Wersja do druku
Witam
Wyciągnąłem z szafy EOS300 i postanowiłem go odświeżyć, co by może szwagrowi pod choinkę sprezentować. Po przetarciu chustką lustra i spodniej strony pryzmatu (matówki?) okazało się że aparat nie zapala czerwonej kropeczki w punkcie gdzie złapał ostrość. Nie mam pojęcia co mogłem zepsuć i jak to naprawić więc proszę o radę.
eos 300 czy 300d
bo z tego co pamietam to eos 300 nie ma tam zadnej czerwonej kropeczki ma tylko zielona na dole pod obrazem'
EOS300...hmmm...w sumie caly ranek bawilem sie dwoma korpusami i może mi sie wydawało że w analogu też było takie potwierdzanie.
w EOSie 300 na dole po prawej pojawia sie zielone koleczko informujace,ze ostrosc jest uchwycona.
Nie ma żadnych czerwonych kropeczek.W wizjerze pod obrazem pokazuje,w którym miejscu złapał ostrość.
W EOSie 300 nie ma żadnych czerwonych kropeczek na matówce. Jest pi-bip i zielona kropa.
Czerwone punkciki na matówkach błyskają w 300 i owszem, ale tylko w V i X.
Jak wszyscy to wszyscy, nie ma czerwonych kropeczek :-D :-D :-D
pi-bip można wyłączyć:D