No ja zabiorę aparat. Wypada mieć jeśli mają być warsztaty :D
Wersja do druku
No ja zabiorę aparat. Wypada mieć jeśli mają być warsztaty :D
A ja zapytam czy ktoś ma plan jechać na targi do Łodzi? Jakby się znalazły z 2-3 osoby to można by pojechać autem - koszt paliwa nie byłby wysoki.
Na wernisażu stawiliśmy się nawet całkiem sporą i co najważniejsze sympatyczną grupką.
Nacieszyliśmy oczy i dusze pięknym kobiecym ciałem (na fotografiach). Miniwarsztaty okazały się zwykła pogadanką ale i tak sądzę że warto było być. :)
Maleńka fotorelacja:
Nasza całkiem sympatyczna grupa (na foto brakuje spóźnionego nieco Virtuoz'a)
Jednak najlepsze czekało po zakończeniu na zewnątrz - rarytasik - autko reklamowe :D
Co niektórzy ostrzyli sobie na to cacuszko zęby. Kolor tapicerki był odpowiedni
no i rewelacyjne foty :D szczególnie z foto ślubem :P HIT! hehe
Teraz to ja będę wiedział gdzie dzwonić jak trzeba fotografa na ślub :D Wernisaż ciekawy, ale atrakcja na zewnątrz jednak wygrała :D
Szkoda, że dopiero podłaczyłem się pod internet. Od 16-ej jestem w Stargardzie i zastanawiam się co tu ze sobą robić, gdybym wiedział, tez bym przyjechał :( A o 17:00, gadałem z Mellanem przez telefon, nic nie wspomniał :(
w środę proponuję u Piotra na spotkaniu film "War photographer"
Tytułowy film jest dokumentem - bardzo surowym i ciężkim w odbiorze.
Jest to film zrealizowany z punktu widzenia fotografa znajdującego się w samym centrum wydarzeń. Dzięki nietypowym ujęciom kamery znajdującej się zaraz za aparatem widz zostaje niejako wprowadzony w atmosferę wyświetlanych miejsc.
Cały film poprzecinany jest wieloma komentarzami np. Hansa-Hermana Klare – redaktora magazynu Sterna czy też samego Jamesa Nachtweya.
Różnorodność scen w filmie jest duża: Kosowo, Dżakarta, Palestyna. Od zniszczonych wsi poprzez zamieszki, świszczące kule i wybuchy. Jednak przejścia są płynne.
Niektórzy mogą dopatrywać się dobrych zdjęć, być może ciekawej fabuły, ale nie po to powstał ten materiał, choć to wszystko można znaleźć w omawianym materiale. Znajdą się zapewne tacy którzy określą fotoreporterów mianem sępów zerujących na cudzych nieszczęsciach. O tym możemy podyskutować.
co by nie było że tylko wódkę chlamy...:)
Ciekawa propozycja. Oczywiście jestem ZA. Wreszcie będzie jakieś urozmaicenie :D
Oj ten film wymaga sporego skupienia o które może być ciężko w naszej wesołej paczce :P
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Fajana fotorelacja z wyastawy.
Co do tego autka reklamowego to jest gość z mojej ulicy rodzinnej. Co ciekawe miał takie dwa radzieckie cuda techniki. Jaka by nie była skuteczność tej formy reklamy to zapewniam (starsi wiedzą o co chodzi) że gość jadący tym na pewno jest słyszalny :-D