#53 Zrób sobie 16-bitową głębię kolorów!
Wyszedł nowy 40D z 14-bitowym przetwornikiem obrazu no i tak zaczęło mnie mocno ciekawić co w praktyce te 14 bitów daje i jaka jest różnica na zdjęciach w porównaniu do "starych" 12 bitów. Pomyślałem chwilę i eureka! Przecież to samo da się zrobić nawet przy użyciu 350D a nawet jeszcze więcej!
Metoda niestety ma swoje ograniczenia ale doskonale się sprawdza przy statycznych scenach kiedy możemy użyć statywu.
Podstawy teoretyczne można przeczytać w dziale tutaj:
"#22 Liniowość matrycy i co z tego wynika"
A więc na czym polega trik?
Jak wiadomo najbardziej widoczny jest problem szumu i ilości detali w cieniach. O ile jeszcze zdjęcie jest zrobione z niskim ISO i nie wykonujemy na nim żadnych ekstremalnych operacji typu rozjaśnianie cieni to sprawa nas nie dotyczy.
Co jednak kiedy chcemy mieć lepsze oddanie szczegółów i mniejszy szum w najciemniejszych partiach obrazu?
To proste! Wystarczy zrobić dwie lub trzy klatki z rosnącą ekspozycją a następnie złożyć je odpowiednio w PS i już mamy upragnione 14 a nawet 16 bitów!
Po przeczytaniu teorii z linka powyżej wiemy że liniowo zapisana ilość światła w obrazie jest przekształcana przy pomocy krzywej kontrastu na to co ostatecznie widzimy. Ponieważ krzywa ta ma największy przyrost właśnie w cieniach to tam najbardziej ujawni się kwantyzacja obrazu i mała liczba bitów dając niepożądane efekty.
A gdyby tak zrobić zdjęcie z większą ekspozycją a następnie ją forsować na minus? Forsowanie ekspozycji na -1 da nam dodatkowy jeden bit rozdzielczości, odpowiednio -2 daje 2 bity, a -4 da nam cztery dodatkowe bity.
Proste co? :-)
Więc do dzieła.
ISO100, odszumianie wyłączone.
Od góry:
Zdjęcie #1. Ekspozycja na 0
Zdjęcie #2. Ekspozycja na +2
Zdjęcie #3. Ekspozycja na +4
Jak to teraz złożyć? Jak widać zwiększanie ekspozycji powoduje prześwietlenie obrazu, ale że nas interesują cienie więc tylko je skopiujemy do zdjęcia z prawidłową ekspozycją odrzucając prześwietlone części.
Zmniejszamy ekspozycję aby wyrównać do zera. Użyłem ACR do wywołania RAWów.
Od góry:
Zdjęcie #1. Ekspozycja na 0
Zdjęcie #2. Ekspozycja forsowana na -2
Zdjęcie #3. Ekspozycja forsowana na -4
Co dalej? Nakładamy wszystkie zdjęcia na siebie jako warstwy. Na samym dole oryginał, wyżej +2 a na samej górze +4. Dla zdjęć z ekspozycją +2 i +4 tworzymy maskę z odwrotności kanału jasności zdjęcia z prawidłową ekspozycją. Następnie wycinamy z maski prześwietlone fragmenty przy użyciu opcji 'treshold'. Dla zdjęcia z ekspozycją +2 używamy wartości 128 a dla zdjęcia z +4 wartości 224.
Maski od góry:
- Odwrotność kanału luminancji zdjęcia z prawidłową ekspozycją.
- Maska dla zdjęcia forsowanego na -2
- Maska dla zdjęcia forsowanego na -4
Efekt po nałożeniu wygląda tak jak zdjęcie z prawidłową ekspozycją:
Powiekszenie 200%. Po lewej oryginał, po prawej nasze 16 bitów.
Tak samo? No widać już trochę różnicę. No to teraz zróbmy jakieś ekstremalne operacje na obrazie i porównajmy.
Proponuję na początek "Shadow/highlight" aby rozjaśnić cienie a potem "channel mixer" i robimy luminancję z kanału niebieskiego.
Na oryginalnym 12-bitowym zdjęciu juz na miniaturce widać że jest straszna kaszana.
A teraz powiększenie 100%. Od góry: 12 bitów, 14 bitów, 16 bitów. Widać różnicę? :-)