Japoński Canon przejmuje spółkę optyczną Optopol

Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że to polska firma.

Japoński Canon ogłosił wezwania na kupno 100 proc., czyli 14,2 mln akcji spółki Optopol SA zajmującej się innowacyjnym technologiami w zakresie okulistyki.

Główną dziedziną działalności Optopolu jest tomografia spektralna - technologia służąca do bezkontaktowego analizowania przekroju oka ludzkiego. Pozwala uzyskać wyniki o wyższej jakości obrazu i rozdzielczości niż w innych stosowanych do tej pory technologiach. - To jedna z najbardziej pożądanych i najważniejszych technologii w diagnostyce medycznej.

Polak też potrafi:-). Może gdzieś w garażu jakiś geniusz kończy montować lustrzankę o której nawet Canonowi się nie śniło.

Teraz Canon już wie gdzie leży Polska i może skośnoocy milszym okiem spojżą na nasz rynek.

Akurat Optopol to firma z mojego miasta. W sumie to trochę dziwi przejęcie Optopolu przez Canona, który w jest potęgą w zakresie optyki medycznej, bo Optopol nie jest aż tak innowacyjną firmą, jak przedstawia się często w prasie. Pomysł tomografii spektralnej to po prostu patent odkupiony od naukowców z UMK w Toruniu. Żeby było śmieszniej, to całe badania zostały przeprowadzone wcześniej na sprzęcie UMK i za państwowe pieniądze, a Optopol opakował sobie urządzenie w ładną obudowę i zrobił marketing. Tak to można zarabiać miliony ;-) I prawda jest tak, że od tamtego czasu niewiele nowego tam się wymyśliło i aż dziw bierze, że taki Canon chce mieć tam ośrodek R&D. Raczej wygląda to na kolekcjonowanie patentów i eliminację ewentualnych zagrożeń konkurencyjnych (choć trudno sobie wyobrazić, jak Optopol mógłby konkurować z Canonem, który na badania i rozwój przeznacza miliardy zielonych). Prawdą za to jest to, że w ostatnim roku Optopol trochę padł na pysk, bo umoczyli tyłek na opcjach (jak wiele firm) i jechali na stracie (wstrzymana budowa nowego biurowca itd.). Więc trudno się dziwić, że prezes (trzymający wraz z rodziną ponad 60% akcji) nie chce się stresować dalej i widzi perspektywę szybkiego łyknięcia wielu milionów $$$. Obawiam się tylko tego jak na tym wyjdą pracownicy, bo trochę ludzi tam pracuje, a w Zawierciu z pracą nie jest różowo. Może być tak, że Japońcy zakład w Zawierciu zlikwidują i przeniosą wszystko do Chin w imię cięcia kosztów.