Mała przygoda w Adoramie - czemu ach czemu
taka krótka historia....
siostra mojej żony miała mi w czasie wizyty w NY kupić fajny obiektyw w Adoramie. Tak się składa, że siostra żony jest kompletnie lewa jeśli chodzi o nasze ulubione tematy i zupełnie nie ma pojęcia co i jak. Wybrała się do Adoramy w piątek przed południem tuż przed zamknięciem sklepu z okazji żydowskiego święta passover i zakupiła mój wymarzony sprzęt.
Najpierw strasznie się na mnie zezłościła, później się wkurzyła i pomyślała - jak ja taką paczkę przywiozę w bagażu podręcznym :?: No i na dodatek tak się nadźwigała niosąc paczkę do mieszkania gdzie się zatrzymała, że dostałem telefon z awanturką :o
Mówi mi przez telefon, że nie wie jak połączyć te wszystkie części i że dlaczego to takie wielkie i takie ciężkie. Słuchajcie... po 10 minutach rozmowy okazało się, że dostała zapakowaną paczkę z kompletem ....4 takich obiektywów :!: :shock: Facet w Adoramie się spieszył i daj jej całą zgrzewkę, wartą prawie 5000 $.
Kuzyn z NY oddał sprzęt i dostał w nagrodę za uczciwość kartę CF :confused: Boże, czemu mnie tam nie było :-( :evil: