Dla coponiektórych fotografia tradycyjna to ta, którą tradycyjnie robią telefonem. Nic nie poradzisz na takie postawienie sprawy :D
Wersja do druku
Ja czytam teraz fajną książkę (nie związaną w ogóle z fotografią) i znalazłem tam dwa fragmenty, które w zupełności wystarczą do podsumowania większości tego typu tematów, tu na forum, ale najbardziej pasują do tego, co większość mówi na temat rzekomej "śmierci fotografii tradycyjnej", do negowania jej powrotu, oraz do fotografii w ogóle, co wyraża się powtarzanymi wszędzie opiniami, jakoby "w dzisiejszych czasach telefony przejęły rolę aparatów".
Pierwszy fragment, to zdania wypowiedziane przez Artura Schopenhauera: Prawda zawsze przechodzi przez trzy etapy. 1 - wyśmianie, 2 - zwalczanie, 3 - zaakceptowanie w sposób "to przecież było oczywiste od dawna". Oraz: Ludzie nawet najbardziej absurdalną opinię łatwo uznają za swoją, jeśli tylko uda się ich przekonać, iż takie jest ogólne przekonanie. Przykład wpływa i na ich myśli i na działania. Są niczym owce, które za wiodącym stado baranem pójdą wszędzie i łatwiej im umrzeć niż myśleć. Osobliwe to doprawdy, że powszechność jakiegoś mniemania tak wielkie ma dla nich znaczenie, skoro na sobie samych mogliby zaobserwować, że przyjmuje się opinie tylko mocą przykładu, a bez żadnego ich rozważenia. Tego wszelako nie dostrzegają, gdyż brak im jakiejkolwiek samowiedzy.
Drugi fragment, to stare przysłowie - Tylko martwe ryby płyną z prądem.
Kiedyś mnie zainteresował, i wróciłem do podobnych analiz, temat kompleksów smartofoniarzy w/s do aparatowców np w cyfrowym bokehu (rzygam wtedy dalej niż widzę, ale autentycznie potrafi mnie to w reali-life oddalić od autora takiego "artystycznego zdjecia")
Wróciłem do podobnych myśli, choć w stopniu mniej drażniącym, w światku cyfrowego Fuji. Goście tłumnie włączają ten sam w 90% efekt filmu (Chromia??? nie pamiętam tego filmu w real life), a ciekawe jest to że z tych tłumów nieliczni mieli w łapach rzeczywisty film. Rzecz ciekawe, ci który mieli, wcale nie gloryfikują.
No pewnie, że nie gloryfikują! Ja też nie gloryfikuję. Nie zgadzam się jednak z gadaniem, że "film umarł i nikt się nim już nie zajmuje". Bo to po prostu nieprawda wygłaszana przez złośliwców, o (najczęściej) znikomej wiedzy na ten temat. Nie zgadzam się też z umiejscawianiem filmu "na osi czasu" razem z fotografią cyfrową i telefonami, bo to po prostu inna, równoległa technika.
Odnośnie przechodzenia prawdy przez trzy etapy to uskuteczniacie Panowie pierwsze dwa w wątku o Samsungu. Trzeci etap przed Wami :) To samo było z odchylanym LCD czy bezlusterkowcami. Co do filmu to nie śledzę tematu choć mam cały sprzęt do Cz-b fotografii ale z podobnej dziedziny taka grafika.https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...995fcf9656.jpg
Co to za różnica czy mieli film w łapie, czy nie. Efekt im się podoba, a nazwa "chromia" to tylko nazwa. Równie dobrze mógłby się nazywać na przykład "tangens".
Panowie, odkrywacie tu jakieś znane socjologiczno-psychologiczne prawdy. Wiadomo, że 80-90% ludzi robi średnią i chce iść z prądem, bo taka jest spuścizna ewolucji, czyli biologia zwierzęcia Homo sapiens sapiens. Z pozostałych 10-20% większa połowa w ogóle nie myśli, a mniejsza połowa tworzy postęp. Inną prawdą socjologiczno-psychologiczną jest to, że prawie 100% uważa, że jest w tej mniejszej połowie reszty.
Zresztą takie proporcje dotyczą każdego zjawiska masowego: stada żurawi czy zimorodków, albo produkcji masowej rur wentylacyjnych w pobliżu kontenerów.
:mrgreen::mrgreen::mrgreen:
--- Kolejny post ---
Nałóż na ten obrazek procenty używania danego medium w podanych latach i wtedy dopiero obraz będzie prawdziwy. W 1963 roku 100% dla czarnych płyt, bo innych nie było. W 2023 może 1,666% w porywach.
Nie chodzi o procenty tylko o to, że dawne techniki wracają. Nie na masową skalę ale wracają.
Nie do końca chwytam co wraca :roll:.
Np. ktoś wyszperał w starociach aparat na film, wsadził ten film, wywołał w labie (jeśli coś takiego istnieje :roll:) i tam zeskanował. Wrzuca fotkę na fb, żeby móc podpisać, że to analog.
To czego to jest powrót?
No chyba jest różnica między tym który uruchomił ciemnię (darkroom zamiast Lighroom), naświetla filmy analogowe, wywołuje papierowe odbitki i prezentuje tam gdzie potrafi a tym co sieje po necie badziewiem skanowanym z filmu.
Te słynne "winyle" też tak "wracają", że ktoś przegrał winyla na MP3 i wrzucił do netu? Bez jaj :mrgreen:
Mimo, że jestem "cyfrowy", umiem zauważyć że robiony portret średnim formatem analogiem, z odpowiednim szklem, robi robotę. Ciężko to uzyskać w cyfrze ff a przynajmniej nie tak łatwo jak się wydaje.