PDA

Zobacz pełną wersję : 5DmkIII zamókł i umarł...



Voyager70
10-03-2015, 00:07
Witam,
Wczoraj, wycieczka, umiarkowany deszczyk, po 4-5 zdjęciach wyświetla się Err01 - wyczyść styki w aparacie lub obiektywie. W osłoniętym miejscu rozebrałem, wytarłem, nadal ten błąd. W drodze powrotnej suszenie nawiewem w aucie. Wieczorem odpięcie obiektywu, wyjęcie baterii i kart, aparat na kaloryfer. Dziś rano test - po włożeniu baterii podświetla się górny wyświetlacz (nawet przy wyłączonym aparacie), ale bez żadnych wyświetlanych informacji. Gaśnie tylko po wyjęciu baterii.
Za dnia dwa telefony - na Żytnią i do Krakowa:
- Żytnia - zostawić sprzęt na kaloryferze albo potraktować suszarką do włosów, ale przez kilka dni nie włączać, powinien wstać, jeśli nie - serwis,
- Kraków - sprawdzić wieczorem czy działa, jeśli nie, jak najszybciej do serwisu, bo jeśli nie,to skoroduje wewnątrz i aparat do kosza.
Wróciłem wieczorem do domu, próba odpalenia - to samo co rano... Czyli chyba gleba.
Jestem o tyle zaskoczony zaistniałą sytuacją, że przez lata 40D zdarzało mi się używać w gorszych warunkach i nic mu nie było, a tu, sprzęt uszczelniony, profi, a chwilka byle deszczyku go unieruchamia.
Aparat mam w leasingu, od ponad 2 lat, z jakimś obligatoryjnym ubezpieczeniem, ale obecnie jestem za granicą, w PL dopiero za ok. 3 tygodnie :(, a tu nie mam warunków ubezpieczenia, ani dostępu do serwisu.
Czy ktoś miał podobne przygody? Proszę o ewentualne sugestie, może mnie ktoś pocieszy, a może dobije...?
Pozdrawiam.

trothlik
10-03-2015, 00:39
Niewiarygodna wręcz historia.
Miałem, bo teraz śmiga na nim córka, 400D i nie oszczędzałem go zbytnio. Mróz, śnieg czy deszcz...Przecierałem tylko żeby nie zalało bagnetu i wio do przodu. Nigdy, ale to nigdy nie miałem kłopotów o jakich piszesz. Raz tylko się skopało szkło ale to dlatego że to szkło na "s".
Z 5D2 filozofię mam taką samą. Sprzęt jest dla mnie a nie odwrotnie. Zero kłopotów.
Dziwne jest to co piszesz że po 4-5 zdjęciach klęknął.
Po mojemu jak dostała się woda do środka na płytkę, mogło pójść jakieś zwarycho.
I kaplica. Tym bardziej że jak piszesz próbowałeś go odpalać. Ja bym powyciągał z niego wszystkie bateryjki i karty i dał mu odpocząć. Chociaż nie wydaje mi się aby to pomogło. Jedynie liczyłbym w tej sytuacji na serwis.
Daj znać jak się sytuacja rozwinie.
Mam nadzieję że go wskrzeszą.

italy
10-03-2015, 00:41
Kiedyś w czasie powrotu z gór miałem straszna ulewę , zamokła mi małpka Canona.Jak w domu ją obejrzałem to nic tylko wywalić. Ale w jednym małym pomieszczeniu ustawiłem elektryczny pochłaniacz wilgoci,i zostawiłem tak włączony razem z aparatem,na całą noc.Oczywiście wszelkie klapki pootwierałem . U mnie to poskutkowało.
Jeśli masz takowy, nie zaszkodzi spróbować.
pozdrawiam i życzę doprowadzenia aparatu do używalności.

trothlik
10-03-2015, 00:47
Kiedyś w czasie powrotu z gór miałem straszna ulewę , zamokła mi małpka Canona.Jak w domu ją obejrzałem to nic tylko wywalić. Ale w jednym małym pomieszczeniu ustawiłem elektryczny pochłaniacz wilgoci,i zostawiłem tak włączony razem z aparatem,na całą noc.Oczywiście wszelkie klapki pootwierałem . U mnie to poskutkowało.
Jeśli masz takowy, nie zaszkodzi spróbować.
pozdrawiam i życzę doprowadzenia aparatu do używalności.
A drzewa szumiały, że można jeszcze w ryż wrzucić sprzęt. Bo niby ryż wchłania wilgoć.

