-
Jak być niewidzialnym??
PROSZĘ O NIEODSYŁANIE MNIE DO SKECZU MONTY PYTHONA ;)
Otóż ostatnimi czasu coraz częściej mam zaszczyt i niewątpliwą przyjemność bawić się w reporterkę. Nie zawsze jest to jednak jakieś duża impreza, pełna ludzi i zgiełku, czasem jest to wręcz "konfrontacja" 1 na 1. O ile na dużych imprezach ktoś z aparatem nie wzbudza zainteresowania, o tyle w pozostałych przypadkach dzieją się rzeczy przeróżne, od pospolitych pozowań, uśmieszków i całkowitego braku naturalności, poprzez peszenie się osoby fotografowanej, aż do najbardziej przykrych - uciekanie od obiektywu lub pogróżek. Te z grupy ostatniej zdarzały się na tyle często, że zamknąłem się w sobie, a mówiąc ściślej - mam opory przed bezczelnym fotografowaniem innych ludzi / miejsc / sytuacji.
Stąd pytanie: jak być niewidzialnym? Co zrobić, aby nie zwracać na siebie uwagi (sam nie wierzę że to napisałem!! ;) ), co robią koledzy dłużej siedzący w reporterce że ich "modele" wychodzą na zdjęciach naturalnie, mimo że zdają sobie doskonale sprawę z obecności fotografa?
Od razu dodam, może uprzedzając pytania: nie, nie ubieram się w jaskrawe, świecące w ciemnościach ubrania, nie mam koguta przymocowanego do głowy, nie mam kolczyków w nosie, wargach, pośladkach, nie noszę butów ze światełkami w podeszwach.
Podejrzewam że pojawią się sugestie aby zacząć od "zaprzyjaźnienia" się z osobami fotografowanymi, pogadania itp. Ale co w sytuacji gdy ta osoba mówi np po turecku?
Pozdrawiam i czekam na porady, ale inne niż "kup sobie moro" :-)
-
strzały z biodra ;-)
ale rozumiem Ciebie doskonale
a jeszcze jest inny sposob, upatrz sobie stanowisko, ustaw statyw, aparat na statywie, ty z gazetą w łapce( dla kamauflarzu) , dyskretnie obserwujesz z kablem wyzwalacza w dloni
-
Ja nie mam doswiadczenia ale jako standardowy znajacy sie na wszystkim Polak moge powiedziec ze dobrym rozwiazaniem jest tele obiektyw :)
Inna metoda ktora stosuje jest nieco trudniejsza ... podchodzi sie blisko ... aparat moze byc umiejscowiony roznie ... wysoko na klatce lub nizej (na pasku oczywiscie) albo na wysokosci pasa w reku... na obiektywie nakrecony szeroki kat. I dwie metody wyzwalania ... z biodra mozna strzelac spustem, z paska mozna uzyc pilota - metoda lepsza bo nie widza ze naciskasz spust a przy cichym w miare lustrze w gwarze rozmow mozna nawet tego nie uslyszec. Zaleta ... zupelnie naturalne niepozowane foty z gestykulacja bardzo dynamiczne (tez dzieki zastosowaniu szerokiego kata). Wada duzo przestrzelonych fotek, niekontrolowane kadry, niemoznosc uzycia lampy.
To tyle od laika w temacie :)
-
to trudny temat i kiedyś też miałem kontakt z taką pracą. Tu nic nie poradzisz i ta praca nie jest dla każdego niestety mało "przyjemne" sytuacje się zdarzają i mi to nie odpowiadało więc zrezygnowałem. Musisz być odporny i mieć w nosie ewentualne zaczepki i rozwiązania szukać raczej w podejsciu emocjionalnym do tematu a nie technicznym. Musisz zadać sobie jedno ważne pytanie :-) czy chcesz to robić czy nie a potem aparat do ręki i w miasto :-)
Nie martw się paparazzi mają jeszcze gorzej :-)
-
Swego czasu jak dopiero zaczynałem przygodę z fotografią to też miałem opory, żeby podtykać ludziom obiektyw pod nos. Minęło to z czasem choć czasami są sytuacje,że się zastanawiam czy powinien strzelić fotę czy nie.
