nic nowego -ciągle najwyższy poziom
Wersja do druku
nic nowego -ciągle najwyższy poziom
Eh, zapomniałem że trzeba napisać co ;-)
No wszystko, panie, wszystko. Nie podoba mi się ta obróbka. O ile np. w PRL było to fajne i miało sens, o tyle tutaj dla mnie rzuca kiczem. Dziś strawnym, ale podejrzewam że za 2-3 lata raczej nie będziesz chciał pokazać tego w portfolio.
Za dużo PS, za mało obrazka. Światło też mi nie podoba się. Wszystko wygląda sztucznie i tyle. Plener to coś co w ogóle nie lubie, bo są sztuczne same z siebie. Ale dodawać jeszcze więcej sztuczności?
O takich błahostkach jak beton między nogami pana młodego nie wspominam, bo w sumie skoro i tak całe zdjęcie pojechałeś w programie graficznym to mogłeś i ten beton między nogami zrobić bardziej naturalny, bo poza nogami jakoś to inaczej wygląda.
Przepraszam. Tak to widze i tyle. Są rzeczy, które robisz świetnie (w tym używając tekstur), ale tutaj czuje sam kicz. Może jeszcze świeży, więc w miare akceptowalny, ale jednak kicz...
Zastanawiam się czasami nad tą tezą że zdjęcia w jakiejś tam manierze teraz modne i akceptowalne za jakiś czas będą synonimem kiczu i w sumie myślę że nie koniecznie. Porównam do malarstwa ale nie żeby się podeprzeć tylko tak mi najłatwiej wytłumaczyć o co chodzi. Otóż, idąc tym tropem na widok czegoś innego niż klasyczne malarstwo, możemy przyjąć na potrzeby dyskusji że renesansowe, puszczalibyśmy pawia z obrzydzenia, a przecież tak się nie dzieje. Impresjonizm, dadaizm, kubizm, długo można by wymieniać, nie stał się synonimem kiczu tylko dla tego że się opatrzył. Nie uważam że klasyczna fotografia jest jedynie słusznym kierunkiem, tzw. evergreenem, to co podoba się dziś, jeżeli jest dobre (subiektywnie) jutro dobrym być nie przestanie.
A tera coś apropo plenerów, Axel, plener dla mnie z założenia jest sztuczny, nie jest to reportaż wszystko co się dzieje jest kreowane, od miejsca przez światło po pozy, więc równie dobrze mógłbyś zarzucić ziemi że jest okrągła. Dla mnie sztuczność pleneru jest jego atutem, to moment kiedy wszystko wolno, myślę że im więcej zdjęć plenerowych będę robił tym trudniej będzie określić czy to jeszcze zdjęcie czy już grafika i wcale mi to nie przeszkadza, ten kierunek najbardziej mnie interesuje.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Halo, tego betonu nawet nie widać, to szare między nogami to sukienka :D
Ja na dłuższą polemikę się nie wybieram, bo po prostu nie znam się na tym i to nie ja powinienem dyskutować, ale pozwolę sobie wrzucić 3 grosze.
Po pierwsze, obraz jakby nie patrzeć składa się się jednak z płótna i farb. A twoje zdjęcie składa się z połączenia rysunków/grafik i fotografii. Tutaj bym upatrywał chyba lekką różnice. Jak wiadomo, różne połączenia nie przetrwały próby czasu.
Poza tym, przewrotnie powiem o sztuce tatuażu. Rodzaji tatuażów jest wiele. Każdy może się sprzeczać, że styl taki czy owaki jest najlepszy. Jednak z czasem dojrzewania pewnych myśli każdy dochodzi do wniosku, że to tradycyjny tatuaż jest tym jedynym.
Nie mówią, że fotografia ma być klasyczna. Ale może jestem zbyt konserwatywny, aby zrobić krok na przód i zrobić z tego po prostu ładny komputerowy rysunek? Ja nawet nigdy trawy nie dozieleniełem, ani pieprzyka nikomu nie usunąłem. Więc może tutaj jest mój problem? No, ale ja nie więcej niż 2-3 CD w życiu kupiłem, za to winyle kupuje do dziś dzień. Więc może to jednak chodzi o mnie i brak nowoczesności.
Nie wiem czy to Axel to określenie do mnie, jak coś to Bartek jestem :)
Tutaj chyba znowu uderza mój konserwatyzm. Bo ja udawanych sesji nie rozumiem do końca i już :) Mimo wszystko próbuje to zrozumieć. Jak miałbym jednak możlwiość dorzucić kolejne 3 grosze, to powiem Ci, że ja bym na Twoim miejscu zrobił sesje nie w plenerze, a w studio. Bardziej portrety. Wyciśnięte do granic możliwości to Twoje 85L. Tam, rzeczywiście wiedziałeś jak wycisnąć moc z tekstur itd. robiłeś świetne portrety, którym bliżej było do obrazów niż dziwnych kombinacji. I jako takie, nie nazwałbym ich kiczem własnie, bo były świetnie wyważone. Chętnie zobaczyłbym zamiast pleneru, to pare młodą na portrecie. Moda jaka jest, taka jest. Może warto powrócić do tego co teraz nie gra pierwszych skrzypiec, ale pokazac to całkiem w nowym wydaniu? Bo jak juz pisałem, świetnie idzie Ci robienie portretów pod obraz. Przynajmniej moim zdaniem :)
To ja wolę porównanie do obrazów niż tatuaży :P. Portrety w studio to prościzna, jest dużo mniej elementów nad którymi trzeba zapanować i zwracać na nie uwagę, w plenerze więcej się dzieje i mi to bardziej odpowiada. Oczywiście, piszę o studiu o którym wspominasz, czyli modelka + jedna lampa. Generalnie, wolę zabrać studio w plener.
Powodzenia :) Licze jednak, zobaczyć kiedyś portrety weselne zamiast plenerowych, ot choćby w ramach eksperymentu :-)
A za "stwierdzenie", że tatuaże to nie sztuke, to masz pstryczka w nos ;-)
pank- Życzę wszystkiego najlepszego z okazji dzisiejszego dnia bo to jeszcze nie święto ale nigdy nie wiadomo.
O właśnie. Dobrze, że się Sergiusz odezwał. Przypomniało mi się, że miałem nie komentować cudzych zdjęć, bo później będą oczekiwania co do moich prac, jak już kiedykolwiek coś tutaj pokaże ;-)
Tu chyba możesz śmiało bo z całym szacunkiem ale powyższe obrazki mają ze zdjęciami coraz mniej wspólnego. Stąd życzenia.
Ok, naszła mnie jednak refleksja. To jeszcze pociągne temat. Otóż, porównanie do tatuaży jest całkiem świetne.
Żaden tatuaż tak dobrze nie wygląda na papierze (jako np. wzór), jak na żywej skórze. I tam jest jego miejsce.
Żaden obraz nie wygląda tak dobrze jak na płótnie. I tam jest jego miejsce.
Żadna fotografia nie wygląda tak dobrze jak na błonie i tam...yyy jak w pliku JPEG ;-)