italy
10-03-2015, 01:00
A drzewa szumiały, że można jeszcze w ryż wrzucić sprzęt. Bo niby ryż wchłania wilgoć.
Jeśli to ironia to pośmieje się z tego razem z Tobą :mrgreen: U mnie w/w sposób pomógł ,więc podzieliłem się nim .

trothlik
10-03-2015, 01:04
Jeśli to ironia to pośmieje się z tego razem z Tobą :mrgreen: U mnie w/w sposób pomógł ,więc podzieliłem się nim .
Nie, to nie jest łach.
Jak nie ma kolega pochłaniacza to raczej ma ryż.
A jak nie, to ryż w woreczkach jest do zakupienia gdziekolwiek za niewielkie pieniądze.
Ja bym próbował wszystkiego. 5tka piechotą nie chodzi.

słowiczek
10-03-2015, 01:31
Serwis, bo sam wodą destylowaną płyty nie wyczyścisz, jeżeli tego nie robiłeś, tym bardziej, że gwarancje,plomby, itp.

wizart
10-03-2015, 09:31
pierwsze co mi przyszło do głowy to ten samozapalający się wyświetlacz... Zwiera go gdzieś w środku - znaczy mokry... i do tego nie zjarany, bo daje znaki. To chyba dobrze - jak sądzę. Przecieź nie wpadł do studni. Jakaś mała kropelka leźy sobie na płytce i dopóki nie wyschnie, zwiera sobie dwie ścieźki. A poniewaź nie ma tam jakiegoś wysokiego napięcia nie dymi się i nie śmierdzi spalenizną - znaczy chyba nie groźnie. Może odpal farelkę w pokoju i pootwieraj mu dziury. Jak go posuszysz przez dwa dni to pewnie nie zdąży zardzewieć, jak to zasugerował serwisant z Krakowa... Trochę mi to zabrzmiało jak marketingowa nagonka: szybko bo zardzewieje i koniec - pędem wysyłaj go do nas - my go uzdrowimy... Obstawiam, że jak wyschnie to zrekompensuje ci te emocje...

mxw
10-03-2015, 20:47
Ktoś podlinkuje wątek kolegi z zardzewiałym prawie nowym i szczelnym 7D?
(piszę z komórki, nie mam szansy znaleźć)
OIDP to było też po małym deszczyku.
IMHO tylko serwis, lepiej rozebrać i wyczyścić - teraz nawet jak sam wstanie to i tak strach będzie używać.

pozdro.,
mxw.

Wysłano z D802-PL (4.4.2) za pomocą Tapatalk2.
http://google.pl

chrislab
10-03-2015, 22:03
oddaj do Bykowskiego na Czerniakowskiej w Wawie - 99.9% że uratuje sprzęt w dobrej cenie.

piast9
10-03-2015, 22:14
Dziwne zachowanie każe przypuszczać, że w środku nadal jest woda. Posusz dalej z otwartymi wszystkimi klapkami, bez żadnej baterii w środku. Rady z ryżem czy pochłaniaczami wilgoci na żelu silikonowym są jak najbardziej na miejscu. Silikonowy żwirek dla kotów też dobry. Aparat trzeba zamknąć w worku czy szczelnym pudełku wraz z pochłaniaczem. Rzecz jasna w sposób, który uniemożliwi dostanie się medium suszącego do środka aparatu. Chyba lepiej nie podgrzewać, temperatura przyspieszy ewentualną korozję.

Idealny byłby szybki serwis ale jak nie ma takiej opcji teraz to trzeba dalej próbować leczyć samemu.

Bolek02
10-03-2015, 22:39
Jak to możliwe, przecież korpus tej klasy jest uszczelniony :)
Poza tym dobrze Kolega radzi, żeby oddać do serwisu - sam niewiele zdziałasz, a jeszcze możesz pogorszyć sprawę :(

Voyager70
11-03-2015, 00:44
Witam,
Dziękuję Wam za odpowiedzi. Dziś wziąłem aparat na parę godzin w miejsce, gdzie mogę skorzystać z ciepłego nawiewu. Po paru godzinach... niby bez zmian (dołujące, nadal podświetla górny wyświetlacz, bez informacji, nawet wyłączony aparat, a przy próbie zdjęcia Err01 - wyczyść styki...) ale... udało się włączyć menu (i klawiszem MENU i to szybkie Q) i w nim działać. Może to jakiś postęp, bo wcześniej nie działało nic. Teraz aparat jest zawinięty w reklamówkę, w której jest też kilka woreczków ryżu, a całość leży obok kaloryfera. Może to głupie pytanie, ale czy ryż w woreczkach foliowych jest w stanie absorbować wilgoć...? Bo te woreczki widocznych dziurek nie mają. Kolejne pytanie, choć może już za późno - jak się wyciąga tę "stałą" baterię...? Wiem o niej tyle, że jest, ale nigdy w żadnym korpusie cyfrowym nie musiałem do niej sięgać.

