Jednego w przepaść, a drugiego po zboczu...;)
Wersja do druku
350d+kit+cf 1 GB ... następnym razem zostawiłem kartę i było o niebo lżej...
JAKIEŚ ma :P Istnieje pewne niezerowe prawdopodobieństwo, że wyjdziesz z tego cało. I w zależności od wielu czynników to prawdopodobieństwo się zmienia, a jednym z nich jest prędkość. Fakt, że ma dość mały udział, ale nadal :P
Micles co ty na jakimś mat fizie jesteś?? człowieku.. :D wyluzuj z tymi rzeczami bo się ciężko słucha.. :P
Prawie trafiłeś. Na mat-infie. Ale do dużej liczby przedmiotów mamy rozszerzone podręczniki. A z fizyki nie czuję się wcale jak ryba w wodzie, mało co umiem policzyć, bardziej wnioskuję na bazie spostrzeżeń i eksperymentów.
Polecam przestudiować hasła spudgun, coilgun w google.pl :P
I ponownie przede mną wyjazd w Tatry.
Lista sprzętu do zabrania wydatnie się zmniejszyła, pamiętam przekleństwa na siebie ostatnim razem.
Teraz chce tylko 500N i Sigma 24-70/2,8 i robić tylko slajdy.
Niestety chyba bez statywy się nie obędzie. Velvia 50 i Sensia 100 z polarem dadzą czułość, której z ręki praktycznie się nie utrzyma.
A może woreczek z grochem?
To może jakiś monopod? Za ~ 150 PLN złapiesz jakieś Goldphoto z podstawową głowicą. Przecież przy takim zestawie wystarczy minimalne nawet wzmocnienie oparcia?
A jeśli chodzi o mnie:
- Do niedawna 2x 300v (B&W i kolor) ze szkiełkiem 21-35 Sigmy
Coby sobie uprościć życie..
- Teraz już tylko Elan 7 ze stopki (bez gripa) i Tokina 19-35. Ponieważ odpadła waga pancernej sigmy, taki zestaw jest lżejszy niż poprzednie UWA na plastikowej 300' :mrgreen:
+ backup
- Kobieta z 1000D i kitem, albo pożyczonym sigmiakiem 10-20. Do tego jeśli się uprze (czyli zazwyczaj :-D), jej 70-300 APO w moim fastpacku ;)
na ostatnim wyjezdzie w góry - m.in 3 korony - miałem jedynie 20d+Tokina 20-35. W ośrodku został jeszcze 28-80 i 50, ale miejsce im przypisane w plecaku na czas wypadów w góry zastąpiła mini apteczka :D
Dla mnie problemem w górach nie jest tyle waga sprzetu co jego ilość. Podczas męczącego podejścia nasza ochota do przepinania obiektywów (stawania, wyciągania ich z plecaka ) jest odwrotnie proporcionalna do stopnia zmęczenia. Dodatkowo dochodzi nieprzewidywalność górskiej pogody, a wiec sytuacje gdy z powodu opadów nie jesteśmy w stanie bezpiecznie( dla sprzetu )tego zrobić. Dlatego ja osobiście coraz częsciej jestem zwolennikiem zabierania tylko jednego szkła ( bardzo optymistycznie spoglądam teraz na nowy 15-85mm 3,5-5,6 IS ef-s :) jako komplet do mojego 40D )
Oczywiście musimy rozróznić sposoby chodzenia po górach ( Co innego to Kozia Przełęcz czy Przełęcz pod Chłopkiem, a co innego wejście na 3 Korony czy spacer do Morskiego Oka)