Kto i po co wymyślił format aps-c?
Tak się właśnie zastanawiam nad jedną rzeczą. Na przełomie wieków, kiedy zaczęły pojawiać się pierwsze cyfrowe lustrzanki, dlaczego producenci nie zdecydowali, że produkawać będą tylko pełną klatkę? Przecież byłoby to bardzo naturalne - przechodzimy z analogowego małego obrazka na cyfrowy mały obrazek. Proste i logiczne. A tu nagle pojawił się crop. Przecież tak na dobrą sprawę, koszt produkcji cropa i FF jest podobny. Wysoka cena pełnej klatki jest według mnie wyłącznie zabiegiem księgowym, mającym przynieść producentom jak największe zyski. Przecież gdyby od początku istniała tylko pełna klatka
( cyfrowa) to po pierwsze jej cena aktualnie byłaby niższa, a po drugie ilość użytkowników lustrzanek byłaby na tym samym poziomie co w chwili obecnej. Na czym polegał "problem" canona, że do D30 nie włożył od razu pełnej klatki?
Odp: Kto i po co wymyślił format aps-c?
Może jednak ff nie jest wcale taka tania w produkcji? ;) O szklach nie mówiąc.
Odp: Kto i po co wymyślił format aps-c?
Cytat:
Zamieszczone przez
poszukiwacz2006
Na czym polegał "problem" canona, że do D30 nie włożył od razu pełnej klatki?
Może tłumaczyć to jako posunięcie marketingowe? Pełne klatki są droższe, w pewien sposób "nieosiągalne" dla przeciętnego użytkownika. Lustrzanki niepełnoklatkowe, znajdują swoich nabywców przeważnie wśród amatorów. Gdyby na rynku istniały tylko i wyłącznie "pełne klatki", jaka byłaby ich cena, jednakowa dla profesjonalistów i amatorów? Pełna klatka stała się pewną "kartą przetargową", tak to rozumiem. Obecnie atrybut ten jest głównym argumentem dla profesjonalistów za zakupem tych drogich aparatów cyfrowych. Niepełna klatka pozostaje w sferze zakupów niskobudżetowych.
Odp: Kto i po co wymyślił format aps-c?
Cytat:
Zamieszczone przez
poszukiwacz2006
Tak się właśnie zastanawiam nad jedną rzeczą. Na przełomie wieków, kiedy zaczęły pojawiać się pierwsze cyfrowe lustrzanki, dlaczego producenci nie zdecydowali, że produkawać będą tylko pełną klatkę?
koszt produkcji matrycy FF to o ile wiem na chwile obecna nie mniej niz 300$ za sztuke (szczegolow nie pamietam - polecam poszperac po www.bythom.com ).
a to juz technologia dobrze rozwinieta i sporo R&D sie zwrocilo. na poczatku wieku sztuka byla znacznie, ale to znacznie drozsza.
Cytat:
Zamieszczone przez
poszukiwacz2006
Przecież byłoby to bardzo naturalne - przechodzimy z analogowego małego obrazka na cyfrowy mały obrazek. Proste i logiczne.
na pewno, tylko koszmarnie drogie
Cytat:
Zamieszczone przez
poszukiwacz2006
A tu nagle pojawił się crop. Przecież tak na dobrą sprawę, koszt produkcji cropa i FF jest podobny.
a w zyciu. nadal roznica ceny matrycy jest znaczna. matryca cropowa jest 2,5x mniejsza niz pelnoklatkowa, w kosztach produkcji ten stosunek pewnie jest blizszy 5:1.
inne bebechy zasadniczo kosztuja podobnie, roznice na pryzmatach czy lustrach raczej sa drobne...
Cytat:
Zamieszczone przez
poszukiwacz2006
Wysoka cena pełnej klatki jest według mnie wyłącznie zabiegiem księgowym, mającym przynieść producentom jak największe zyski.
niestety nie jest tak...
Cytat:
Zamieszczone przez
poszukiwacz2006
Przecież gdyby od początku istniała tylko pełna klatka ( cyfrowa) to po pierwsze jej cena aktualnie byłaby niższa,
zdecydowanie nie. gdyby nie bylo APS-C to dzisiejszy odsetek uzytkownikow lustrzanek w ogole bylby bliski zeru. sprzet za 5000 zielonych bylby zupelnie niszowy...
Cytat:
Zamieszczone przez
poszukiwacz2006
a po drugie ilość użytkowników lustrzanek byłaby na tym samym poziomie co w chwili obecnej. Na czym polegał "problem" canona, że do D30 nie włożył od razu pełnej klatki?
szmal.
w sumie to jako uzytkownik i cropa i FF bardzo sie ciesze z obu opcji. crop pozwala na targanie mniejszych zabawek dajacych nadal swietna jakosc obrazu.
a FF jest jakosciowym wypasem...
Odp: Kto i po co wymyślił format aps-c?
Poza tym wszystkim, zróżnicowane wielkości przetworników cyfrowych to bogata oferta przeróżnych aparatów cyfrowych, wyścig konkurencji po pieniądze klienta. Można przebierać do woli, dla każdego coś dobrego.
Odp: Kto i po co wymyślił format aps-c?
Nie tylko cena matryc była różna ale także wydajność i cena procesorów montowanych w apsc i pełnej klatce się różniły. Mniejsza matryca znaczy mniej danych do obrobienia i słabszy procek sobie z nimi w miarę szybko poradzi, także karty, transfer, buforowanie było wolniejsze niż obecnie. Mniejsza matryca znaczy mniej danych do zapisania.
Odp: Kto i po co wymyślił format aps-c?
Ale zobaczcie - puszki analogowe były przecież podzielone na segmenty, a sensor ( film) był ten sam. I ceny przy tym były różne. To samo można było zrobić z cyfrowymi lustrzankami ff, różnicując je tak jak analogi. Cena cropów na początku, też zwalała z nóg i 10 lat temu nielicznych na nie było stać.
Odp: Kto i po co wymyślił format aps-c?
Cytat:
Zamieszczone przez
poszukiwacz2006
Ale zobaczcie - puszki analogowe były przecież podzielone na segmenty, a sensor ( film) był ten sam. I ceny przy tym były różne. To samo można było zrobić z cyfrowymi lustrzankami ff, różnicując je tak jak analogi.
I właśnie przeskok z błony światłoczułej jaką jest film, na cyfrowe matryce światłoczułe, wymusił niejako zastosowanie zróżnicowanych przetworników, cyfrowych procesorów obrazu itp. Przy aparatach analogowych, skupiano się na innych elementach konstrukcyjnych, które różnicowały cenę sprzętu i rozdzielały od siebie segmenty profesjonalny i amatorski. W dobie sprzętu cyfrowego, rolę tą przejęła wielkość matrycy, moc obliczeniowa procesora itp.
Odp: Kto i po co wymyślił format aps-c?
Cytat:
Zamieszczone przez
poszukiwacz2006
Przecież tak na dobrą sprawę, koszt produkcji cropa i FF jest podobny.
Koszt FF, zwłaszcza na początku rewolucji cyfrowej, był nieporównanie większy od FF. I nie ma w tym nic z marketingu.
Bardzo zgrubna zasada w świecie technologii półprzewodnikowych mówi, że koszt układu scalonego na waflu krzemowym jest proporcjonalny do jego powierzchni. Powierzchnia FF jest 2,5 x większa od APS-C. Ale to tylko pierwsze przybliżenie, w dodatku nie biorące pod uwagę strat na niewykorzystaną przestrzeń na brzegach okrągłego wafla wypełnionego prostokątnymi strukturami - straty te są większe im większa jest pojedyncza struktura.
Drugim bowiem problemem jest tzw. uzysk, czyli to, jaki procent ze struktur krzemowych na pojedynczym waflu jest sprawna. Daję liczby z rękawa, ale przyjmijmy, że na jednym waflu mieści się 15 matryc FF i 40 APS-C. Załóżmy, że na całej powierzchni wafla jest 6 wadliwych miejsc. Oznacza to, że 6 z 15 matryc FF (czyli 33%) jest do kosza, tak samo 6 z 40 (tylko 15%) matryc APS-C. To powoduje, że podobnie kosztuje wytworzenie 34 dobrych matryc APS-C jak 9 dobrych FF. A to już daje niemal 4x większy koszt.
Kolejnym problemem, przynajmniej w początkowym etapie matryc cyfrowych, to maksymalna powierzchnia, jaką można za jednym zamachem naświetlić w tzw. procesie fotolitografii. Jest to bardzo ważny etap każdego kroku technologicznego związanego z układami scalonymi. Naświetlając światłoczułą warstwę naniesioną na powierzchnię scalaka przez odpowiednią maskę możemy uzyskać wzory, które później przełożą się na to, że w innych procesach technologicznych odpowiednio będziemy mogli zmodyfikować jedynie fragmenty płytki półprzewodnikowej tworząc w rezultacie krok po kroku złożone struktury np. procesorów czy matryc światłoczułych. W dawnych czasach niemożliwe było naświetlenie za jednym zamachem powierzchni odpowiadającej całej matrycy FF. Każda fotolitografia wymagała zszywania obrazów robionych w dwóch osobnych naświetlaniach. Każda niedokładność zgrywania to katastrofa stąd uzysk FF był jeszcze gorszy niż wychodziło z powyższych obliczeń i matryca FF była w rezultacie wielokrotnie droższa.
I nadal pozostanie co najmniej około 3x droższa od APS-C. Zawsze. Jak by nie było. Mniejsza powierzchnia = mniejszy koszt, nawet przy 100% uzysku. Obecnie sama matryca nie stanowi już tak ogromnej części ceny samego aparatu stąd 6D może kosztować tyle ile kosztuje.
Odp: Kto i po co wymyślił format aps-c?
A ja tylko dodam że APS nie jest wynalazkiem ery cyfrowej. Już w czasach mocno analogowych kombinowano aby klientom o nastawieniu czysto amatorskim i z takim też budżetem oferować coś mniejszego i tańszego. Wtedy nie za bardzo to wyszło, w epoce cyfrowej sprawdziło się bardzo dobrze i pozwoliło, w stosunkowo niedługim czasie, zejść z ceną podstawowych lustrzanek do poziomu ok. 1000$.