I jeszcze jedno przyszło mi do głowy w kwestii nieskutecznego uszczelnienia korpusu (kurczę, a obiektyw był wówczas zapięty L, więc też powinno trzymać) - to może nawet nie sam deszczyk, ale ogólnie wilgotność powietrza (chmurno, mgliście) spowodowała, że do wnętrza dostała się woda. Ale czy na "piątkach" powinno być zastrzeżenie "nie używać w UK"?!

I czy mogę prosić o jakiś namiar, ewentualnie dodatkowe info o tym "magiku" przystępnym cenowo? Może na priv, żeby nie wyglądało na reklamę?
Z góry dziękuję,
Pozdrawiam

pan.kolega
11-03-2015, 01:01
8-)Pewnie rada mało praktyczna, bo nie masz dostępu do takiego urzadzenia, ale ja bym taki sprzęt włożył czym prędzej po zamoczeniu do piecyka próżniowego.:idea::p Naprawiacze elektroniki powinni takie mieć - nie jest to takie drogie.

Nic nie osuszy szybciej, nawet bez grzania, a można nastawić na powiedzmy 45 C. Chyba nie ma w takim korpusie nic czemu zaszkodziłaby próżnia, Chyba że wyświetlacz LCD - warto spróbować :twisted: a z deszczówka jest szansa, że korozja nie zdaży nic zepsuć.

Albo sa takie torby do składowania odzieży pod próżnia z odkurzacza.....:idea:
Bo drobne krople w szczelinach moga trwać dosyć długo.

A ryż bym wyprażył w piekarniku przed użyciem do suszenia - tylko bez przypalania.

Voyager70
11-03-2015, 01:46
Panie.Kolego, o piecykach próżniowych nawet wcześniej nie słyszałem, natomiast worki próżniowe i odkurzacz mam w zasięgu, ale obawiałbym się, czy takie wysysanie nie uszkodzi lustra/migawki lub w inny sposób nie naruszy delikatnego wnętrza aparatu (żeby to nie było jak zabicie komara na czole łopatą...)

mxw
11-03-2015, 12:40
Jak to możliwe, przecież korpus tej klasy jest uszczelniony :)
tia, jasne. :lol:

tutaj jest ten wątek na temat 7D, o którym wspominałem wcześniej:
http://www.canon-board.info/canon-dslr-19/7d-uszczelnienia-ku-przestrodze-67232/

są fotki i mniej więcej wyjaśnione, o co chodzi. gdzieś będzie zaśniedziała wtyczka albo jakiś jeden styk - i objawy są dokładnie takie, jak opisywane - i trzeba go znaleźć i wyczyścić lub wymienić - to nie jest tak, że w środku chlupocze woda i lęgnie się plankton i skorupiaki - tu foto z ww. wątku (uszczelniony Canon EOS 7D):


https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://img202.imageshack.us/img202/6273/img7436m.jpg)

podstawowe pytanie: z tego, co wcześniej napisałeś aparat ma 2 lata, czyli nie jest na gwarancji, ale to ubezpieczenie coś obejmuje? jeżeli tak, to oddawaj do serwisu i się nie przejmuj, nawet nie mów im specjalnie o deszczyku.

piast9
11-03-2015, 12:57
Ja bym z próżnią nie kombinował z obawy o odspojenie się filtra dolnoprzepustowego nad matrycą. Ryż oczywiście powinien być w podziurkowanych woreczkach, takich do gotowania najlepiej. Jeśli z tym jest problem to nasyp go do skarpetki na przykład i to użyj jako pochłaniacz wilgoci.

Czystej skarpetki. ;)

pan.kolega
12-03-2015, 02:15
Panie.Kolego, o piecykach próżniowych nawet wcześniej nie słyszałem, natomiast worki próżniowe i odkurzacz mam w zasięgu, ale obawiałbym się, czy takie wysysanie nie uszkodzi lustra/migawki lub w inny sposób nie naruszy delikatnego wnętrza aparatu (żeby to nie było jak zabicie komara na czole łopatą...)

