No właśnie, czy ktoś wakacjował sie w Bułgarii i ma jakieś spostrzeżenia/uwagi na temat jak bardzo cudze klei się tam innym do rąk? Czy np można zostawić plecak na plaży i iść się popluskać, czy komuś zginęło coś z pokoju, etc...
Wersja do druku
No właśnie, czy ktoś wakacjował sie w Bułgarii i ma jakieś spostrzeżenia/uwagi na temat jak bardzo cudze klei się tam innym do rąk? Czy np można zostawić plecak na plaży i iść się popluskać, czy komuś zginęło coś z pokoju, etc...
Pytanie było jak w temacie, a czepiacie się przykładów. Plecak zostawiałem na plaży np w Skandynawii i Chorwacji i nic nie było ruszone.
Znajomi też tak robili :)
To że sami jesteśmy jacy jesteśmy nie oznacza że wszyscy tacy są ;)
a potem pojawiaja sie ogloszenia ze uradziono sprzet :( niestety wole dmuchac na zimne , na plaze ide sie kapac i opalac albo ide robic zdjecia , podrozuje motocyklem od 8 lat po kraju i swiecie narazie wiem ze kaski mozna zostawic w Polsce bez obaw :)
w okresie urlopowym w w tych raczej cieplejszych krajach na kazdej plazy jest taka roznorodnosc narodowa ze dziwie sie ze w ogole przyszlo Ci do glowy pozostawienie plecaka na reczniku. To ze nikt Ci nie podpieprzyl plecaka w Chorwacji nie oznacza ze ten kraj nie zna pojecia zlodziej. Pietnastu innym osobom nic nie zginie a tobie ukradną i będziesz mogł miec pretensję do siebie.
Całe życie można przechodzić na pasach pod własnym domem, a pewnego dnia auto Cię ********nie...
Dwa tygodnie temu wróciłem z Bułgarii i z Rumunii. Jechałem z obawami,że wywołam sensację chodząc z aparatem narażając się tym samym na niepotrzebne sytuacje. Okazało się zupełnie inaczej. Sofia, Plovdiv, V. Turnovo, Warna, Złote Piaski. Taką trasę pokonałem śpiąc w namiocie przy drodze. Żadnego problemu.
Potem w Rumunii było tak samo, centrum Bukaresztu, Silistra... z większą swobodą chodziłem z aparatem niż na Śląsku. Tu za cholerę nie przeszedłbym sie na plener z aparatem w dłoni.
Jezeli chodzi o zlodzieji to uwazajcie na kieszonkowcow, rozboje sie raczej nie zdarzaja.
Nie wiem co gorsze, naprawdę. Romska wioska w Rumunii czy Chorzów Batory, Załęże w Katowicach lub "baraki" w Sosnowcu.
A w Karpatach byłem, dwa dni zajęło mi pokonanie trasy z Bukaresztu do Aradu przez Pitesti, Sibiu i Devę.