PDA

Zobacz pełną wersję : Zdjęcia w kościele z lampą, jakie ustawienia?



atze
31-08-2014, 13:21
Zbliżają się chrzciny i ktoś z rodziny nie obeznany z lustrzankami będzie robił zdjęcia. Zastanawiam się jakie dać ustawienia. Czy automat i nie cyka a co z tego wyjdzie to zobaczymy? Na pewno zdjęcia będą w raw, żeby można było nad nimi potem popracować. Pewnie lampa też będzie potrzebna. Sprzęt jak w stopce. Poradzicie coś?

Zastanawiam się też nad wynajęciem fotografa tylko do kościoła, ale to jeszcze nie wiem jakie to są koszta i czy znajdzie się ktoś wolny - teraz sezon weselny.

becekpl
31-08-2014, 13:35
lepiej wynajmij fotografa

GalaktycznyMuczaczo
31-08-2014, 14:05
lepiej wynajmij fotografa

popieram

słowiczek
01-09-2014, 06:51
Wynajmij, a sam idź jako drugi, nauka " na żywo" jest najlepsza.

Usjwo
01-09-2014, 08:05
Wynajmij, a sam idź jako drugi, nauka " na żywo" jest najlepsza.
Kolega atze chyba idzie na te chrzciny, ale nie bedzie mogl robic zdjec, dlatego szuka zmiennika :)
o ile dobrze zrozumialem

atze
01-09-2014, 12:59
Usjwo dokładnie.

Znalazł się fotograf za 350zł, 20 zdjęć w albumie + wszystkie na płycie.

damianko
01-09-2014, 13:17
nie pieniądze a wygoda . sam miałem ostatnio chrzest i załatwiłem fotografa bo stwierdziłem ze na nic ff i jasne szkła jak będę mial dziwne kadry, nietrafioną ostrość i inne kwiatki

zdebik
02-09-2014, 18:57
Iso 800, 1/60 sek, f/5.6 flash w ettl - moga byc np. takie ale wszystko zalezy od warunkow.

andrew84
08-09-2014, 17:06
Znalazł się fotograf za 350zł, 20 zdjęć w albumie + wszystkie na płycie.
I dobrze. Chyba najwygodniejsze rozwiązanie.

KuzynPit
08-09-2014, 19:03
Zasłyszana historia od znajomej co była na ślubie jako gość;) Autentyczna !
"Ksiądź z ambony do fotografki:
-Pani może opuścić już kościół bo mnie oczy bolą od lampy błyskowej"

lucas_g
08-09-2014, 20:07
Ja niestety popełniłem ten błąd i liczyłem na zdjęcia zrobione przez rodzinę, a dokładnie dwie osoby, które jak mi się wydawało, powinny sklecić w miarę sensowne zdjęcia. Dziś bez zastanowienia wyłożyłbym parę złotych na fotografa, który zrobiłby chociaż poprawnie naświetlone i po ludzku skomponowane kadry z trafioną ostrością.

przemo-lukas
09-09-2014, 20:03
Nie da się uwzględnić wszystkich czynników w poprawnym oświetleniu i parametrach ekspozycji. A co do kompozycji kadru i ostrości to szkoda gadać. ;) Moim zdaniem nerwy nie warte pieniędzy. Jeśli na uroczystości naprawdę Ci zależy, to niech to zrobi ogarnięta osoba. Jeśli zajmujesz się fotografią to może masz jakiś znajomych którzy ogarną lampę i kadry?

