Koledzy, mnie tylko zastanawia, w jaki sposób czyszczony jest sprzęt po uwaleniu go błockiem, zwłaszcza przednia soczewka obiektywu, nie zabezpieczona filtrem? To musi sie zakończyć rysami! Mimo to gratuluję odwagi :)
Wersja do druku
Koledzy, mnie tylko zastanawia, w jaki sposób czyszczony jest sprzęt po uwaleniu go błockiem, zwłaszcza przednia soczewka obiektywu, nie zabezpieczona filtrem? To musi sie zakończyć rysami! Mimo to gratuluję odwagi :)
Niektórzy po prostu już go nie czyszczą.
A co grubsze warstwy błota same odpadają :mrgreen:
Kolaj dziwie ci się że byłeś tak odważny i wystawiłeś go na wodę. Wątpliwa sprawa żebys zrobił to za 250zł no ale życzę jak najlepiej
Po lekturze tego tematu przezornie kupiłem wodoodporne osłony na tele i korpus bo zamierzam posiedzieć w puszczy przy żubrach - przy sypiącym śniegu i zamieci wychodzą najefektowniejsze zdjęcia, no ale dobrze żeby sprzęt przeżył zimę...
To ja się spytam inaczej.
7D-emka jest ponad rok na rynku. Oprócz pechowego przypadku Kolaja, to czy ktoś miał jeszcze taką lub podobną "przygodę"? Czy był to po prostu głupi zbieg okoliczności, pech?
Mam 7D i latałem z nim kilka razy po deszczu, bez żadnych worków itp. "Odpukać w nie malowane" ale aparat działa cały czas.
Chcę się tylko dowiedzieć, czy to naprawdę jest w jakimś większym % spotykane. Czy pechowa puszka Kolaja wywołuje teraz panikę?
Pewnie jestem inny w odróżnieniu od wielu z Was, twierdzących, że sprzęt powinien to, tamto, sramto, owamto i powinien do tego kosztować parę pln. Ale ja jest zdania, że i Maybachem można złapać "kapcia" ;)
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
q... naprawią kiedyś ta edycję postów?
Miało być:
Ale ja jestem zdania, że i Maybachem można złapać "kapcia"
Maybachem jak złapiesz kapcia (strzelam w ciemno miałem przyjemność tylko V12 600SEL) to pewnie agregacik ci pompuje przez 50-100km i możesz dowlec się "setką" do serwisu.
Z 7D i wcześniej z 1DIII problem polega na standaryzacji czytaj powtarzalności. Za $1700 oczekuję, że producent będzie pisał konkrety nie banialuki (w zasadzie kłamstwa) w broszurach "o gotowości w każdych warunkach" jednocześnie w tej samej broszurze nie instrukcji, czcionką Arial 1 ;) nie definiując frazy "każde warunki".
Rozumiem problem standaryzacji itp. Hasła marketingowe są wszędzie i nie dotyczą tylko i wyłącznie firmy canon. Taka w obecnej chwili jest polityka praktycznie wszystkich firm.
Ale rozumiem także, że są zdarzenia losowe. Usterka fabryczna itp.
Chciałem się tylko dowiedzieć, czy przypadek Kolaja jest odosobniony i miał po prostu pecha czy też nie. I tyle. Na forum jest pewnie kilkaset osób z 7D.
Komuś 350D przeżyło potężną ulewę, czy to oznacza, że puszka jest w 100% szczelna? Nie sądzę.
Komuś 7D niestety padło. Czy to oznacza, że każda 7D-emka padnie?Hmm..
Z drugiej strony wiem, że canon plecie często bzdury w broszurach itp. Ale nie spotkałem się znowu ze stwierdzeniem: w 100% szczelna puszka. Dla mnie odporność na wszystkie warunki atmosferyczne jest równoznaczna z wyjściem na deszcz, mróz, kurz itp. Ale to wszystko ma swoje granice oczywiście. Na mżawkę się nie boję wyjść z aparatem. Ale podczas oberwania chmury to juz nie bardzo.