Wymiana matówki w 40D. Czy serwisy foto mają cleanroom?
Czekam właśnie na zamówioną matówkę EF-D to 40tki i cały czas się zastanawiam - wymieniać samemu (przy okazji potrzebuję wydmuchać paprocha, który przyczepił się do fabrycznej matówki, albo zlądował na płytce S.I.), czy zanieść do serwisu? Wiem, że czynność dość prosta, ale nie tyle samej wymiany się obawiam, co tego, żeby mi podczas niej kurz nie zdążył oblepić matówki albo nalecieć do wizjera. Tylko, czy w takim punkcie serwisowym mają jakiś cleanroom, który da tu jakąś przewagę nad oczyszczoną łazienką? Z tego, co czytałem na innych forach to nawet w Canon US i azjatyckich technicy pracują w normalnych powierzchniach biurowych, bez żadnych specjalnych procedur dot. czystości.
Warto więc iść z czymś takim do serwisu? W Poznaniu powiedzieli, że matówkę założą na poczekaniu za 25 zł... (o przedmuchanie wizjera nie pytałem)?
Przy okazji pytanie dotyczące samej wymiany i ew. odkurzania. Czy chwyconą dołączonymi szczypczykami matówkę można na chwilę bezpiecznie odłożyć na bok (celem przedmuchania body)? Znaczy, czy kształt urządzenia gwarantuje, że matówka nie będzie mieć kontaktu z podłożem?
Jeśli brudek dostał się na płytkę S.I. to jak go bezpiecznie przegonić?