atze
18-09-2014, 22:42
Z fotografem wyszła lipa. Fotograf czekał przed kościołem, gdzie się ponoć umawialiśmy, choć według mnie mówione było, że się jakoś znajdziemy. My przyjechaliśmy i weszliśmy do kościoła jak się już msza zaczynała. W ogóle o fotografie nie myślałem wcześniej, żeby przedzwonić i powiedzieć, że będziemy później, czy szukać go przed kościołem, myślałem, że będzie się gdzieś kręcił - raczej w kościele skoro msza się już zaczęła. Jak weszliśmy do kościoła i zobaczyłem, że go nie ma to mi myślenie odcieło (nie zadzwoniłem, nie wyszedłem przed kościół szukać go) i tym sposobem nie mamy zdjęć. Ja nie miałem telefonu przy sobie, fotograf też nie dzwonił (jak potem patrzyłem na tel.) ani nie wszedł do kościoła bo nie ma takiego zwyczaju jak mi później powiedział. Jak się umawiał przed kościołem to tam stał, nikt nie podszedł do niego to sobie poszedł. Mogę powiedzieć, że to moja wina, że mu nie dałem znać ale myślałem, że fotograf to też człowiek. Nie umawialismy się na zdjęcia w polu, na które mogę sobie nie przyjechać. Wiedział, że jesteśmy w środku i delikatnie mówiąc miał to gdzieś. Czy każdy fotograf ma takie zwyczaje? Czy może te 350zł to nie pieniądz i nie warto.

krzys.d
19-09-2014, 08:53
To chyba jakieś żarty? Moim zdaniem to nie Twoja wina, profesjonalista przejmuje tu często "pałeczkę", podejmuje pewne kluczowe decyzje, umawia się, szuka czasem Klienta, jeśli trzeba - po to jest profesjonalistą, aby wiedzieć, że w takich chwilach liczy się wydarzenie, a nie zajmowanie się, gdzie jest fotograf! Trafiłeś na partacza i tyle, nie dalej jak 2 tygodnie temu miałem chrzest, sporo ludzi, Rodzice zajęci dzieckiem, gośćmi. Po wszystkim Matka dziecka zapytała mnie czy ja na pewno tam byłem :) Ojciec mnie widział, ale nie musiał mnie szukać, nie rozmawialiśmy nawet ani przez minutę. Po co? Ja wiem co robić, a on mi za to płaci!

briho
19-09-2014, 21:12
Z fotografem wyszła lipa. Fotograf czekał przed kościołem, gdzie się ponoć umawialiśmy, choć według mnie mówione było, że się jakoś znajdziemy. My przyjechaliśmy i weszliśmy do kościoła jak się już msza zaczynała. W ogóle o fotografie nie myślałem wcześniej, żeby przedzwonić i powiedzieć, że będziemy później, czy szukać go przed kościołem, myślałem, że będzie się gdzieś kręcił - raczej w kościele skoro msza się już zaczęła. Jak weszliśmy do kościoła i zobaczyłem, że go nie ma to mi myślenie odcieło (nie zadzwoniłem, nie wyszedłem przed kościół szukać go) i tym sposobem nie mamy zdjęć. Ja nie miałem telefonu przy sobie, fotograf też nie dzwonił (jak potem patrzyłem na tel.) ani nie wszedł do kościoła bo nie ma takiego zwyczaju jak mi później powiedział. Jak się umawiał przed kościołem to tam stał, nikt nie podszedł do niego to sobie poszedł. Mogę powiedzieć, że to moja wina, że mu nie dałem znać ale myślałem, że fotograf to też człowiek. Nie umawialismy się na zdjęcia w polu, na które mogę sobie nie przyjechać. Wiedział, że jesteśmy w środku i delikatnie mówiąc miał to gdzieś. Czy każdy fotograf ma takie zwyczaje? Czy może te 350zł to nie pieniądz i nie warto.
Nie rozumiem. Mieliście podpisaną z fotografem umowę? Spotkaliście się wcześniej, żeby omówić szczegóły?


Czy każdy fotograf ma takie zwyczaje? Czy może te 350zł to nie pieniądz i nie warto.
Nie każdy :) Trafiłeś na partacza, a nie fotografa, niestety. Ja nie wyobrażam sobie, żeby nie omówić z klientem tego typu szczegółów. Zawsze omawiam to na spotkaniu przed podpisaniem umowy, dodatkowo kilka dni przed uroczystością przypominam się mailowo i dogrywamy ostateczne kwestie. Taka historia to dla mnie całkowita abstrakcja.

