Hmm, mam 2 pytania:
1) Co zrobilbys z niewinnym skazanym?
2) Czy na zyczenie skazanego zezwolilbys mu na samobojstwo?
Wersja do druku
Odpowiedź na pyt 1. Tak jak napisałem czynione by to było tylko wobec zwyroli których wina praktycznie nie pozostawia cienia wątpliwości. Jeśli jednak w jakimś 1 przypadku na milion trafiłby się niewinny to dostawałby odszkodowanie za okres nieuzasadnionych cierpień.
pyt 2. Jeżeli skazany ma takie życzenie, żeby ze soba skonczyć to jego wybór i nie musi sie nikogo pytać o zgodę.
Za nic nie rozumiem. Każdy majestat ma wliczone takie ryzyko, że może zostać użyty do przykrycia występków. Chyba mój umysł jest inaczej skonstruowany... Analogicznie myśląc - trzeba zakazać chirurgom operowania - mogą popełnić błąd i zabić człowieka. I to co gorsza, w majestacie medycyny, kompromitując przysięgę Hipokratesa.
Wlasnie dlatego Ci napisalem ze nie chce mi sie prowadzic kolejnej dyskusji, bo to jest bezcelowe;) Tak wprowadzmy tez zakazy uzywania dlugopisow, bo srednio na swiecie sa one przyczyna kilku zgonow. A przeciez nie ma zadnej roznicy pomiedzy niesprawiedliwym wyrokiem a zwyklym wypadkiem.
Wypadek jest jedną z możliwości tylko, ale różnicy istotnie nie ma. Jeszcze takiej nie pokazałeś.
Ale to jest tak, jak z samolotami. Nie liczy się realne zagrożenie wypadkiem, tylko psychika i na nic racjonalne dowody. Statystyczny człowiek bardziej boi się jeździć niż latać. Tak jest też z karą śmierci. Co z tego, że p.podobieństwo otrzymania omyłkowego wyroku KŚ jest praktycznie zerowe, ale działa silnie na wyobraźnię. Dla mnie najważniejsza jest skuteczna eliminacja niektórych przestępców ze społeczeństwa. KŚ spełnia ten warunek znacznie skuteczniej niż dożywocie.