350D ==> 40D z wielką ulgą przejąłem o niebo lepszy AF, super ergonomie i niższe szumy, z 400/5.6L stanowi świetny zestaw na ptaki, ściska mnie tylko w srodku na myśl ile ile ujęć straciłem przez niewydolnosc AF w plastikowcu:)
Wersja do druku
350D ==> 40D z wielką ulgą przejąłem o niebo lepszy AF, super ergonomie i niższe szumy, z 400/5.6L stanowi świetny zestaw na ptaki, ściska mnie tylko w srodku na myśl ile ile ujęć straciłem przez niewydolnosc AF w plastikowcu:)
30D -> 5D - pełna klatka, i wszystkie inne zalety...
... choć muszę przyznać, że ciągneło mnie do 40D :) (LV, odkurzacz, LCD, no i duzo nowszy od 5D)... ale jak pomyślałem, że wtedy bym też musiał kupować w końcu jakiś szeroki kat pod cropa - to mnie odrzuciło...
Wizjer 5D -> bezcenny! :)
cieszymy się twoim szczęściem, martwimy się ze nie możesz znieść tego że inni mogą mieć zdanie odmienne.
a tak w temacie
Jakiś zaawansowany kompakt HP .... kilka dni na szczęście mogłem go oddać...300D notabene z pierwszej dostępnej serii w polsce dałem za niego ok 5500PLN zgroza .... sprzedałem po 3 latach i ok 50000 klepnięć na nim się nauczyłem .... 30D do dzisiaj i jestem zadowolony ... następny będzie prawdopodobnie 5D kiedy osiągnie poziom ok 3500-4000 chyba że następca okaże się niezbyt drogi w granicach 5000...
szkła... Sigma : 24-135 2,8-4,5 chyba i 70-300 APO mk2 ... przez pierwszy rok cisnołem ten zestaw ale efekty był delikatnie mówiąc takie sobie.... kiedy zobaczyłem moje pierwsze ostre zdjecie z minimalną GO z CZJ Pancolara 1,8 to juz wiedziałem co zrobić z sigmami po 1h były już na Allegro ... przez te 3 lata przewineło się przez moje ręce mnogość manualnych stałek nawet nie bede wyliczał ale ostał się miodny komplet: Flektogon MC 35 2,4 ; Planar T*50 1,4 ; Biometar MC 80 2,8 ; Sonnar MC 135 3,5 . Ja w przeciwieństwie do kolegów nauczyłem się nawet ptaki w locie łapać manualami mam dobry wzrok i nie mam z tym problemów (mozna sobie luknać w galerię 90% to manuale).... ale nie jestem hipokrytą i jak bym miał kasę na AF to kupiłbym: T17-50 2,8; 50 1,4; 80 1.8 ; 100 macro ; 400 5,6 ; ... oczywiście to nie komplet marzeń, ale taki na który względnie byłoby mnie stać.
myślę że ten wątek to wbrew pozorom jeden z cenniejszych sprzętowych wątków dla początkujących.
Olympusa E-300 -> Canona 400D; przeszkadzały mi szumy od 400 ISO i w tamtym czasie (połowa 2007) mały wybór obiektywów, u Canona to istne rozpasanie. Żałuję obiektywu Zuiko 40-150/3,5-4,5 odpowiednik canonowskiego 70-200/4 ale w Olimpusie to był kit a u Canona luxus (L}
Sigmę 135-400 -> Canon 70-200/4 za ciężka, wysuwający się pod własnym ciężarem tubus, nie potrzebowałem tak dużej ogniskowej.
Sigma 17-70 -> jeszcze nie wiem na co? Canon 17-55/28, Tamron17-50/2,8 ???
Nigdy nie miałem kita 18-55 i z ciekawości planuję go kupić żeby sprawdzić czy naprawdę jest taki kiepski, w końcu niewiele stracę.
Moje stuff story jest krótkie :-D
1.Zenit TTL -> Canon 300D + KIT(zenek jeszcze leży dumnie na półce :-D ) Nie ma co mówic skok o lata świetlne :-D . Dodam jedynie, że w rozważanaich była jakaś hybryda :-P Potem doszło 50/1.8 ;-) i na sam koniec 580exII(ale decyzja o zmianie puchy była już przesądzona a że okazja :-P )
300D -> 40D + tamron 17-50/2.8 Trzyseta przestała mi wystarcza z tego względu, że zacząłem robic śluby wiec jakościowo i szybkościowo z racji bawienia się w reportera :-P No i teraz tylko czekam na przewóz z USA i 70-200/4 L -> pierwsza moja własna eLunia :-D ale no cóż 2.8 często w sumie gości u mnie w łapkach i wiem, że będę je miał... :roll:
Co do tej pory sprzedałem?
Ze szkieł to 3 Tamrony, jedną Tokinę, 5 Canonów bez USM. Kilka różnych aparatów w tym 300D. Wszystko za bardzo śmieszne pieniądze, to znaczy z dużą stratą.
Dlaczego?
Jeśli chodzi o szkła, to zawsze kończy się na systemowym i w dodatku najlepszym w linii. I tu chyba nie ma o czym dyskutować. Czyli sprzedaję wszystkie pośrednie modele, bo po prostu nie ma sensu ich trzymać.
Jeśli chodzi o aparaty, to zawsze najlepszy na jaki mnie stać. Z tym, że oddzielnie traktuję crop i FF.
Czego nigdy nie sprzedam?
Lamp błyskowych - światła nigdy za wiele (tu mam świra), oraz
starych aparatów małoobrazkowych i oczywiście szkieł do tego i średniego formatu. SENTYMENT i MIŁOŚĆ nie pozwala mi pozbyć się tych arcydzieł sztuki mechanicznej. Po prostu jest w nich część mojej duszy.
Ami -> Smiena -> Kiev -> Zenith TTL x2.-> Practica x2-> MInolta sis414 -> 350
D i hektar szklarni. Dwie pierwsze z wyminenionych po prostu przepadły w mroku czasoprzestrzeni; Kieva oddałem do komisu; nadpsutego Zenitha (awaria światłomierza przez przypadek sprzedałem baaaardzo korzystnie-kupiec, Włoch, sam się prosił, a ja nie mogem mu wytłumaczyć, że aparat nie jest w pełni sprawny. Cała ta ewolucja skłania ku wnioskowi, że przede wszystkim szkło jest nośnikiem satysfakcji. Jak zmienię 350D na liczbę niższego rzędu, czego jeszcze nie planuję, to też będę na niego narzekał, żeby w tes sposób argumentować ,dla własnego sumienia, potrzebę nowego wydatku. 350D jeszce mnie nie zawiódł (około 20000 w większości przemyślanych klapnięć) a t.28-75 naprawdę świetny, tylko wymaga cierpliwości - trzeba go poznać i wtedy znakomicie się odwdzięcza
Z canonem zaczynałem od analogowego modelu 3000, potem przyszedł czas na 30V (bardzo zacny) którego sprzedałem z racji kupna cyfry, czyli 350D.
Niedawno 350D poszła do znajomej. Wytrzymała ze mną dzielnie dwa lata i nigdy mnie nie zawiodła. Gdyby nie to, że potrzebowałem szybszej puchy to pewnie bym jej nie zmieniał. Po prostu focus 350D zawodził w wielu sytuacjach i to był główny powód puszczenia jej do ludzi. A czterdziestkę, którą mam obecnie doceniam z każdym dniem. Teraz wiem co to znaczy wygodne body. Polubiliśmy się ;)