To daj asystentowi niech zamiata.
Wersja do druku
Asystenta mam tylko na plenerze.
To może battle na zdjęcia asystentów? Albo na zdalnie wyzwalane kliszaki?
Przestańmy już, ok?
Co, że Gunia?
Co innego bawić się podczas swojej pracy a co innego robić z pracy zabawę kosztem innych.
Najważniejszym celem zabawy jest własna radość. Przy fotografowaniu ślubów natomiast - najważniejsze są zdjęcia. Ta robota wymaga pełnej koncentracji. Można się cieszyć z dobrze zrobionej foty, ale nigdy nie nazwałbym tego zabawą. Bawić to się można na weselu - co osobiście też uważam za śmieszne, jak fotograf zamiast robić zdjęcia - tańczy.
Ja nie mogę wytrzymać psychicznie jak jestem jedną z trzech osób łażących frywolnie po kościele, a co dopiero jedną z pięciu. Każda dodatkowa osoba to dodatkowy zamęt.