Generalnie wszystko zależy od sytuacji/miejsca/ludzi. Trzeba wyczuć moment kiedy można podejść i zrobić zdjęcie 'oficjalnie' a kiedy trzeba się trzymać na dystans, strzelać z biodra i robić inne tego typu triki.
Strzały z biodra też wychodzą całkiem nieźle, choć jak tu już wspomniano nie zawsze można kontrolować kadr.
Mnie się czasami udaje.
-
Akurat mnie ten rodzaj fotografi nie pociąga - a strzały tego typu z tele są już jakby mniej etyczne - ale zachęcam Cię do zaatakowania w tym temacie naszego administratora, Alkosa:
http://pad.go.pl/
-
Na wstępie dziękuję za porady. Rzecz w tym jednak że...
W konfrontacji 1 na 1 raczej ciężko o podchody z aparatem, chowanie za pazuchą itp, bo w tym momencie demaskuję się 2 razy bardziej, zwłaszcza że aparat mam nie najdrobniejszych rozmiarów, a jego migawka... no cóż, znam bardziej dyskretne. Zresztą to trochę zalatuje paparazzi, a mi nie do końca o to chodzi. Bardziej by mnie interesowało jak nawiązać więź porozumienia z obiektem, jakaś mowa ciała, która tłumaczy "Jestem twoim przyjacielem, twoja prywatność i poczucie komfortu jest dla mnie tak samo ważne jak zrobienie dobrego zdjęcia, i chciałbym żebyśmy pomogli sobie nawzajem... W PRZECIWNYM WYPADKU BĘDĘ ZA TOBĄ ŁAZIŁ 24 H NA DOBĘ I CZEKAŁ AŻ WŁOŻYSZ PALEC DO NOSA ABY CIĘ OŚMIESZYĆ!!!!"
Pytanie trywialne - istnieje w ogóle coś takiego, czy muszę być pierwszy? ;)
-
coz - na konferencjach itd to trzeba sie tak naprawde usmiechac do ludzi ktorym chcemy robic foty. jezeli sa to ludzie ktorzy nie czesto staja przed obiektywem to takie lekki usmieszek po nawiazaniu kontaktu wzrokowego rozladowuje atmosfere i taka osoba sie mnie Ciebie boi.ostatnio zrobilem tak podchodzac do starszej kobiety ktora na konferencji opowiadala o Katyniu - stanalem niedaleko, chwile posluchalem, popatrzyla na mnie, usmiechnalem sie lekko, ona tez i po chwili zrobilem jej kilka zdjec. nie bala sie ani nie odwracala glowy. no a jak osoba przed obiektywem jest juz doswiadczonym mowca to nawet nie "zauwazy" Ciebie z aparatem.
jezeli chodzi o pogrozki to ostatnio mi gosc z Narodowego Odrodzenia Polski grozil na czerwcowym marszu rownosci w stolicy. po porstu sie odwrocilem i poszedlem w swoja strone, bo nie ma sie co w dyskusje wdawac w takim przypadku. tak na wszelki wypadek mozesz sobie kupic gaz:)
a w sumie najlepiej bedzie jak ogladniesz film War Photographer - tam jest bardzo dobrze pokazany kontakt fotografa z reportazowymi modelami:)
-
pewnie zaraz mnie wysmieja ale... do robienia ludzi na ulicy, bezdomnych etc to kup sobie najlepiej analogową Leice z serii M :)
bardzo nieinwazyjny aparat z rewelacyjnie cichą migawką bo prawda jest taka ze lustrzanki bywaja za duże i ludzie na nie dziwnie reagują:)
-
aparat zawsze mam na wierzchu, w widocznym miejscu. Przeważnie trzymam go w prawej ręce. Wchodzie z aparatem tam gdzie mam robić foto. Zachowuję się z nim zupełnie natrualnie. Tak jakby aparat był czymś czego używa każdy z nas. [jak telefon kom.] Nie przełączam niczego w nim nerwowo. Wszystko ustawione już wcześniej. Przykładam do oka robie foto, uśmiecham się i idę dalej. Warto tez zagadać przed zrobieniem foto albo po. W zależności od sytuacji
[mam 20D z grip-em i najczęście podpiętą Sigmę 10-20 EX]