Wersja do druku
10D uzywany moge kypic za 1500 zl przebieg 12000 fotek. Chodzi mi tylko o koncowy obraz i jego jakosc szybkosc i zdjecia seryjne nieistotne. 350D nowy ok 2000 zl. Fotografuje ludzi dokument i portrety. Szkla mam. Czy warto pakowac sie w dinozaura 10D czy lepiej 350D lub 400D choc komfort pracy zdaje sobie sprawe i wytrzymalosc tych aparatow rozni siejest. Ale jak by nie bylo 350D czy 400D moge kupic nowy a nie 4 letni 10D. Co myslicie?
skoro zakładasz 2000 to dlaczego nie 20D?Cytat:
Zamieszczone przez VOYAGEUR
http://www.allegro.pl/search.php?str...&price_to=2000
jesli Ci nie stanowi, to bede mial niedlugo do oddania 10D z nowiutka migawka i spustem za jakies 1400zl (dogadamy sie). nadal leciwa elektronika i uzywany korpus, ale z nowiutka migawka raczej nie ma sie co go bac.Cytat:
Zamieszczone przez VOYAGEUR
co do porownania z 350D - 10D w porownaniu z trabantem to cegla. wrazenie w lapie jest kolosalnie lepsze. do tego dolicz: wytrzymalosc, duzo wiekszy celownik i normalna ergonomie.
z zalet 350D: znacznie szybsze I/O, czyli odczyt/zapis na karte pamieci (10D jest zolwiem pod tym wzgledem), znacznie lepsza matryca (widac wiecej szczegolow i lepsza prace przy wysokich czulosciach) i sam fakt, ze elektronika jest nowa na pewno przemawia tu na jej korzysc.
jesli chodzi o obraz koncowy to bralbym 350D. majac tez na uwadze typowych odbiorcow 10D tez mialbym obawy przed zakupem tego body (jakby nie bylo, to byl dawniej sprzet semi-pro i mowiac oglednie "dostawal w dupe"). tak ze z dzisiejszej perspektywy sklanialbym sie w kierunku 350D roniac lzy nad *** ergonomia i syfiastym celownikiem. ewentualnie myslal o jakims uczciwie uzywanym 20D, ktore jest swego rodzaju kompromisem miedzy uzywanym 10D a nowym 350D.