Umarł mi Eos 350d ... co mogło się stać ?
Witam wszystkich,
Parę dni temu padł mi mój Eos 350D. Zasatanawiam się co mogło się stać, a że do serwisu będę mógł się udać dopiero w połowie przyszłego tygodnia to pomyślałem, że wpierw spytam tutaj, być może ktoś miał podobny problem.
Co się stało ? Przestał działać. Nie włącza się w ogóle. Nie jest to oczywiście wina baterii. Aparat przez 2 dni przed "śmiercią" wykazywał pewne objawy, ale nie wiem czy to się może wiązać. Nie ostrzył, autofocus miał problem ze złapaniem czegokolwiek. Stwierdziłem, że podładuje baterie i sprawdzę ponownie - ale nic to nie pomogło. Co mogło się stać ? Macie jakiś pomysł ?
Zastanawiam się czy przypadkiem nie zwarłem styków w korpusie, bo bawiłem się chwilę z innym obiektywem po prostu trzymając go ręką przed korpusem. Tamten był metalowy i kto wie czy przypadkiem może gdzieś dotknął. Czy ew. zwarcie może dużo napaskudzić ? W sumie ten aparacik był raczej rodzinnym sprzętem, nie był specjalnie tyrany (raczej tylko wyjazdy itp), nie upadł ani nie był uderzony. Zdziwiło mnie mocno, że padł ot tak sobie ...