opanowanie światła na weselach to ciężki kawałek chleba ale jak by nie patrzeć odróżnia fotografa od pstrykacza
Wersja do druku
opanowanie światła na weselach to ciężki kawałek chleba ale jak by nie patrzeć odróżnia fotografa od pstrykacza
No ja bym polemizował co odróżnia pstrykacza od fotografa ;]
wiesz rozmiesza mnie to jak podchodzi człowiek i widzi poprawnie zrobione zdjecie technicznie i pod względem kolorystyki i mówi ... kurcze fajny aparat tez będę musiał sobie taki sprawić to zdjęcia będą lepsze :)
To prawda, teksty w stylu "dobry masz aparat, bo takie fajne zdjęcia robisz" to standard, w zasadzie słysząc to od razu kończę temat, bo szary człowiek i tak nie zrozumie tego co chciałbym mu powiedzieć. Już oduczyłem się zagłębiania w szczegóły techniczne dotyczące fotografii, czy sprzętu wśród ludzi, którzy nie mają o tym pojęcie, bo potem tylko krzywo na mnie patrzą :D
A co do tematu to ja tam ufam tylko pełnemu manualowi w aparacie. Pomiar punktowy, sprawdzam cienie, sprawdzam światła, sprawdzam średnie tony, szybko myślę co w tym konkretnym zdjęciu jest najważniejsze i według drabinki ustawiam ekspozycje (przysłona z góry ustalona, dobieram czas iso, chyba, że robię z lampami w plenerze to wtedy 1/200 z góry i przysłona i iso do tego). A jak są z czymś problemy to kombinuje w trakcie, kilka prób i zawsze dojdzie się do optymalnego ustawienia. Jedynie lampę na body mam w ettlu, bo automatyka skoryguje mi niewielkie różnice w oświetleniu pomieszczenia/sceny.
*Dotyczy to wszelkiego rodzaju fotografii, ale jeszcze nie ślubnej. W czerwcu napiszę, czy tam sprawdza się to równie dobrze, ale myślę, że nie będzie problemów ;)
Pewnie że nie, poprosisz młodych żeby się wstrzymali z wejściem/obrączkami/powitaniem/pierwszym tańcem/oczepinami/tortem/cymtamjeszcze bo musisz sprawdzić cienia, światła, średnie tony, szybko pomyśleć co w tym konkretnym zdjęciu jest najważniejsze i według drabinki ustawić ekspozycję. Powodzenia ;)
Nie mam zamiaru konkurować z miclesem :D Może źle napisałem to co miałem do przekazania, w kążdym razie czynności tych nie wykonuję przy każdym kolejnym zdjęciu. Rozpakowuję się w konkretnym miejscu i na samym początku ustawiam co trzeba i do roboty, w kościele, czy na dworze światło raczej zawsze takie samo. A przy wyjściu/wejściu z/do kościoła ustawiam av i jest szybciej. Zresztą i tak odwiedzę miejsca, w których będzie się to wszystko odbywało przed dniem ślubu, sprawdzę co i jak, żebym miał pogląd jak to najlepiej rozegrać. Doświadczenie nie mam w ślubach, więc muszę się przygotować wcześniej.
W kościele prawnie nigdy nie jest docelowo włączone takie światło jakie jest podczas ceremoni. Na sali bywa różnie , raz się świeci mniej raz więcej.
to ja mam jeszcze inne pytanie:
Kiedy robię zdjecie z palnikiem "na wprost" + ettl sprawa jest banalna. Automatyka zawsze poprawnie naswietli zdjęcie.
A co jeśli lampa ustawiona na sufit ? Albo dodatkowo sufit + zrobiony własnoręcznie dyfuzor ? Ja wtedy uzywam w 100% pełnego manuala, a tymczasem Wy piszecie, ze automatyka spisuje się na tyle dobrze, ze używacie jej na slubach. Może tez powinienem spróbowac ?
Czasem trzeba dać +1 Ev, czasem +2 a czasem nie trzeba.