No ale przecież o tym mowa, że te wszystkie elki czy cajsy kupuje się dla łechtania własnego ego. Tylko jedni się z tym potrafią pogodzić, inni nie, a jeszcze inni szukają dziury w całym bo ich po prostu nie stać :-D
Wersja do druku
No ale przecież o tym mowa, że te wszystkie elki czy cajsy kupuje się dla łechtania własnego ego. Tylko jedni się z tym potrafią pogodzić, inni nie, a jeszcze inni szukają dziury w całym bo ich po prostu nie stać :-D
A czemu nikt nie bierze tzw. "funfactor" podczas focenia 85L? Mi głowa sama się weseli podczas brania tej beczki do ręki, co powoduje że bardziej się uśmiecham, mam lepszy kontakt z modelką i zdjęcia zawsze wychodzą lepsze :)
I tak i nie. Zawsze można szmatę powiesić za modelką i będzie gładko. :) Teraz robią to:Cytat:
Dużo głądszy bokeh to właśnie podstawa przy portretach
Photos — New Petzval (D)SLR Lens
I w sumie podoba mi się ten efekt. Ciekawie to wygląda.
Różnice w bokeh zobaczyłem dopiero jak ustawiłem sobie dwa zdjęcia w dwóch zakładkach na tej samej wysokości i przełączałem między nimi. Wtedy to dopiero rzuca się w oczy. Przewijając zdjęcia ciężko to wychwycić. Mózg nie bardzo zapamiętuje nieostrości. Bo nie niosą one żadnej informacji.
Niekoniecznie. Nadal uważam, że te obiektywy są porównywalne i można nimi zrobić tak samo dobre portrety i że kupno L to bardziej kaprys niż konieczność. I powtórzę po raz enty: jeżeli siłą portretu jest gładkość tła to współczuję modelkom. Jeżeli modelka jest ciekawie ukazana to i tak nikt nie zwróci uwagi na tło. Bo nie ma tam czego szukać.Cytat:
Bo jest opozycjonistą a chciałby być rewolucjonistą.
85 bym nie chciał. Żadnego. Nie moja ogniskowa.Cytat:
a jeszcze inni szukają dziury w całym bo ich po prostu nie stać :-D
A ja się cieszę jak robię zdjęcia czymkolwiek. Małpką, lustrem, obojętnie jakim szkłem. Jak mam pomysł na ujęcie, to byle mi sprzęt nie przeszkadzał.Cytat:
A czemu nikt nie bierze tzw. "funfactor" podczas focenia 85L? Mi głowa sama się weseli podczas brania tej beczki do ręki, co powoduje że bardziej się uśmiecham, mam lepszy kontakt z modelką i zdjęcia zawsze wychodzą lepsze
Wycofuje się z tej dyskusji :D niech każdy robi to co uważa za słuszne :)
o nie nie nie, tutaj sie absolutnie nie zgodze ;)
akurat jakosc, ksztalt i charakter bokeh bardzo mocno wplywa na ten caly efekt "3D" w zdjeciach, sprawiajac ze sa bardziej lub mniej przyjemne w odbiorze.
chyba najbardziej prosty przyklad to identyczny kadr z modelka w roli glownej, robiony z 70-200/2.8L (ustawiony na ogniskowa 85mm), i z tytulowej eLki - 85L
zdjecie z 85L bedzie zdecydowanie bardziej "bajeranckie" i atrakcyjne dla oka (niech bedzie po forumowemu - bedzie bardziej "magiczne"), wlasnie przez to ze tlo z racji przyslony bedzie bardziej rozmyte.
ale nie tyle mocno rozmyte, jak jakis kleks typu GO z 200mm/2.8 (czyli plaska perspektywa i mega blur w tle), ale wlasnie przez kombinacje przyslony i ogniskowej, bokeh bedzie w taki specyficzny, trojwymiarowy sposob uksztaltowany.
85mm jest perspektywa bardziej lekka, przyjemna w odbiorze - niz "agresywna" perspektywa jak w teleobiektywach od 135mm wzwyz
Wolna wola daje możliwość ulegania kaprysom. :) Nie łączyłbym tych rzeczy ze sobą. Zresztą KrzysiekT pośrednio przyznał rację, że nie chodzi tu o zdjęcia, a o posiadanie i macanie. Jakby wziął 1.8 do ręki to byłby skwaszony i by straszył modelki. :)Cytat:
Kaprysem nazywasz wolną wolę.
Nie mam żadnych problemów. Problemem jest to, że ludzie próbują uzasadnić racjonalnie swoją chęć posiadania L. Sigma jest ostrzejsza. Ale uzasadnieniem jest, że L jest dostatecznie ostra. W takim razie Sigma dostatecznie rozmywa tło. :) Zeissy są poza konkurencją, bo zapewniają one bezdyskusyjnie najwyższą jakość obrazu bijącą wszystkie Sigmy i L. Więc zakup Zeissa jest łatwo uzasadnić tym, że chce mieć się bezkompromisowe szkło. W przypadku 85L i S85 te uzasadnienia są bardziej rozmyte.Cytat:
To jest Twój problem, że wiążesz z dobrowolnie podjętą decyzją u kogoś własne swoje negatywne emocje - i dlatego ludzie z Tobą dyskutują, broniąc się.
A ja jestem z tych, co przy 85mm jest fanem 85/1.2 L, ale już przy 35mm, wolę obrazek zSigmy 35/1.4 art - jak to zakwalifikować ;-) chyba jestem fanem nieostrości :-P
Może Panowie jak przebadacie sobie wzrok, to wyjdzie na jaw, dlaczego jedni widzą a drudzy nie widzą tych różnic.
To że się słyszy nie oznacza, że ma się słuch muzyczny.
Ja to uzasadniam kaprysem.
(I wcale nie są bezdyskusyjnie najlepsze: w 35/1.4 ZE można przyczepić się do aberracji chromatycznych, 85/1.4 ZE do tego że jest mniej ostre od konkurencji, do 21/2.8 ZE że ma trudne dystorsje w kształcie wąsów etc.)
PS. "ja nie mam problemu, to ludzie mają problem bo coś". Weź dwa oddechy, popatrz się na to co mówisz i chwilę zastanów :-)