Życzę, Ci, żeby to faktycznie okazało się być komarem, ale wiele niewinnych korpusów zapadło na ciężka malarię od takiego ukaszenia.:(

Miałem nadzieję, że może zaryzykujesz taki eksperyment dla ludzkości A swoja droga muszę kiedyś spróbować, czy lustrzanka przeżyje ewakuację.:idea:

jelcyk
12-03-2015, 08:41
Przede wszystkim otworz korpus , aby wszelkie zakamarki mialy mozliwosc wyschnac. Dobre efekty daje przedmuchanie wnetrza lekko cieplym strumieniem powietrza - np. suszarka do wlosow (ale nie przegrzewaj wnetrza - niby nic sie nie powinno od takich temperatur stac, ale lepiej nie ryzykowac). Dobrze by bylo rozpiac i wysuszyc wszystkie zlacza i wnetrze kasety baterii. Jak nie zdemontujesz gory, to zostaw go na dzien-dwa, niech fizyka zrobi swoje - tam tez moze byc woda, ktora musi w calosci odparowac).Mozesz sie pokusic o przemycie aparatu izopropanolem (plytki elektroniki, styki, zlacza itd - , tylko pozniej dokladnie go wydmuchaj. Podnies tez lustra i sprawdz, czy kurtyny migawki sa suche. Jak to nie da efektu, to daj znac - bedziemy probowac dalej :-).

filemoon
12-03-2015, 09:04
Proponuje oddac komus kto ma pojecie, a nie kombinowac samemu i szkod wiekszych narobic.

chrislab
12-03-2015, 10:13
niepotrzebnie go próbujesz uruchamiać. Wg. mnie w takiej sytuacji wyjąć baterię i do serwisu, bo inaczej tylko pogaraszasz sprawę - robią się zwracia i może się nie udać go ożywić. Ponieważ jak rozumiem google ci nie działą, podaję namiary na serwis:
Witold Bykowski - Naprawa Profesjonalnego Sprzętu Fotograficznego (http://www.naprawafoto.pl/)

Co do obiektywu L, to nie wszystkie są uszczelniane. Niektóre np. nie są uszczelnione jak nie założysz filtra na przednią soczewkę etc. także tutaj teoria Twoja nie działa zbytnio.

aha, wyjęcie stałej baterii wg. mnie nie ma sensu - wyjmij tylko główną. Ale mogę się mylić ;)

radek-postawa
12-03-2015, 18:01
próbowałeś ryżu itd:)?

zoomi
12-03-2015, 23:04
klimatyzacja w samochodzie osusza kabinę, puszka do auta, bez szkła, klapki otwarte, klima na maxa na 2-3h

zdebik
12-03-2015, 23:52
Dziwny jestem bo po takim wypadku wyjalbym baterie i oddal aparat do serwisu. Wole nie ryzykowac czekajac az elekrtonika mi zacznie rdzewiec.

wizart
24-03-2015, 23:11
jaki jest koniec tej mrocznej historii?

salas
24-03-2015, 23:36
jaki jest koniec tej mrocznej historii?

http://www.canon-board.info/pierwsza-pomoc-awarie-usterki-problemy-56/zakup-c-5d-mk2-z-99294/index3.html a Twoja? :mrgreen:

Voyager70
21-04-2015, 21:41
jaki jest koniec tej mrocznej historii?

W Chorzowie (najbliższy mi geograficznie polecany serwis fotograficzny) magik poległ, bo stwierdził, że nie ma dostępu do płyt głównych do tego aparatu, a tę trzeba wymienić. Oprócz płyty głównej - układ zasilania i dwa flexy. Wysłałem więc do podpowiedzianego mi tu wcześniej (dziękuję!) serwisu i za jedyne 1850 zł :( aparat ma być sprawny. No to sobie nań czekam i zastanawiam się, czy wszystko ze sprzetem będzie ok...

--- Kolejny post ---

A swoją drogą, chorzowski naprawiacz był zaskoczony budową korpusu... . Ponoć zazwyczaj są tam jakieś zakładki wchodzące jedna w drugą, co samo w sobie już uszczelnia, a korpus 5DmkIII składa się na płaski docisk... . Kurczę, mam nadzieję, że nie kupiłem jakiejś podróby...? :)

zdebik
22-04-2015, 08:59
Kurczę, mam nadzieję, że nie kupiłem jakiejś podróby...? :)

Takie rzeczy tylko w Nikonie :D

jelcyk
22-04-2015, 11:25
No to jak taki rozmiar szkod, to niemozliwe, zeby przyczyna bylo pare kropelek deszczu, chyba, ze roznie rozumiemy "pare kropelek". A jak polecialy jeszcze dwie tasmy, to juz tylko i wylacznie twoja zasluga,bo trzeba bylo korpus szybko otworzyc i zlacza wydmuchac (rozumiem, ze pojawily sie na nich takie efekty, jak na fotce od "mxw" ?). Ale trudno - twoj aparat, twoje decyzje, twoja kasa :-( .

