PDA

Zobacz pełną wersję : backup materiału podczas wesela



espire
23-02-2015, 00:44
Witam
Nie udało mi się znaleźć na forum, zakładam temat
Mam pytanie dotyczącego backupu materiału podczas wesela. Otóż targanie lapka na imprezę tylko dla zgrywania zdjęć zaczyna mi trochę ciążyć. Jak pamiętam, do zgrania rawów na komputer potrzebny był przynajmniej EOS Utility. Szukałem czegoś na Androidzie ale Canon nic nie oferował. Zastanawiam się nad zakupem tabletu na windowsie i postawieniu na nim Utility i jakaś starszą wersje DPP aby podejrzeć pliki. Sprzęt ma służyć tylko do backupu materiału podczas wesela.
Czy ktoś ma doświadczenia w tym temacie?
Albo inne prostsze rozwiązania?
Dzieki

zanussi
23-02-2015, 00:52
A nie łatwiej mieć tyle kart ile Ci potrzeba? Po co chcesz zgrywać materiał na dysk podczas wesela? Po prostu - karta pełna - trafia do innej przegródki w portfelu niż karty czyste i tyle....

espire
23-02-2015, 01:09
z ilością kart nie mam problemu, spokojniej mi się pracuje, jeśli wiem że mam kopię

Usjwo
23-02-2015, 04:00
Ale chcesz te zdjecia przesylac po Wi-Fi "w czasie rzeczywistym"? To chyba nie najlepsze rozwiazanie, bo jednak troche trwa.
Jezeli tylko backup, to wystarczy jakikolwiek tablet i przejsciowka do karty SD

manfred1
23-02-2015, 07:40
Spokojniej i bezpieczniej jest pełna kartę odłożyć w inne miejsce niż podczas wesela gmerać w niej robić kopię i inne cuda. Jeszcze się okaże że masz walnieta kartę i całe wesele z głowy bo kusi aby coś z tym fantem zrobić czytaj naprawić.

espire
23-02-2015, 08:03
Zawsze robię tak, że na sali zgrywam to co do tej pory zrobiłem. Bez wyciągania karty, tylko przez Utility. Potem pstrykam dalej nawet na tej samej karcie. Nie zależy mi na zgrywaniu na bieżąco, tylko na 2-3 takich backupach. Albo przynajmniej na jednym - właśnie po kościele. Moje body nie ma wi-fi, mam obawy przed żonglowaniem kartami aby próbować zczytywać przez czytnik. Kiedyś może być ten pierwszy raz że coś pójdzie nie tak. Nigdy nie zdarzyło mi się (odpukać) abym miał problem z jakąś kartą ale zdarza mi sie, że podczas zczytywania przez Utility w pewnej chwili pliki przestają się zczytywać. Jak wiadomo, przyrost ciśnienie jest wtedy jest wtedy więcej niż wprost proporcjonalny do ważności zdjęć. Na szczęście po wyłączeniu i włączeniu aparatu reszta plików zczytuje się bez błędu.
Po zrobieniu backupu nie kasuję karty, póki w domu nie sprawdzę że pliki są ok i nie zrobię dodatkowej kopii na czymś zewnętrznym. Wydaje mi się że zczytanie karty bezpośrednio z aparatu po kablu i Utility może być trochę bezpieczniejsze niż wyciąganie jej z aparatu i wkładanie do czytnika. Zwłaszcza na weselu.

Kosmo
23-02-2015, 12:41
A mi wydaje się, że sam sobie robisz problem. Co Ci daj zgranie kart podczas wesela jak okaże się, że karta jest walnięta. Musiało by się zdarzyć jakieś mega nieszczęście , żeby coś się stało z kartą między wyjęciem jej z aparatu a dojazdem do domu.
Jedynym rozwiązaniem jest body na 2 karty i automatyczny zapis na dwóch.
Inne grzebanie w tym temacie jest dla mnie bez sensu.

obcy21
23-02-2015, 13:23
jak pracujesz na kartach SD to masz dobre urządzenie: Dysk zewnętrzny WD My Passport Wireless 500GB WiFi (5097516364) - Allegro.pl - Więcej niż aukcje. (http://allegro.pl/dysk-zewnetrzny-wd-my-passport-wireless-500gb-wifi-i5097516364.html)

Bechamot
23-02-2015, 13:36
A mi wydaje się, że sam sobie robisz problem. Co Ci daj zgranie kart podczas wesela jak okaże się, że karta jest walnięta. Musiało by się zdarzyć jakieś mega nieszczęście , żeby coś się stało z kartą między wyjęciem jej z aparatu a dojazdem do domu.
Jedynym rozwiązaniem jest body na 2 karty i automatyczny zapis na dwóch.
Inne grzebanie w tym temacie jest dla mnie bez sensu.

dlaczego Problem ?
moim zdaniem to bardzo dobry sposob postepowania.
prawdopodobienstwo utraty danych z karty przez jej uszkodzenie Jest wielokrotnie mniejsze niz np awaria migawki.
karty wytrzymuja zapis miliona / milionow zdjec.

najczestszym powodem utryty danych jest wlasnie manipulacja kartami , uszkodzenie stykow , zgubienie , kradziez.

zapisywanie danych z karty co Jakis czas na urzadzenie zewnetrzne jest calkiem fajnym sposobem zabezpieczenia danych przez utrate powiedzmy z przyczyn " mechanicznych".

sam mam na koncie pareset tysiecy zdjec , nigdy mnie karta nie zawiodla , a zdazylo mi sie ze przez zmiane kart zgubilem gdzies karte , albo uszkodzilem w stresie szybkiej wymiany styki.

dwie karty mozesz tak samo stracic jak jedna jesli padnie cos tam w aparacie , lub go skradna , albo popelnisz blad , niechcacy zapisujac karte, albo wpadnie do tortu ;-).
pewnie ze ryzyko mniejsze , ale urzadzenie zewnetrznbe wydaje sie pewniejszym.


mozna bylo czytac na forach polskich jak to w trakcie imprezy ludzie zmieniali karty . np w polowie slubu nowa karta , bojac sie ze ta na ktorej juz cos Maja zapisane moze ulec uszkodzeniu.
nic bardziej zludnego . przez takie postepowanie zwiekszali tylko ryzyko utraty czesci danych. ( chocby przez tzw human factor - wiadomo ze czlowiek jest omylny . nalezy zastosowac taka Strategie bezpieczenstwa , aby ograniczyc mozliwosc wlasnej pomylki i jej skutkow)

dobra karta , sprawdzona - zasada nigdy nie stosowac nowej po raz pierwszy w waznych okolicznoscciach , tylko juz Jakis czas majac ja w uzyciu .
backup na komputerze zewnetrznym z danych aparatu - to rozwiazanie zwiekszajace bezpieczenstwo , chocby na wypadek kradziezy aparatu - co sie moze zdazyc .

espire
23-02-2015, 13:42
pracuję na CF. Niestety body ma wejście na 1 kartę. Zgranie kart podczas wesela da mi tylko bezpieczeństwo plików już zrobionych gdyby karta padła podczas wesela. W takiej sytuacji Część plików już mam, jeśli tego nie zrobię a padnie mi w trakcie to nie mam nic. Padnie mi w trakcie sprzęt - robię drugim, padnie mi w trakcie karta - mam pliki zgrane. Biorę następna kartę i pracuję dalej.

RomanS
23-02-2015, 15:58
Takie rozwiązanie
Eye-Fi Pro X2 SDHC 16gb klasa (10) Eye-Fi Sklep karty pamięci WiFi SD / SDHC / CF Post Scriptum (http://www.eye-fi.pl/pl/p/Eye-Fi-Pro-X2-SDHC-16gb-klasa-10/23)
Plus poniższy adapter może dać pewne rozwiązanie problemu.

espire
23-02-2015, 16:57
fajny patent.
Cena trochę wysoka bo zaledwie 100 zł niższa niż tablet Toshiby na Windowsie, a z eye-fi też muszę mieć gdzie przesłać, czyli coś do odbioru zdjęc by się przydało. Fakt że przesyłanie bez kabli to już pełny komfort jak dla mnie

Fotosz
24-02-2015, 10:48
Ja zawsze mam kilka mniejszych kart. Jakoś się czuję bardziej komfortowo wiedząc, że nie mam materiału tylko na jednej karcie. Też myślałem nad czymś do backupu. Fajny temat :)

Bechamot
24-02-2015, 11:22
Ja zawsze mam kilka mniejszych kart. Jakoś się czuję bardziej komfortowo wiedząc, że nie mam materiału tylko na jednej karcie. Też myślałem nad czymś do backupu. Fajny temat :)

wbrew pozorom zwiekszasz w ten sposob ryzyko utraty czesci danych - moze nie wszystkiuch ale czesci.
jesli akurat utracisz te najwazniejsze , np. z ceremoni slubnej , to marna pociecha , ze pozostaly inne.

im wiecej kart stosujesz tym ryzyko , ze wsrod nich ktoras jest uszkodzona jest wieksze.

na szczescie ryzyko jest tak male, ze w praktyce bez znaczenia , ale jest wieksze.

jedna karta wytrzymuje pare milionow zapisow ( jesli sie wykorzystuje wszystkie sektory) - kilka , kilkanascie razy wiecej niz gwarantowana zywotnosc migawki.

Moim zdaniem im mniej gadgetow tym wieksze bezpieczenstwo.

najwiekszym zagrozeniem jest tzw " czynnik ludzki".

nie chce powiedziec , ze Problem bezpieczenstwa zwiazany z kartami nalezy lekcewazyc , ale warto przemyslec , zeby nie wylac dziecka z kompiela. Tzn wbrew przemysleniom , czy obiegowym / forumowym opinia osiagnac skutek przeciwny od zamierzonego.

r_m
24-02-2015, 12:12
wbrew pozorom zwiekszasz w ten sposob ryzyko utraty czesci danych - moze nie wszystkiuch ale czesci.
jesli akurat utracisz te najwazniejsze , np. z ceremoni slubnej , to marna pociecha , ze pozostaly inne.

Racja, zwiększa się ryzyko utraty części materiału, ale jak dla mnie lepiej mieć większość materiału z całego dnia, niż nie mieć nic (w najgorszym przypadku). Robiąc na dwa body możemy utracić "te najważniejsze" kadry, i to może być przykre, ale nie tracimy całości. Oczywiście każdy ma swój sposób pracy i swoje zdanie. Rozwiązaniem może być równoległy zapis na dwie karty w odpowiednim body, ale większość nie ma takich możliwości.

Przemek_PC
24-02-2015, 12:29
Kolego (nad) zapobiegliwy, co zrobisz jak w czasie ceremoni czy wesela dostaniesz ataku wyrostka robaczkowego? Bierzesz to tez pod uwage i zabezpieczasz sie? Swoja droga ciekawe jakie jest prawdopodobienstwo uszkodzenia sprawnej i markowej karty w porownaniu do przykladowego wyrostka czt innejbnaglej choroby. Odpowiednie zapisy w umowie i rob swoje a nie sie stresujesz utrata karty, to moze powodowac chorobe wrzodowa. Nie mozesz odpowiadac za caly swiat. Ty masz robic zdjecia a jesli sprzet padnie to powinien chronic cie zapis w umowie. Nie dajmy sie zwariowac.

Bechamot
24-02-2015, 12:35
Racja, zwiększa się ryzyko utraty części materiału, ale jak dla mnie lepiej mieć większość materiału z całego dnia, niż nie mieć nic (w najgorszym przypadku). Robiąc na dwa body możemy utracić "te najważniejsze" kadry, i to może być przykre, ale nie tracimy całości. Oczywiście każdy ma swój sposób pracy i swoje zdanie. Rozwiązaniem może być równoległy zapis na dwie karty w odpowiednim body, ale większość nie ma takich możliwości.

wszystko zalezy od tego co akurat stracisz - jesli te najwazniejsze , to moze od razu zmienic adres zamieszkania ;-)


dodatkowe karty nie zwiekszaja bezpieczenstwa - przeciwnie.



jak w samolotach kiedys - kiedy silniki byly zawodne , uwazano ze samolot pasazerski musi miec kilka.
aktualnie lataja przez ocean z jednym silnikiem , sa na tyle niezawodne , ze ryzyko zwiazane z drugim silnikiem jest wieksze niz zysk ( znowu czynnik ludzki ), gdyz szansa ze sie cos stanie w jednym z dwoch silnikow jest wieksza niz w jednym. Marna to pociecha jesli tylko jeden silnik plonie a drugi nie.

analogicznie z kartami.
kazdy ma jakas tam swoja strategie bezpieczenstwa .
mnie sie sprawdza , ze im wiecej urzadzen , tym ryzyko awarii wieksze , a co najgorsze - ryzyko popelnienia w pospiechu bledu obslugi.
jednej karty w aparacie uzywam od 4-rech moze pieciu lat . kiedys wypada zmienic na nowa , ale po jej przetestowaniu przez pare miesiecy zajmie miejsce karty nr 1.

pawko
24-02-2015, 13:20
Ja również nie jestem zwolennikiem trzymania bardzo wielu kart. Pracuję na 2 body każde z nich ma wpakowane LEXARY , mam jeszcze karty zapasowe ale tylko w torbie na wypadek "W"..... nie robię bakupów w czasie roboty.. nie ma co sobie dokładać roboty w trakcie.
Każde ważne ujęcie robię jednym i drugim aparatem (tylko różne ogniskowe wiadomo) - moim zdaniem to wystarcza.
Miałem tylko jedną taką sytuację z Panią Młodą, która chciała wymóc na mnie zapis w umowie taki aby w przypadku "mojej" awarii (*np. wypadek w trakcie dojazdu na ślub etc .) miał mnie ktoś zastąpić : fotograf o podobnym stylu lub takiej jakości jaką prezentuję moje portfolio. Nie zgodziłem się na taki warunek ponieważ uważam, że jeżeli jest to tak bardzo istotne dla Państwa Młodych to powinni zatrudnić na "wszelki wypadek" drugiego niezależnego fotografa na swój ślub. Jestem tylko człowiekiem i nie mogę odpowiadać za wszystko. Zresztą mam takie zapisy w umowie.
pozdrawiam
Paweł

r_m
24-02-2015, 14:25
Kolego (nad) zapobiegliwy (...)
Odpowiednie zapisy w umowie i rob swoje a nie sie stresujesz utrata karty, to moze powodowac chorobe wrzodowa. Nie mozesz odpowiadac za caly swiat. Ty masz robic zdjecia a jesli sprzet padnie to powinien chronic cie zapis w umowie. Nie dajmy sie zwariowac.

Może źle to odebrałem, ale taka wypowiedź za bardzo zbliża się do "po co mi jakikolwiek backup, mam dobry papier i możecie mi cośtamcośtam, a jak się nie podoba, to wypad" - pisałem, że każdy ma swój model pracy i nie próbowałem nikogo przekonać do takiego lub innego postępowania. Owszem umowa określa prawa i obowiązki stron, ale nie jest rozgrzeszeniem dla lekceważącego stosunku do klienta (przynajmniej jak dla mnie).

@Bechamot: mogę się założyć, że niezależnie od treści umowy w razie utraty materiału klient będzie (delikatnie mówiąc) zdenerwowany (a potem rozżalony). Jednak różnica między "zepsuło się, nie macie żadnych zdjęć z całego dnia" a "zepsuło się, nie macie samego momentu przysięgi" jest spora, i niezależnie od treści umowy ta druga sytuacja jest lepsza i dla młodych, i dla fotografa. Nie można patrzeć tylko na własne "zabezpieczenie", zleceniodawcy to nie przedmioty (choć często są sztywni jak słupy ;) ) ale też ludzie.
Zwróć uwagę na kolejną wypowiedź: "Każde ważne ujęcie robię jednym i drugim aparatem" - to ogranicza ewentualne "straty", i właśnie o to chodzi.



jak w samolotach kiedys - kiedy silniki byly zawodne , uwazano ze samolot pasazerski musi miec kilka.
aktualnie lataja przez ocean z jednym silnikiem , sa na tyle niezawodne , ze ryzyko zwiazane z drugim silnikiem jest wieksze niz zysk ( znowu czynnik ludzki ), gdyz szansa ze sie cos stanie w jednym z dwoch silnikow jest wieksza niz w jednym. Marna to pociecha jesli tylko jeden silnik plonie a drugi nie.

off-topic
A nie chodziło przypadkiem o sprawy techniczne, moc/masę?
W sumie jeśli jeden płonie, a drugi pracuje, można spróbować ugasić płonący, a w tym czasie pracujący nas utrzymuje w powietrzu i zapewnia możliwość lądowania, ale jeśli to dla Ciebie bez różnicy... ;)

Przemek_PC
24-02-2015, 14:36
Chodzi mi o to, ze akurat utrata, zdjec z karty siedzacej w aparacie lub w torbie jest najmniej prawdopobnym zdarzeniem jakie moze nastapic na weselu. Poswiecasz mu zbyt duzo czasu (moim zdaniem) i popadasz w stany lekowe. Niepotrzebnie. Straciles kiedys zdjecia z karty? Znasz kogos kto stracil? Przemielilem przez karty terabajty zdjec i materialu filmowego i nigdy nic mi nie zginelo. Znajomemu zginelo na nawiutkiej nietestowanej karcie ale to troche inna historia.

Bechamot
24-02-2015, 15:07
@Bechamot: mogę się założyć, że niezależnie od treści umowy w razie utraty materiału klient będzie (delikatnie mówiąc) zdenerwowany (a potem rozżalony).

oczywiscie , dlatego na miejscu fotografda w takim przypadku lepiej jest sie na Jakis czas gleboko ukryc przed panem mlodym - o czym wspominam .
niebezpiecczenstwo mija dopiero wtedy kiedy pan mlody stawia sobie pytanie - po kiego grzyba sie zenilem ? ;-))))))))))))


wlasnie stosowanie kliku kart wbrew pozorom zwieksza ryzyko.
nawet jesli cos sie z jedna karta stanie , to istnieje najczesciej jeszcze mozliwosc odczytania danych z karty, dopoki ich nie zapiszesz nowymi danymi.

drugi aparat oczywiscie jest rozwiazaniem zwiekszajacym pewnosc, w to chyba nikt nie watpi.

michpok
24-02-2015, 16:51
Ja mam ASUSa Transformer Book T100 z dyskiem 500GB 10 cali na window'sie 8.1 Zgrywam zazwyczaj przez czytnik kart CF z usb 3.0- chwila moment i zdjęcia na dysku. A że on mały i do torby lub plecaka się mieści bezproblemowo to w razie co zawsze backup jest. Czasem jak mi się jeszcze zachce to z dysku na pendriva zrzucam materiał i mam wtedy 2 kopie w razie kradzieży jedna przy dupie. Też myślałem nad innymi opcjami, ale wygrało to że ten sprzęt jest uniwersalny, czy to na wyjazdy do użytku czystko komputerowego - mam za darmo office , czy na wesela na backup, czy jako tablet do domu, czy jak się człowiek postara to i do studia na live view można dokładniej podejrzeć. Oczywiście do obróbki to jedynie na prawdę podstawowej się nadaje, na szybko. Pozdrawiam

BeatX
25-02-2015, 21:51
Ja specjalnie porządnie oszczędziłem i zanabyłem 5DIII
Wybrałem 5DIII a nie 6D tylko i wyłącznie dla AF i dwóch slotów na karty pamięci.
Mam w swoim 5DIII jedną CF Sandisk 64GB i jedną SD Sandisk 64GB, na obu równoległy zapis pełnych RAW i to jest mój backup.
Takie dwie karty załatwiają temat backup'u całkowicie, a grip z dwoma bateriami to z kolei brak problemu z zasilaniem.
Ja na dobrą sprawę na reportażu nie myślę o kartach pamięci, czy bateriach - bo nie muszę - karta pamięci 64GB oraz dwa akumulatory spokojnie starczają na całe wesele (od przygotowań, po oczepiny)
Skupiam się wtedy na kadrach, co jest niesamowicie komfortowe :)
Polecam, naprawdę dzięki takiemu rozwiązaniu człowiek śpi spokojniej ;)

espire
26-02-2015, 13:13
Cieszy mnie, ze nikt nie zna osobiście nikogo, komu by padła karta w aparacie. Trochę czytałem o osobach, którzy wydały mnóstwo kasy - w zasadzie cały zarobek z wesela na ratowanie zdjęć z uszkodzonej karty. Zakładam, że było to żonglowanie kartami, aczkolwiek nie sądzę aby ktoś zrobił coś lekkkomyslnie.
Tez nie jestem zwolennikiem żonglowania kartami, wiadomo zapełniamy pierwszą ale nie do końca, wymieniamy na inną. Backup robiłem na laptopa bez wyciągania karty z aparatu. W taki sposób nie sądzę aby była możliwa awaria karty.
Body na 2 karty - marzenie ale jeszcze nie teraz.
Dlatego wymyśliłem sobie aby robić bacup ale bez wyciągania karty z aparatu, ale żeby nie targać laptopa - myślałem o tablecie na windowsie.

Przemek_PC
26-02-2015, 15:32
Czytac o kims a znac osobe, ktora stracila dane z karty to dwie rozne rzecz. Czytalem sporo o tym, ze twoj aparat nie ma szans robic dobrych zdjec a obiektyw mydli i nie trafia z AF. Oczywiscie nie wiem jaki masz aparat ale czytalem to o kazdym aparacie tuz przed lub zaraz po premierze.

r_m
26-02-2015, 15:55
Czytac o kims a znac osobe, ktora stracila dane z karty to dwie rozne rzecz.

Czy osobiste przyjęcie karty od klienta i wysłanie do odzyskiwania danych to "znajomość osoby" czy nie? Jeśli tak, to raz od foto dorabiającego na ślubach, kilka razy od innych osób (w czasie gdy pracowałem w punkcie foto).

Przemek_PC
26-02-2015, 16:38
Totalni amatorzy, ktorzy nie wiedza co robia sie nie licza. Sam odzyskiwalem znajomym zdjecia ze sformatowanych czy przypadkiem wyjetych z czytnika podczas pracy kart.

r_m
26-02-2015, 17:18
Totalni amatorzy, ktorzy nie wiedza co robia sie nie licza.
Ok, no to "znam" jedną taką osobę (ten dorabiający na ślubach).
Przypadkiem sformatowanych kart, usuniętych zdjęć nie liczę, to się załatwiało na miejscu, chodzi o "karta nie daje się czytać" kilkoma czytnikami + nieco inne programy niż "tu kliknij aby odzyskać fotki"

Przemek_PC
26-02-2015, 17:31
Dorabiajacy zdjeciami to jednak nadal amator.

r_m
26-02-2015, 17:55
Piszesz aby poprzeć własne zdanie, że utrata danych z karty jest niemożliwa bo Tobie ani Twoim znajomym nigdy się nie zdarzyła?
Jeśli tak, pozostań przy swoim przekonaniu, ja już nie będę o tym z Tobą dyskutował.

damianko
26-02-2015, 18:22
Dorabiajacy zdjeciami to jednak nadal amator.
Przypominam że gdyby założył firmę automatycznie stałby się profesjonalnym fotografem wiec sugeruję ze głupio rozgraniczasz.

robertskc7
26-02-2015, 19:30
Przypominam że gdyby założył firmę automatycznie stałby się profesjonalnym fotografem wiec sugeruję ze głupio rozgraniczasz.


Bez urazy i z przymrużeniem oka.
Budowlaniec, co w weekendy robi auta w warsztacie z "profesji" będzie budowlańcem czy mechanikiem samochodowym?
Leon zawodowiec też nie miał przydomku ogrodnik, a był miłośnikiem kwiatków :)

Tommeck
02-03-2015, 15:40
Witam wszystkich.
Temat bardzo bliski mojemu sercu, więc pozwolę sobie zająć stanowisko.
Z dwóch powodów - fotografa amatora dorabiającego czasem na foto, inżyniera informatyka, który nie raz odzyskiwał różne dane, oraz tego, który po testowanej 3 miesiące nowej karcie Kingstona 64GB UHS-I z półki dla profesjonalistów stracił nad nią kontrolę, gdyż przestała reagować - gdyby ktoś chciał się spotkać na piwko, bo nikogo takiego nie zna - zapraszam. Ale po kolei...
1. Uważam, że Założyciel wątku ma bardzo rozsądne podejście. Nie panikuje - po prostu zakłada błędy **********ych chińczyków, którzy wszystko teraz klepią na ilość a prawie nigdy na jakość. Nie zlewa tematu, że "umowa doopę mi uratuje" - tylko stara się przygotować na różne ewentualności. Tak jak inni mają 5DMk3 z dwoma slotami, inni pracują na dwóch równoległych body, on pracuje na jednym body (drugie zapewne gorsze leży w torbie, ale go nie używa, by mieć zdjęcia na jednym, przyzwoitym poziomie - podobnie jak ja) i zastanawia się, co będzie jak padnie karta.
2. Krótki opis mojej historii: komunia na pobliskiej wiosce na kilka rodzin. Działałem na 3 karty (wszystkie Kingstony profesjonalne - 2*64GB i 1*32GB). Pierwsza karta - początek do "przed komunikowania", druga - sam moment komunii, trzecia - błogosławieństwo, zakończenie i grupówka. Oczywiście karty nie zapełnione nawet w 20%. Po zakończonej pracy wyłączyłem ładnie aparat na Off i pojechałem do domu. Po przyjeździe i obiadku odpalam kompa, by zrzucić materiał przez EOS Utility i kabelek i karta (ostatnia) "nie gada". Moje programy nie poradziły - ba nawet biuro informatyki śledczej w Kato też nie opanowało sytuacji do dziś. Gdyby kogoś interesowało - mogę podesłać ekspertyzę. Więc dane nieodzyskane do dziś. Zlecenie opanowane, bo grupówki poprawiłem na nieszporach. Gdyby nie fakt robienia zlecenia na 3 kartach, może całość byłaby pozamiatana.
3. Obecnie mam inny system - wożę ze sobą lapa, jadąc na wesele odpalam lapa i robię zrzuty, tak jak espire kombinuje. Pierwszy zrzut po wejściu do kościoła - przed mszą, drugi, po przysiędze, trzeci po przyjeździe do restauracji na obiedzie i kolejne, po kolejnych dwóch trzech setach. Oczywiście pełne RAWy i bez wyjmowania karty. Karta 64GB starcza mi na całość zleceń. Więc nie wyjmuję, nie zamieniam tylko zrzucam i dopisuję do niej nowe foty. Ale w razie czego, mam już na drugim nośniku!
4. Tych wszystkich mądrali, którzy twierdzą, że nic nie może się stać pytam, skąd tyle wypadków na drogach, skoro każdy wyjeżdża z domu i chce do niego wrócić? Nie chcę się mądrzyć, może ktoś powie, qp Sandiska - nie będziesz miał problemu, może zbieg okoliczności (na pewno nie wyłączałem ani nie wyjmowałem podczas zapisu), może po prostu pech. Ale prawa Murphego niestety istnieją. Nie życzę kolejnych takich sytuacji ani sobie ani nawet konkurencji, ale TAK, takie rzeczy się zdarzają. Dlatego zabezpiecza się dane serwerów macierzami, lustrzanymi dyskami i innymi możliwymi sposobami.
:)

offca86
02-03-2015, 15:48
Wiele osób się tym nie przejmuje dopóki sami nie będą mieli problemu z materiałem na karcie, sam miałem sytuację gdzie podczas zrzucania zdjęć na kompa karta się zawiesiła i wszystkie zdjęcia zniknęły, była to moja pierwsza taka sytuacja i nie wiedziałem co robić jednak po kilku godzinach udało się odzyskać 95% materiału.

af-p
02-03-2015, 17:46
na pewno każda karta może paść ale używając kingstona sam zwiększasz to ryzyko...

espire
02-03-2015, 23:45
chyba to właśnie chciałem przeczytać.
Chyba zostanę przy lapie, z tabletów na windowsie warto jeśli już to coś markowego a wtedy cena zbliża się do małych lapków, a lapka mam

Przemek_PC
03-03-2015, 02:29
Inzynier informatyki i uzywa Kingstonow? Wedlug mnie tylko oryginalny Sandisk. Mam 4GB CF Ultra 15MB/s chyba juz siodmy rok i zadnych problemow. Do tego od czterech 3 sztuki 32GB CF Extreme 60MB/s zapelniane materialem filmowym srednio raz na tydzien. Z SD mam trzy ultry 32GB 30MB/s (jedna w Gopro czesto zapisywana do konca, druga w aparacie do nagrywania filmow a trzecia w telefonie :) Od wielu lat zadnych problemow. I niech tak zostanie.

Bechamot
03-03-2015, 08:07
Witam wszystkich.
Temat bardzo bliski mojemu sercu, więc pozwolę sobie zająć stanowisko.
Z dwóch powodów - fotografa amatora dorabiającego czasem na foto, inżyniera informatyka, który nie raz odzyskiwał różne dane, oraz tego, który po testowanej 3 miesiące nowej karcie Kingstona 64GB UHS-I z półki dla profesjonalistów stracił nad nią kontrolę, gdyż przestała reagować - gdyby ktoś chciał się spotkać na piwko, bo nikogo takiego nie zna - zapraszam. Ale po kolei...
1. Uważam, że Założyciel wątku ma bardzo rozsądne podejście. Nie panikuje - po prostu zakłada błędy **********ych chińczyków, którzy wszystko teraz klepią na ilość a prawie nigdy na jakość. Nie zlewa tematu, że "umowa doopę mi uratuje" - tylko stara się przygotować na różne ewentualności. Tak jak inni mają 5DMk3 z dwoma slotami, inni pracują na dwóch równoległych body, on pracuje na jednym body (drugie zapewne gorsze leży w torbie, ale go nie używa, by mieć zdjęcia na jednym, przyzwoitym poziomie - podobnie jak ja) i zastanawia się, co będzie jak padnie karta.
2. Krótki opis mojej historii: komunia na pobliskiej wiosce na kilka rodzin. Działałem na 3 karty (wszystkie Kingstony profesjonalne - 2*64GB i 1*32GB). Pierwsza karta - początek do "przed komunikowania", druga - sam moment komunii, trzecia - błogosławieństwo, zakończenie i grupówka. Oczywiście karty nie zapełnione nawet w 20%. Po zakończonej pracy wyłączyłem ładnie aparat na Off i pojechałem do domu. Po przyjeździe i obiadku odpalam kompa, by zrzucić materiał przez EOS Utility i kabelek i karta (ostatnia) "nie gada". Moje programy nie poradziły - ba nawet biuro informatyki śledczej w Kato też nie opanowało sytuacji do dziś. Gdyby kogoś interesowało - mogę podesłać ekspertyzę. Więc dane nieodzyskane do dziś. Zlecenie opanowane, bo grupówki poprawiłem na nieszporach. Gdyby nie fakt robienia zlecenia na 3 kartach, może całość byłaby pozamiatana.
3. Obecnie mam inny system - wożę ze sobą lapa, jadąc na wesele odpalam lapa i robię zrzuty, tak jak espire kombinuje. Pierwszy zrzut po wejściu do kościoła - przed mszą, drugi, po przysiędze, trzeci po przyjeździe do restauracji na obiedzie i kolejne, po kolejnych dwóch trzech setach. Oczywiście pełne RAWy i bez wyjmowania karty. Karta 64GB starcza mi na całość zleceń. Więc nie wyjmuję, nie zamieniam tylko zrzucam i dopisuję do niej nowe foty. Ale w razie czego, mam już na drugim nośniku!
4. Tych wszystkich mądrali, którzy twierdzą, że nic nie może się stać pytam, skąd tyle wypadków na drogach, skoro każdy wyjeżdża z domu i chce do niego wrócić? Nie chcę się mądrzyć, może ktoś powie, qp Sandiska - nie będziesz miał problemu, może zbieg okoliczności (na pewno nie wyłączałem ani nie wyjmowałem podczas zapisu), może po prostu pech. Ale prawa Murphego niestety istnieją. Nie życzę kolejnych takich sytuacji ani sobie ani nawet konkurencji, ale TAK, takie rzeczy się zdarzają. Dlatego zabezpiecza się dane serwerów macierzami, lustrzanymi dyskami i innymi możliwymi sposobami.
:)

ad 2 i ad 3

przeciez w pkt 3 robisz dokladnie to samo co kiedys w punkcie 2
dzisiaj tez mozesz wlozyc karte do kompa i tez moze " nie gadac" - dokladnie tak jak przed laty.
kiedys to sie stalo w mieszkaniu po przyjsciu ze zlecenia do domu , dzisiaj przeciez dokladnie to samo moze sie stac podlaczajac karte do laptopa na weselu - moze nawet ryzyko wieksze w warunkach bojowych..

tylko wydaje Ci sie ze zwiekszasz bezpieczenstwo.
bezpieczenstwo zwiekszysz stosujac bardziej niezawodne karty.

Nic sie zlego nie dzieje aktualnie , poniewaz pewnie stosujesz bardziej niezawodne karty, albo i pech jeszcze Cie nie dopadl - zreszty nie musi .

Jesli mozna zapytac , dlaczego "oczywiscie" zapisujesz tylko 20% karty?
oznacza to, ze zapisujesz dane ciagle na tych samych sektorach , innych nie wykorzystujesz.
ryzyko utraty danych jest wieksze.

roznie to jest - w dobrych kartach sektory wytrzymuja ponoc ok 100 - 200 tysiecy zapisow.

uzywajac np 10 sektorw czyli cala karte juz mozesz zapisac na niej ok miliona i wiecej zdjec z takim samym ryzykiem uszkodzenia.

w punkcie 2 popelniles wiele bledow.
rozbijanie zlecenia na wieksza liczbe kart powieksza ryzyko utraty - wbrew temu co przed laty pisano powszechnie na polskich forach.
pamietam kiedy kilka lat pisalem o tym na jednym duzym forum , jak to burze wowczas wywolalo. dzisiaj to raczej nikogo nie dziwi - nie wymianiac kart w trakcie pracy bez wyraznej potrzeby.

ryzyko , ze stracisz dane z powodow " zewnetrznych " , jest znacznie wieksze niz karta sama sie uszkodzi.
migawki padaja po kilkudziesieciu tys. pstrykach , gwarantuje sie ok 100 000 - 200000 .
statystycznie karty wytrzymuja kilka razy wiecej zapisow.

najlepsza metoda to dobre sprawdzone karty , w zadnym wypadku swiezo kupione i jak najmniej grzebania.
czynnik ludzki , czyli jakies niezamierzone bledy obslugi sa najwiekszym zagrozeniem , szczegolnie w warunkach pospiechu , stresu , o co latwo podczas realizowania zlecenia.

nie ma lepszej metody na odpowiedzialne prace niz drugi aparat.
zgrywanie karty co jakis czas - nie eliminujesz w ten sposob ryzyka wedlug punktu 2 , ale jakies inne pewnie tak.

Tommeck
03-03-2015, 10:55
ad 2 i ad 3

przeciez w pkt 3 robisz dokladnie to samo co kiedys w punkcie 2
dzisiaj tez mozesz wlozyc karte do kompa i tez moze " nie gadac" - dokladnie tak jak przed laty.
kiedys to sie stalo w mieszkaniu po przyjsciu ze zlecenia do domu , dzisiaj przeciez dokladnie to samo moze sie stac podlaczajac karte do laptopa na weselu - moze nawet ryzyko wieksze w warunkach bojowych..

tylko wydaje Ci sie ze zwiekszasz bezpieczenstwo.
bezpieczenstwo zwiekszysz stosujac bardziej niezawodne karty.

Nic sie zlego nie dzieje aktualnie , poniewaz pewnie stosujesz bardziej niezawodne karty, albo i pech jeszcze Cie nie dopadl - zreszty nie musi .

Jesli mozna zapytac , dlaczego "oczywiscie" zapisujesz tylko 20% karty?
oznacza to, ze zapisujesz dane ciagle na tych samych sektorach , innych nie wykorzystujesz.
ryzyko utraty danych jest wieksze.

roznie to jest - w dobrych kartach sektory wytrzymuja ponoc ok 100 - 200 tysiecy zapisow.

uzywajac np 10 sektorw czyli cala karte juz mozesz zapisac na niej ok miliona i wiecej zdjec z takim samym ryzykiem uszkodzenia.

w punkcie 2 popelniles wiele bledow.
rozbijanie zlecenia na wieksza liczbe kart powieksza ryzyko utraty - wbrew temu co przed laty pisano powszechnie na polskich forach.
pamietam kiedy kilka lat pisalem o tym na jednym duzym forum , jak to burze wowczas wywolalo. dzisiaj to raczej nikogo nie dziwi - nie wymianiac kart w trakcie pracy bez wyraznej potrzeby.

ryzyko , ze stracisz dane z powodow " zewnetrznych " , jest znacznie wieksze niz karta sama sie uszkodzi.
migawki padaja po kilkudziesieciu tys. pstrykach , gwarantuje sie ok 100 000 - 200000 .
statystycznie karty wytrzymuja kilka razy wiecej zapisow.

najlepsza metoda to dobre sprawdzone karty , w zadnym wypadku swiezo kupione i jak najmniej grzebania.
czynnik ludzki , czyli jakies niezamierzone bledy obslugi sa najwiekszym zagrozeniem , szczegolnie w warunkach pospiechu , stresu , o co latwo podczas realizowania zlecenia.

nie ma lepszej metody na odpowiedzialne prace niz drugi aparat.
zgrywanie karty co jakis czas - nie eliminujesz w ten sposob ryzyka wedlug punktu 2 , ale jakies inne pewnie tak.

1. Różnica "kiedyś - teraz" polega na tym, że wtedy żonglowałem kartami, a teraz nie wyciągam, tylko kabelkiem podłączam do kompa i zrzucam nowo zrobione zdjęcia.
2. Zwiększam bezpieczeństwo realnie - z każdym kolejnym backupem, mam kolejna partie zdjęć na drugim nośniku. Gdyby karta padła przed oczepinami - bez backupu nie mam nic, z backupem brakuje mi powiedzmy godzina czy dwie zabawy. Jest różnica - wcześniej też o tym pisali.
3. Pech, prawa Murphego czy jakkolwiek to inaczej nazwiemy - oby nie dopadał nikogo, ale zabezpieczyć się trzeba. Zapis w umowie nie rozwiązuje sprawy - tak uważam. Lekceważenie Klienta to niezbyt dobra postawa.
4. "Zapisanie 20% karty" - chodziło mi o to, że wtedy tyle było zapisane (małe zlecenie, więc ciężko było pstrykać non stop foty). Normalnie teraz jedna karta spokojnie starcza na całość zlecenia.
5. Czy wtedy popełniłem błędy "żonglując kartami"? Nie wiem, ile ludzi na forum, tyle opinii. Proponuję zrobić dobrą ankietę z różnymi opcjami pracy na kartach. Dowiemy się jak Forumowicze to robią. Na zleceniach nigdy nie kasuję żadnej karty, więc nie ma opcji, by coś "zniknęło" czynnikiem ludzkim.
6. Drugi aparat - mam 50D, ale leży na wypadek awarii 6D. Jakościowo odbiegają od siebie, więc 50D nie używam. Niestety obecnie planuję wymienić 70-200 na wyższy model, więc nie stać mnie by pracować na dwóch szóstkach. Jasne jest, że najlepiej byłoby mieć 2*5DMk3 obsadzone podwójnie kartami czyli 4 katy. No ale jeśli ktoś może sobie na taki komfort pozwolić - to czadowo. Może kiedyś. ;)
7. Dzięki wszystkim za opinie. Każdy się czegoś uczy. ;)


Inzynier informatyki i uzywa Kingstonow? Wedlug mnie tylko oryginalny Sandisk. Mam 4GB CF Ultra 15MB/s chyba juz siodmy rok i zadnych problemow. Do tego od czterech 3 sztuki 32GB CF Extreme 60MB/s zapelniane materialem filmowym srednio raz na tydzien. Z SD mam trzy ultry 32GB 30MB/s (jedna w Gopro czesto zapisywana do konca, druga w aparacie do nagrywania filmow a trzecia w telefonie :) Od wielu lat zadnych problemow. I niech tak zostanie.
1. Wiesz, Kingstony były kiedyś liderem. Okej, napisałem to, że "gdybym używał SanDisków... to może nie" ale to takie trochę wróżenie z fusów. Chyba jednak nawet kingston z najwyższej półki (ponad 200PLN/szt.) powinno mieć nieco lepsze podzespoły i kontrolę jakości niż no-name za 20 pln.
2. W 6D stety/niestety nie ma CF. A transfery 15MB/s bez UHS-I to trochę mało. Szczególnie przy robieniu dłuższej serii (np. start biegowych maratonów).
3. "Od wielu lat żadnych problemów" - i tego Ci życzę!

aptur
03-03-2015, 11:08
Może mi ktoś wytłumaczyć jaki jest sens kupować kartę 64GB i zapełniać ją w 20%? Serio pytam bo nie rozumiem.

Tommeck
03-03-2015, 12:05
Może mi ktoś wytłumaczyć jaki jest sens kupować kartę 64GB i zapełniać ją w 20%? Serio pytam bo nie rozumiem.
Napisałem 20% bo było to małe zlecenie. Opisywałem KONKRETNY przypadek sytuacji, w której padła karta uprzedzając uwagi, że zapchałem ją do ostatniego bajta. Może teraz jest już jaśniej.

af-p
03-03-2015, 12:44
może kingston kiedyś był liderem ale dla składających pecety...
nikt też tu nie proponuje używania tańszych i jeszcze dziwniejszych marek niż kingston, ja zdecydowanie proponuję karty sandiska (ważne aby oryginalne) bo nie wiem jak teraz ale dobrych parę lat temu było dużo podróbek...

pawko
03-03-2015, 15:33
3. Obecnie mam inny system - wożę ze sobą lapa, jadąc na wesele odpalam lapa i robię zrzuty, tak jak espire kombinuje. Pierwszy zrzut po wejściu do kościoła - przed mszą, drugi, po przysiędze, trzeci po przyjeździe do restauracji na obiedzie i kolejne, po kolejnych dwóch trzech setach. Oczywiście pełne RAWy i bez wyjmowania karty. Karta 64GB starcza mi na całość zleceń. Więc nie wyjmuję, nie zamieniam tylko zrzucam i dopisuję do niej nowe foty. Ale w razie czego, mam już na drugim nośniku!
:)

możesz mi opisać kiedy i w jakich warunkach to robisz? masz na to naprawdę czas ? nie wyłączasz tego laptopa? kiedy po przysiędze? robisz sobie przerwę?
w zeszłym roku jeden z moich ślubów był osoby wierzącej z niewierzącą: zaraz po przysiędze było po wszystkim , wyjście z kościoła.... ;-)

u mnie się to chyba nie sprawdzi , musiał bym z 2 body zrzucać materiał co jeszcze by wydłużyło dwukrotnie czas tego bakapowania....
pozdrawiam
Paweł

Tommeck
03-03-2015, 15:49
Tak, lapa tylko usypiam, więc odpala się kilka sekund, a po zrzucie po przysiędze wyłączam (na czas transportu) a w restauracji sobie leży gdzieś w bezpiecznym miejscu odpalony, ale zablokowany hasłem. Robię RAWy bez JPEGów, więc zawsze coś szybciej. Karty mają odczyt 90MB/s, więc też jest dobrze.
Co do kościoła - bo to Cię chyba najbardziej interesuje. Gdzieś z przodu, ale nie na widoku (żeby nie było, kurs mam i wiem co to jest kościół i jak się tam zachować). Po przysiędze jest Modlitwa Wiernych i Modlitwa Eucharystyczna. To ważne momenty więc raczej już wtedy nie łażę po kościele, a materiał mam zrobiony (nawet z fotami z chórku na kazaniu - by nie przeszkadzać). Więc wtedy w pozycji "przyczajony tygrys, ukryty smok", otwieram klapę lapa, wpisuję hasełko, podpinam kabelek, daję "zaznacz nowe" i download (numery plików i lokalizacja idzie wg wcześniej ustalonego schematu). Całość zajmuje może 2 minutki. Wtedy mogę stać i z góry obserwować czerwoną lampkę. Jak skończy migać lampka na body, odłączam wszystko a lapa zamykam wraz z systemem. Tyle. Nie robię przerwy, nie wychodzę, nie zostawiam Młodych "bez nadzoru". ;)

A na sali wiadomo, jak kończy się ciekawy set, to najczęściej jest chwila by to zrobić. No chyba, że młodzi mają jakieś ekstra wymagania typu: Można prosić, bo chcemy zdjęcia z babcią?

Co do Twojej sytuacji - nie wiem, czym robisz, ale moim zdaniem masz prościej, bo gdyby karta padła masz drugie body, na którym masz część materiału. Wiadomo, albo same wąskie albo same szerokie kadry. Ale nawet album spokojnie z tego zmontujesz. ;) Jak będę miał 2*5DMk3 i 4 karty obsadzone, to też nie będę robić backupów na żywca. ;)

Przemek_PC
03-03-2015, 16:06
A dane w laptopie jak zabezpieczasz? Predzej chyba moze pasc dysk w laptopie niz karta w aparacie? Poza tym laptopa moze ktos ukrasc albo moze upasc na podloge. I co wtedy? Zewnetrzny dysk do laptopa? A jesli w czasie kopiowana zdjec na laptopa nagle mlodzi podejda do rodzicow ucalowac ich czy cokolwiek innego to co wtedy? Przerywasz zgrywanie ryzykujac utrate danych czy odpuszczasz zrobienie zdjecia? A jak mlodzi odchodza od oltarza to dzwigasz torbe z foto i do tego jeszcze laptopa i przeciskasz sie miedzy ludzmi? Nie boisz sie, ze laptop tego nie wytrzyma? Ludzie, nie dajmy sie, zwariowac.

Tommeck
04-03-2015, 09:40
Dobra, widzę, że kolega Przemek_PC od początku widzi dodatkowo 100 innych problemów. Nie chcesz, nie rób backupu, nikt Ci nie każe. :) Esprimo jako założyciel wątku ma prawie identyczny do mojego tok myślowy. Ja uważam, że mając dwie kopie jest lepiej niż jedną. Jeśli padnie dysk w lapie, mam jeszcze działającą kartę w aparacie z oryginałami. Jeśli byłeś kiedyś na mszy, to na modlitwie eucharystycznej nie podchodzi się nigdzie - najwcześniej "Przekażcie sobie znak pokoju" a do tego czasu daaawno jestem już po wszystkim. A jak młodzi odchodzą od ołtarza mam wszystko w jednym, gdyż używam plecaka Lowepro Pro Runner 450 AW z kieszenią na lapa. Więc może i wyglądam jakbym jechał w góry, ale na pewno nie jak Pani Prezydentowa z kilkoma torbami i reklamówkami bądź jak rusek obwieszony złotymi łańcuchami. Ale dzięki za dodatkowe czysto hipotetyczno-teoretyczne uwagi. Chyba wieczorkiem się napiję.
Acha, znam przypadek kradzieży lapa z kościoła. Ryzyk-fizyk. Nie trzymam na nim prywatnych zdjęć. ;)

Przemek_PC
04-03-2015, 11:03
Moja recepta jest taka, ze nalezy uzywac drogich ale pewnych Sandiskow. Wydam wiecej na karty ale zaoszczedze na sprzecie do backupu. Oczywiscie po zgraniu materialu do komputera backup obowiazkowy ale to juz inna kwestia.

Tommeck
04-03-2015, 11:26
Kingstony z najwyższej półki taż nie były tanie. Następne obowiązkowo będą już SanDiski. Sprzętu do backupu nie qpowałem, więc korzystam z tego co mam. :)

espire
04-03-2015, 12:16
Karty kartami, sprzęt sprzętem, cieszy że jest taki bezawaryjny, coprawda na sandiskach nie miałem jeszcze problemów ale z innymi firmami (inne systemy niż SD czy CF) miałem problemy z czytaniem niektórych plików. Wiadomo, ze jak jest problem ze zczytaniem jakiegoś zdjęcia to najlepiej go nie kasować, przynajmniej w przyszłości nie zapisze na tych sektorach.
Wszystko są to niestety tylko urządzenia. Jeśli (odpukać) zdarzyłaby się awaria karty zgraną część materiału mam. Jeśli mi dodatkowo padnie laptop - co przy wyjątkowym pechu zdarzyć się może, pliki można zabezpieczyć na dysku zewnętrznym bądź nawet kilku. I tak w nieskończoność.

W swojej pracy przyjąłem taką konwencję, że pierwszy backup robię na sali po przywitaniu gości, bo pliki zrobione do tej pory dla mnie są najważniejsze. wtedy jest więcej czasu, wszyscy jedzą obiad, następnie po plenerze. potem już na luzie wieczorem. Większość elementów wesela jak tort czy podziękowanie wiem kiedy będą, jeśli pojawi się w danej chwili coś wartego uwiecznienia podczas zgrywania - zawsze jest drugie body.
Zawsze można mieć permanentnego pecha, kiedy padnie i karta i backup ale wtedy nawet jak nie jestem w stanie nic zrobić - mogę przynajmniej pokazać młodym że zrobiłem tyle ile mogłem dla zabezpieczenia ich dnia. Jakoś ciężko mi sobie wyobrazić że spojrzę PM w oczy i powiem przepraszam - karta mi padła, nie zabezpieczyłem lub co gorsza nie miałem zapasowego body, szkła czy lampy. Któryś z autorów książki o fotografowaniu z lampą czy o fotografii ślubnej wspominał że miał sytuację, że z 2 lamp nie zadziałała mu żadna. Pomógł sobie wbudowaną. Nie zawsze da się zrobić wszystko bez lampy

To jednak są tylko urządzenia. Bardzo dobrze że tak mało awaryjne ale fotografujemy jednak czyjś najczęściej najważniejszy dzień w życiu, gdzie PM planuje wszystko czasem 2 lata wcześniej.

briho
04-03-2015, 14:17
Ja mogę napisać ze swojego, czy znajomych fotografów doświadczenia, że jeśli już coś na ślubie pada, to najczęściej lampy, w drugiej kolejności body. Np. w zeszłym sezonie podstawowa lampka padała mi dwa razy, oczywiście miałem backup. Za to z kartami nigdy nie miałem problemów, a trochę się już ich przewinęło. Jednak zawsze używam tylko markowych i sprawdzonych (Sandisk, Lexar). Na początku jak zaczynałem w ślubniakach, to tachałem ze sobą laptopa i zgrywałem materiał w czasie wesela, ale zrezygnowałem, bo nie ukrywajmy, nie jest to wygodne rozwiązanie.

liquidsound
04-03-2015, 15:38
Dorzucę swoje 3 grosze. Jestem zdania, że na zleceniu wszystko musi mieć dubel. Ja mam zawsze dwa body FF, dwie lampy i obiektywów tyle, żeby w razi awarii pokrywały mi się ogniskowe. Wcześniej robiłem 1ds2, ale niestety tam opcja backupu na dwie karty jednocześnie to mordęga bo aparat wyświetla zdjęcia po 4 sekundach od zrobienia. Korzystałem więc z kilku małych kart. Teraz jestem przed kupnem kart do 1Dx i się zastanawiam co zrobić. Czy dwie 64GB sandiska (ustawiony zapis na obie) wystarczą, czy lepiej zamiast jednej 64GB kilka mniejszych i podmieniać? Czy może dodatkowo zgrywać po prostu na laptopa? Jaka jest szansa, że padną obie karty w aparacie?

Usjwo
05-03-2015, 06:25
ale fotografujemy jednak czyjś najczęściej najważniejszy dzień w życiu,
Niktorzy twierdza ze rozwod jest wazniejszy. :mrgreen:

espire
05-03-2015, 08:52
żeby nie powiedzieć że większość :)
niestety wcześniej tak nie twierdzą. Gdyby było inaczej, wielu Panów młodych by dopłaciło aby pliki się straciły

Bechamot
05-03-2015, 09:35
Dorzucę swoje 3 grosze. Jestem zdania, że na zleceniu wszystko musi mieć dubel. Ja mam zawsze dwa body FF, dwie lampy i obiektywów tyle, żeby w razi awarii pokrywały mi się ogniskowe. Wcześniej robiłem 1ds2, ale niestety tam opcja backupu na dwie karty jednocześnie to mordęga bo aparat wyświetla zdjęcia po 4 sekundach od zrobienia. Korzystałem więc z kilku małych kart. Teraz jestem przed kupnem kart do 1Dx i się zastanawiam co zrobić. Czy dwie 64GB sandiska (ustawiony zapis na obie) wystarczą, czy lepiej zamiast jednej 64GB kilka mniejszych i podmieniać? Czy może dodatkowo zgrywać po prostu na laptopa? Jaka jest szansa, że padną obie karty w aparacie?

nie da sie przewidziec , gdyz decyduje przypadek. mozna mowic o prawdopodobienstwie , ktore jest znikome.
statystycznie bardziej prawdopodobne jest ze np ulegiesz wypadkowi w drodze powrotnej , ale na te okolicznosc nikt nie wraca np autem pancernym.

dx + dwie karty jesli dobrej marki to chyba technologia fotograficzna nie zna bezpieczniejszego rozwiazania aktualnie.

ja bym sie nie bawil w trakcie imprezy w zczytywanie na kompa majac taki sprzet.
raczej cos spieprze przy tej okazji niz sie samo spieprzy.

liquidsound
05-03-2015, 10:02
1Dx to aparat jak każdy inny. Chyba po prostu kupię 2 sandiski 64GB.

Bechamot
05-03-2015, 10:06
1Dx to aparat jak każdy inny. Chyba po prostu kupię 2 sandiski 64GB.

zdaniem canona kladli nacisk na niezawodnosc i wytrzymalosc .
kiedys to nawet podawano ile g ( przyspieszenie ) ma wytrzymac migawka.
i to zdaniem ´canon ma kosztowac extra.

jakosc zdjec - w sumie innymi tanszymi aparatami da sie dostac porownywalna , powiedzmy wystarczajaco dobra , ale dx ma byc zdecydowanie bardziej niezawodny.

moze gdybys mial starego d20 o przebiegu 2 milionow klatek to trzebaby myslec o robieniu backupu po kazdym zdjeciu ;-)

Tommeck
05-03-2015, 10:13
Gdybym miał 1Dx albo 5DMk3 z zapisem równoległym na dwie karty, zrobiłbym jeden backup po przyjeździe na salę (podczas obiadu). Może jeszcze jeden około np. 22:00. Ale w takie dodatkowe (które robię teraz) już bym się nie bawił. :)

liquidsound
05-03-2015, 10:23
zdaniem canona kladli nacisk na niezawodnosc i wytrzymalosc .
kiedys to nawet podawano ile g ( przyspieszenie ) ma wytrzymac migawka.
i to zdaniem ´canon ma kosztowac extra.

jakosc zdjec - w sumie innymi tanszymi aparatami da sie dostac porownywalna , powiedzmy wystarczajaco dobra , ale dx ma byc zdecydowanie bardziej niezawodny.

moze gdybys mial starego d20 o przebiegu 2 milionow klatek to trzebaby myslec o robieniu backupu po kazdym zdjeciu ;-)

No nie do końca tak jest. 1Dx wypluwa zupełnie inne rawy niż 6D.

maciek12ss
05-03-2015, 10:34
Z czystej ciekawości zapytam. Właśnie jaka to jest różnica ?da się to jakoś określić słowami? Już tu na forum inny użytkownik kiedyś pisał że 1dx robi inne rawy lepsze.

liquidsound
05-03-2015, 10:54
Na pewno duży wpływ ma to, że jest perfekcyjny pomiar światła, jak się ogarnia dobrze obsługę aparatu to, praktycznie potem nie trzeba korygować ekspozycji. W zależności od opcji, ale punktowy pomiar powiązany z aktywnym punktem AF to jest rewelacja, bo zazwyczaj w repo ostrzymy na twarz. Dodatkowo balans bieli aparat ustawia o niebo lepiej niż inne body. Kontrast sama matryca ma większy. Zdjęcia są po prostu ładne na surowo, szczególnie z 85L. Ciężko to opisać. Jak się zrobi ciepło to postaram się zrobić porównanie do 6D.

Domcia
05-03-2015, 12:44
Bardzo chętnie takie porównanie zobaczę. :)