Janusz opaliles sie :D
Wersja do druku
Janusz opaliles sie :D
Powitać powitać :) A ja w sumie też planuję wyprawę. A właściwie "wyprawę". Będzie co focić :]
Heeej :) miło Cię znów idzieć, pozdrawiam.
Znowu pora zniknąć na trochę z CB. :-) Wyjeżdżam w połowie przyszłego tygodnia. Kierunek ten sam. m/t Dorra, Dubaj.
Dobrze, że to jednak nie ta zardzewiała Safaniyah ;) Ale One Fathom Bank, to by mi osobiście było szkoda.
Zastanawiam czy takie giganty na jakich pływasz ustępują pierwszeństwa małym żaglówkom . Nigdy nie przyszło mi do głowy tego sprawdzić:-D. Często się zastanawiam czy mój reflektor radarowy cokolwiek daje. Czy na takich "potworach" ktokolwiek stoi na oku (bo jak wołać UKFką to często cisza) , czy tylko instrumenty prowadzą statek . I jaki macie stosunek do niewielkich jachtów (pod żaglami), chyba nas nienawidzicie :-D
Ja niestety sprawdziłem na żywo. Dwukrotnie, w obu przypadkach przy poważnych problemach z napędem i sterownością. Nie ustępują :)
W jednym przypadku skończyło się to na szczęście niegroźną, ale bardzo "ekscytujacą' kolizją (obie jednostki nie były zbyt duże). A w drugim, dwukadłubowy prom pasażerski w ostatniej chwili (jakies 100 m przed kolizją) zmienil kurs. Do dzis nie wiem, czy sternik promu robil sobie żarty i nas straszył, czy nasze rozpaczliwe krzyki przez radio, że na 9 metrowym jachcie mamy urwane koło sterowe i we dwóch ciagniemy półmetrowy rumpel, podwiązany do lin, przewiniętych przez kabestany, wreszcie sciągneły kogos na mostek. Nikt, nigdy nie odpowiedział :)
Inna sprawa, ze manewrowanie takim kolosem jak VLCC, to ani szybka ani łatwa sprawa :)