Witam, to mój pierwszy post na forum CB. Fotografią interesuję się od dość długiego czasu. W przeszłości pstrykałem analogami, począwszy od „głuptaków”, poprzez lustrzanki analogowe (Zenit 12XP, Nikon F75), nieco później pierwsze cyfraki: Sony Mavica MFCFD100, Canon PowerShot A300, Minolta Dimage 7, Canon PowerShot A630, Fuji FinePix S9600… Bawiłem się też trochę Nikonem D40x i Sony Alpha 200. Przyszła kolej na własne lustro cyfrowe i tu mam mały problem. Jestem trochę malkontent ;) i zawsze znajdę coś, co mnie zniesmaczy… Zauważyłem niepokojącą tendencję wśród producentów sprzętu foto, nawet tych renomowanych marek - jakość, trwałość/bezawaryjność, schodzą na psy… Do tego producenci próbują robić z ludzi idiotów mamiąc ich większą ilością pixeli na matrycy, LV, czy ostatnio nawet możliwością kręcenia filmów, jednocześnie degradując mocno istotniejsze (dla bardziej zaawansowanego amatora) możliwości aparatów z segmentu entry-level. Tak też jest w przypadku Canona EOS 450D… Pozytywnie nastawiony po recenzjach i opiniach 400D, byłem pewny, że następca zaoferuje coś więcej lub przynajmniej na tym samym poziomie niż tylko papierkowe przechwałki… Po przejrzeniu testów na „optyczne”, „dpreview” i kilku anglojęzycznych forów mam mocno mieszane uczucia co do 450D, do którego się przymierzałem. Pierwsza sprawa, to zakres tonalny. Całkowity jego zakres jest na dobrym poziomie, ale gdy przyjdzie rozjaśnić zdjęcie, to pojawia się niemały szum już przy ISO 100! Stosunek sygnał/szum nie wypada najlepiej. Chcąc później obrobić zdjęcie można się mocno rozczarować. Druga sprawa. Nie byłby to może WIELKI problem, gdyby nie to, że aparat lubi w mocno kontrastowych warunkach prześwietlać zdjęcia. Wiadomo, że cyfraki mają tego typu tendencję, ale 450-tka robi to zbyt często i jest mocno nieprzewidywalna, szczególnie jeśli pomiar światła jest powiązany z „niecentralnym” punktem AF. Wynalazki typu „highlight tone priority” raczej mnie nie przekonują, biorąc pod uwagę fakt, że działa toto od ISO200 i jest ponoć mało skuteczne. Znalazłem niedawno stronę, gdzie wytykano błędy w poprawnym naświetlaniu i 450-tka okrzyknięta została królem prześwietleń. Blisko 50% (!!!) zdjęć, przy pomiarze matrycowym, została niepoprawnie naświetlona. Sample na dpreview w znacznej części mają poprawioną ekspozycję od -0,3 do nawet -1,3 EV. Jest to lekka przesada biorąc pod uwagę cenę tej puszki… Nie jestem jednak pewien, czy nie jest to czasem rozdmuchany problem, ponieważ na „optyczne” nie stwierdzono problemów z poprawnym naświetlaniem zdjęć. Jednak wątpliwości pozostają…
Co przemawia za:
• pomiar punktowy – brak w 400D
• nowa matryca – nadal CMOS, a wiec małe szumy na tle konkurencji w tym segmencie
• nowy procesor i zapis RAW w 14 bitach
• szybszy tryb seryjny
• podgląd GO.
Przeciw:
• wspomniane niedociągnięcia
• korekcja ekspozycji tylko +-2EV
• brak temperaturowej skali WB.
Jeśli chodzi o wady, to dwie ostatnie pozycje mogę przełknąć, ale nadal mocno dręczy mnie to, o czym pisałem wcześniej. Może jest ktoś na forum, kto rozwieje moje wątpliwości i przekona mnie do tego sprzętu, ponieważ poważnie zastanawiam się nad 40D, ale wolałbym uniknąć kupowania droższego korpusu. Wiadomo… ograniczony budżet i wolałbym kosztem tańszej puszki kupić lepszy obiektyw.
Pozdrawiam serdecznie.