-
Mierzyć czy nie mierzyć?
... oto jest (kolejne) pytanie ;)
Z zalet światłomierza największą jest chyba pomiar światła padającego, bo odbite to sobie możemy zmierzyć aparatem. Tylko czy jest to aż tak bardzo przydatne?
Aby określić parametry ekspozycji danej sceny wystarczy nam aparat w trybie M. Po dokonaniu pomiaru wprowadzamy korektę aby niedoświetlić scenę o 2 działki EV i voila. Pozostało włączyć lampę i po kilku błyskach testowych mamy wszystko czego nam potrzeba.
... czy może błądzę? ;)
Wiem że na tzw. oko nie da się określić czy to co widzimy to są 2 działki EV, czy moze 1 i 2/3 lub 2 i 1/3. No i nie zmierzymy również siły samego błysku.. ale czy ma to aż tak kolosalne znaczenie? Jak to wyglada w praktyce?
-
Jeśli chciałbyś korzystać z kilku lamp (słońce można tutaj również traktować jak lampę) i precyzyjnie ustawić różnice z jaką mają świecić, to na pewno światłomierz bardzo w tym pomoże.
-
Że gdybym chciał, to by się przydał - to wiem. Ale jak określić czy bym chciał/potrzebował? ;) Nie potrafię zweryfikować jak bardzo istotne jest trzymanie tej niepisanej(?) różnicy 2EV względem światła zastanego? A może to po prostu tylko takie widzi-mi-się i każdy świeci inaczej?
PS. Brakuje na naszym forum FAQ z podstawami błyskania - jak zbudować prosty zestaw, jakie są podstawowe zasady błyskania oraz 10 grzechów głównych których nie powinno się popełniać ;) Mam wrażenie ze nikoniarze częściej błyskają ...
-
Na naszym forum udziela się Łukasz Piech, może by go "przymusić" :D do napisania takiego tutka ;]
-
Faktycznie Łukasz Piech błyska i to sporo. Na swoim blogu (http://www.lukaszpiech.pl/) pokazuje jak. Temat fajny występujący pod hasłem "strobist" no ale to pewnie wiesz ;).
-
Strone Łukasza znam i przeglądam, ale zadziwia mnie to, że nikt na CB nie używa światłomierzy do zdjęć z lampami ;)
-
Czacha bo światłomierz jednak trochę kosztuje i większość amatorów woli chyba zrobić kilka klatek i ustawić na oko niż wydawać kasę na światłomierz błyskowy:)
-
merger dysponuje jakimś sekonic'iem o ile pamiętam, więc może warto jego zapytać
-
Tak, trzysta złotych to bez mała fortuna...
-
Fortuna, nie fortuna zawsze można wydać na coś bardziej przydatnego, szczególnie jeżeli chodzi o amatora.