Voyager70
22-04-2015, 21:53
Myślę, że to nie tyle tych parę kropelek deszczu, ale ogólna wilgotność powietrza. Nie lało, ale szedłem w mgle i chmurze - może to stąd zawilgocenie wnętrza...

chrislab
23-04-2015, 07:37
Voyager70 daj znać po naprawie -ciekawy jestem, czy będzie wszystko hulało.

PoulN
23-04-2015, 10:00
Uszczelnienie a 5D3 trzeba traktować z przymróżeniem oka - niestety.
Nie trzeba rozbierać aparatu aby dojść do tego wniosku, wystarczy choćby odchylić gumowe klapki z boku, wszystkie gniazda mają na klapce wypustki niby zresztą chroniące przed czymś tam - poza portem USB, jaki cel deskowym canona przyświecił że tak uczynili?, a raczej może księgowym? w nadziei że jakiś tam % się zwróci poprzez awarję spowodowaną przez dostanie się do środka mikro pułku... zawsze to jedna awaria więcej = jeden model nowy sprzedany więcej ;)
Podobnie z gąbkowymi pseudo-uszczelnieniami slotu karty, baterii itd,... wszystkie łączenia są uszczelnione podobnie, czysty marketing - nic więcej.

Ale jakby nie było, lekka mżawka zaszkodzić nie powinna,... dziwne to ale starsze puszki bez żadnych w ogóle uszczelnień wytrzymywały więcej, 350D opsypywał śnieg - działa pod dziś dzień, 30D był nie raz na deszczu, nie jakiś tam kapuśniaczek tylko regularny deszcz - działa,... z 5`tką nie mam zamiaru ryzykować...

Sprzęt odporny na deszcz, kurz - to firmowy pobierany na reportaż przez fotoreportera 1DX ;)

Podejrzewam że za część - częstszych awarii współczesnych puszek ich większej "delikatności" odpowiada po części większe upchanie elektroniki i zaniżone kontrole jakości skutkiem ogólnego pędu globalnej wioski jak to ładnie co niektórzy globalizm nazwują.

Wracając do tematu, zasada jednak nie zmienia się (w moim przypadku zawsze) tzn. elektronika bytująca w wilgotnych, zimnych warunkach - po powrocie do domu/ pomieszczenia, nie wł. urządzenia od razu, w przypadku aparatu - wkładam body w miarę możliwości do pudełka z pochłaniaczami wilgoci, a w terenie wystarczy otulina z woreczków ze wspomnianym ryżem ;)

Voyager70
15-05-2015, 17:33
Witam po dłuższej przerwie. Aparat naprawiony u pana Bykowskiego (dziękuję za sugestię). Wymiana płyty głównej, układu zasilania i flexów, z robocizną - 1830 zł. Wygląda na to, że wszystko jest ok. Ale na mżawkę, czy inną mgłę już go nie zabiorę... . Ponoć wnętrze wyglądało, jakby się kąpał, a sam wiem, jak było :(

jelcyk
18-05-2015, 06:19
O cholera. no to troche zabolilo... :(

mkkaczy
18-05-2015, 09:36
I tak dobrze że dało sie go w miare tanio naprawić. Ja za wymianę w 5dIII wyświetlacza, panela górnego,panela tylnego, panela bocznego i wejścia na porty zapłaciłem 600 dolarów i kupe nerwów i strachu czy aparat będzie do mnie odesłany.
Co do samej wody to miałeś wyjątkowego pecha. W pełnym deszczu bez zabezpieczeń fotografowałem np. 7D, raz go fala morska zalała i nic. 5dIII tylko w lekkim deszczu, ale ostatnio jak zdejmowalem izolacje z dachu nad czatownią (pływadełkiem) to woda z niej wlała sie wprost na aparat i przeżył. Ale widziałem 1DIV która padła po kilku kroplach (jeśli właściciel mówił prawde).

becekpl
18-05-2015, 10:05
1800 to niedużo , stojac przed dylematem kupna nowego aparatu

jelcyk
19-05-2015, 06:58
Jak mi sie trafi jakis 5d MkIII to az go sobie rozbiore i zobacze, w jaki sposob jest uszczelniony. Nigdy sie specjalnie nie przygladalem, ale, jak takie potrafia byc efekty uszczelnien Made in Canon, to lepiej zawczasu rozpoznac wroga wewnetrznego... :twisted:

chrislab
19-05-2015, 07:55
jak widać są jeszcze cudotwórcy na tym świecie i naprawa nie musi od razu kosztować 5000 zł tak jak w innym znanym warszawskim serwisie :)