLR jest jak dla mnie niezniszczalny.
tej zimy byłem na górze Jaworzyna Krynicka "obok" której mieszkam - ja mieszkam w Muszynie, chociaż prawnie rzecz biorąc szczyt Jaworzyny należy do Muszyny i nie powinien się tak nazywać i chyba się nawet o to gmina sądzi ale co tam - wyjechałem gondolą na szczyt , 9 rano, -23 stopnie o palcach zmarznietych i nosie nie wspominam, cały dzień do 17 tam przesiedziałem i aparat naprawdę dobrze się sprawował. nie było żadnych problemów.
:) wake up neo... wake up... dlaczego ja zawsze pisze takie glupoty po wstaniu z łóżka ? :)Cytat:
Zamieszczone przez [DoMiNiQuE]
poczytaj wypociny Viteza i Tomka Golinskiego to Ci sie zakreci w glowie od sposobu w jaki nalezy sie obchodzic z aparatem po wejsciu do domu zeby niezaparowal/odparowal :)Cytat:
Zamieszczone przez fotomuka