GalaktycznyMuczaczo
20-09-2014, 14:19
Z fotografem wyszła lipa. Fotograf czekał przed kościołem, gdzie się ponoć umawialiśmy, choć według mnie mówione było, że się jakoś znajdziemy. My przyjechaliśmy i weszliśmy do kościoła jak się już msza zaczynała. W ogóle o fotografie nie myślałem wcześniej, żeby przedzwonić i powiedzieć, że będziemy później, czy szukać go przed kościołem, myślałem, że będzie się gdzieś kręcił - raczej w kościele skoro msza się już zaczęła. Jak weszliśmy do kościoła i zobaczyłem, że go nie ma to mi myślenie odcieło (nie zadzwoniłem, nie wyszedłem przed kościół szukać go) i tym sposobem nie mamy zdjęć. Ja nie miałem telefonu przy sobie, fotograf też nie dzwonił (jak potem patrzyłem na tel.) ani nie wszedł do kościoła bo nie ma takiego zwyczaju jak mi później powiedział. Jak się umawiał przed kościołem to tam stał, nikt nie podszedł do niego to sobie poszedł. Mogę powiedzieć, że to moja wina, że mu nie dałem znać ale myślałem, że fotograf to też człowiek. Nie umawialismy się na zdjęcia w polu, na które mogę sobie nie przyjechać. Wiedział, że jesteśmy w środku i delikatnie mówiąc miał to gdzieś. Czy każdy fotograf ma takie zwyczaje? Czy może te 350zł to nie pieniądz i nie warto.

I to jest wlasnie ten moment kiedy dostajemy serwis za który płacimy, chcielismy tanio prosze bardzo, nie mowie ze wszyscy tacy są, ale jezeli ktos "dorabia" sobie, albo robi slub i idzie z pełnymi spodniami na ceremonie i boi się do kogoś zagadac czy aby to napewno ta impreza to sobie poprostu pójdzie, a co byś nie zrobił tak zdjęć już nie ma. Dlatego też zawsze uważam że po pierwsze warto z fotografem się umówić wczesniej na kawe/herbate/wode/piwo/sok i obgadac , nawet jezeli jest to tani fotograf , po drugie umowa , po trzecie , mysle ze na rozmowie z fotografem mozna wywniosklowac czy jest to ktos pewny czy jakis leser który wlasnie odstawi taki numer.

Przykro mi atze za taką sytuacje, naprawde nie życzę nikomu takiej akcji, ale jak już mówiłem wcześniej, dostajemy to za co płacimy. w tym wypadku opłaciłeś niepewnego fotografa i mialeś niepewne zdjęcia . przykro mi

p0lish
20-09-2014, 14:21
To było opłacone "z góry"?

pawko
20-09-2014, 15:34
Zasłyszana historia od znajomej co była na ślubie jako gość;) Autentyczna !
"Ksiądź z ambony do fotografki:
-Pani może opuścić już kościół bo mnie oczy bolą od lampy błyskowej"

Ja podam przypadek z własnego doświadczenia:
jest chrzest. może 4 dzieci.
ja fotografowałem jedno dziecko, do drugiego też ktoś zatrudnił fotografa ( chyba to był fotograf).
po mszy wręczanie dokumentów rodzicom, a proboszcz do tego drugiego fotografa:
" a Pan wczoraj sobie kupił ten aparat?
robił Pan zdjęcia co minutę przez całą mszę, nie wie Pan, że w niektórym momentach nie powinno się przeszkadzać?
Może Pan sobie popatrzy na tego drugiego fotografa, on zachowywał się bardzo dostojnie"

;-)

pozdrawiam
Paweł

atze
20-09-2014, 15:41
Nie było umowy, nie było też nic zapłacone z góry. Z fotografem się wcześniej nie spotykałem. Wszystko załatwiałem telefonicznie w tygodniu, w którym był chrzest. Najpierw dzwoniłem zapytać czy jest wolny i jak to wygląda cenowo. Potem dzwoniłem potwierdzić, że się decydujemy. Umowy nie proponował, ja nie pomyślałem o umowie. Fotograf ma studio niedaleko kościoła. Po mszy miał zdjęcia w studio drugiego dziecka, które było chrzczone. Mówił, że przyjdzie zrobić zdjęcia nam a potem zrobi zdjęcia tamtej drugiej parze. Fotograf był lokalny, akurat był najtańszy. Miał dwa chrzty za jednym zamachem. Nie miałem powodów przypuszczać, że coś będzie nie tak.

Ja tylko nie potrafię zrozumieć tego, że wiedział, że jesteśmy w środku, że dziecko ma chrzest jeden raz w życiu i miał to gdzieś, bo on nie będzie wchodził do kościoła jak żebrak i pytał kto chciał zdjęcia, czy stał pod ołtarzem i machał. Mówiąc to poleciał w skrajność, bo przecież jakby wszedł do kościoła to bym do niego podszedł. Wystarczało się pokazać. Pracując 15 lat w zawodzie nie uwierzę, że nie miał różnych a nawet podobnych sytuacji. Umowy umowami ale trzeba być człowiekiem.

robson999
20-09-2014, 17:48
Ludzie, o czym Wy piszecie? Jaka umowa? Jestem zszokowany brakiem odpowiedzialności i bezradności 2 stron. Wykonałem tylko 2 reportaże ślubne, bez żadnych umów...ale moja odpowiedzialność nie pozwoliłaby mi zawalić tak bądź co bądź ważnego wydarzenia. Drugą sesję omówiłem tylko telefonicznie z racji odległości, ale pod kościołem czekałem już godzinę wcześniej ubrany w garnitur krawat i eleganckie ciche buty, obwieszony aparatami:)

Ja na prawdę nawet nie wiedziałem, że w dzisiejszych czasach może dochodzić do takich sytuacji.

latant
20-09-2014, 21:36
on nie będzie wchodził do kościoła jak żebrak i pytał kto chciał zdjęcia,

Ile dzieci było chrzczonych?

poszukiwacz2006
20-09-2014, 22:46
Ludzie, o czym Wy piszecie? Jaka umowa? Jestem zszokowany brakiem odpowiedzialności i bezradności 2 stron. Wykonałem tylko 2 reportaże ślubne, bez żadnych umów...ale moja odpowiedzialność nie pozwoliłaby mi zawalić tak bądź co bądź ważnego wydarzenia.

Tu się kolega myli. Z tymi dwoma klientami zostały zawarte dwie umowy - były to umowy ustne, nie pisemne, tak samo ważne, ale trochę "ryzykowane". W polskim systemie prawnym nie znajduję przepisów, które nakładałyby na fotografa ślubnego przed wykonaniem reportażu, obowiązek sporządzenia pisemnej umowy.
Niemniej dokument taki byłby bardzo przydatny w sytuacji, kiedy klient nie uregulowałby należności za wykonaną usługę. Wówczas w sądzie nie byłoby wątpliwości, kto komu i co jest winien. Przy kwocie kilku tysięcy pln ( chyba tyle kosztuje dobry reportaż?), nie wyobrażam sobie abym nie zawarł pisemnej umowy. Owszem, nawet przy braku umowy można iść do sądu, ale zaczynają się "schody" i wygrana nie jest taka oczywista. Pozdrawiam

Tommeck
22-09-2014, 11:28
Ludzie, o czym Wy piszecie? Jaka umowa? Jestem zszokowany brakiem odpowiedzialności i bezradności 2 stron.
Dla mnie to też jakaś masakra. Rozumiem, że nie zawsze jest czas podpisać umowę, że czasem ktoś może (szczególnie tańsze usługi jak ta) "zapomnieć" podpisać.
Ale żeby już się ubrać, przyjść, zabrać "zabawki" i nie spróbować znaleźć swojego Klienta to jakaś totalna porażka. Nie wiem, skąd ten pseudoprofesjonalista się urwał. I niby tak ciężko o nowych klientów, taka wysoka konkurencja a jednak partaczy dość sporo, że nie szanują Klienta, który zadzwonił. Ja nie rozumiem. Szkoda uroczystości.

atze
22-09-2014, 14:00
Ile dzieci było chrzczonych?

