Zamieszczone przez
cauchy
no i R6 rozczarował mnie dziś na maxa, w sumie to nie wiem czy aparat, czy adapter, czy obiektyw.
pojchałem do parku pofocić ptaszory, warunki świetlne bardzo dobre, obiekt oddalony ode mnie 2-3m, pływa sobie w randomowych kierunkach w sitowiu i coś tam skubie. Niska perspektywa, śledzę przez ekranik, ustawiony AF na Servo i śledzenie zwierzaków. W pierwszych minutach działał, a potem przestał. I to przestał w najdogodniejszym momencie, gdzie kadry mi uciekały, a AF szuka w kadrze wszystkiego tylko nie ptaka, który powinien wypełnić spokojnie 20% kadru. Niebieski kwadracik ustawił się w lewym dolnym rogu i ani myśli się zmienić, af obiektywu szuka od min.do nieskonczoności. Wiele świetnych kadrów mi przepadło, mam mgłę zamiast foty.
Restart aparatu nie pomaga, drugi na chwilę pomógł, po czym znowu to samo - kwadracik w lewym dolnym roku, a af błądzi, a powinien w tych warunkach celować bezbłędnie. Wreszcie musiałem się przełączyć na one-shot, i tylko dzięki temu kilka kadrów mam uratowanych. Dodam, że kilka dni temu robiłem update firmwaru, który miał wynieść af w kosmos. Po powrocie przetarłem styki, nie wiem czy to coś pomoże czy nie.
Co się sp$%^&*?