Własną krwią to pisałeś?
Wersja do druku
Własną krwią to pisałeś?
To nie moja krew. Co ciekawe nieopodal jest Urząd Miasta i Prokuratura.
Mojego 1000mm Minolta też nie widziała i ustawiałem na funkcję fotografowanie przez lunetę.
Proza to poezja. Czytelnia czy co? :D
... i Charybda.
Potwór nie potwór byle miał... Odyseusz się uratował to i my damy radę.
:D
Myślisz? Kobiety obecnie są (na nasze szczęście!) znacznie inteligentniejsze. No bo która (Penelopa) uwierzy teraz w te wszystkie "syreny" (teraz chyba się "foczki" mówi?) i że nie było mnie 10 lat, bo z kumplami z wojska wyskoczyłem jeszcze po służbie na piwo??
To fakt Odyseusz trochę przegiął. Ale tak rok, dwa to ujdzie. Może nie za piwem a za chlebem. I uwierzą bo muszą. :grin: