Witam,
Stoje aktualnie przed wyborem nowego aparatu (stara 350d juz ledwo zipie).
Waham sie pomiedzy stara 5d i 60d. Abstrahujac od predkosci (robie raczej statyczne zdjecia, serii uzywam moze raz do roku) oraz plastyki (zdaje sobie sprawe z przewagi FF nad niepelna klatka) glownym problemem jest wielkosc pozyskanego obrazka oraz ilosc krzyzowych punktow autofocusa.
Z 5d maksymalny obrazek wynosi 4368×2912 - potrzebuje bez kompleksow wywolywac zdjecia na A3 z DPI bliskiej 300, a wielkosc zdjecia wychodzacego z 5d wskazuje na to ze ledwo sie lapie w ten pulap. Moze zle rozumuje ale czy naprawde 5d czyli aparat ktorym ludzie robili cale kampanie reklamowe moze miec problem z wygenerowaniem takiego obrazka?
2. problem dotyczy krzyzowych pktow AF - czy naprawde w w 5d te niekrzyzowe maja taki problem z lapaniem ostrosci?
Zdjecia wykonuje glownie reklamowe oraz portrety, szklo najwiekszego uzytku 24-70 L 2.8.