Jak ja załatwiałem z księdzem to mówił o dwójce, w kościele okazało się że było czworo.

Norberto
22-09-2014, 16:55
Podejrzewam że nawet pod kościół nie przyszedł bo gdyby przyszedł to wszedłby chociaż zobaczyć co się dzieje. Mimo wszystko lepiej zobaczyć się wcześniej na żywo i obgadać. Ja zawsze proponuję klientom spotkanie żebym zobaczył twarz i później wiedział kogo mam fotografować w kościele.

Larino
22-09-2014, 20:13
Tak z ciekawości zapytam. 350zł za godzinę w kościele to jest aż tak niska stawka?

robson999
22-09-2014, 20:26
Tu się kolega myli. Z tymi dwoma klientami zostały zawarte dwie umowy - były to umowy ustne, nie pisemne, tak samo ważne, ale trochę "ryzykowane". W polskim systemie prawnym nie znajduję przepisów, które nakładałyby na fotografa ślubnego przed wykonaniem reportażu, obowiązek sporządzenia pisemnej umowy.
Niemniej dokument taki byłby bardzo przydatny w sytuacji, kiedy klient nie uregulowałby należności za wykonaną usługę. Wówczas w sądzie nie byłoby wątpliwości, kto komu i co jest winien. Przy kwocie kilku tysięcy pln ( chyba tyle kosztuje dobry reportaż?), nie wyobrażam sobie abym nie zawarł pisemnej umowy. Owszem, nawet przy braku umowy można iść do sądu, ale zaczynają się "schody" i wygrana nie jest taka oczywista. Pozdrawiam

Ale co ma jedno, do drugiego?:) Pięknie wytłumaczyłeś mi kwestie prawne moich zdarzeń gospodarczych, ale w wątku chodzi o coś zupełnie innego, a mianowicie o czysto ludzkie, kulturalne, odpowiedzialne stosunki i obyczaje. Najzwyczajniej i naprościej o coś takiego, jak spotkanie, rozmowa wejście lub wyjście z kościoła:)

briho
22-09-2014, 22:26
Tak z ciekawości zapytam. 350zł za godzinę w kościele to jest aż tak niska stawka?

To zależy. Dla większości fotografów praca nad zleceniem nie kończy się na tej jednej godzinie w kościele.

GalaktycznyMuczaczo
22-09-2014, 23:56
to chyba nie jest 350zł na godzine tylko za całe zlecenie

Tommeck
23-09-2014, 08:47
Tak z ciekawości zapytam. 350zł za godzinę w kościele to jest aż tak niska stawka?
Też zrozumiałem, że to za zlecenie a nie godzinę.
Więc dolicz:
-kilka telefonów (przynajmniej przed zleceniem i po odbiór)
-min. 2 spotkania (teoretycznie) jedno na obgadanie sprawy z umową, drugie odbiór
-dojazd
-obróbka materiału czas oraz (teoretycznie mało kto to uwzględnia ale amortyzacja kompa softu, prąd, licznik godzin monitora itp.)
-materiały finalne (płyta DVD, nadruk, pudełko, obwoluta itp.)
-zużycie migawki i innych części sprzętu foto
-podatek ;)
-ewentualnie jeszcze jakiś % na prowadzenie działalności
-coś, o czym jeszcze zapomniałem

Więc niestety nie wychodzi 350zł/h. Jakbyś nie liczył. :(

briho
23-09-2014, 16:26
To jak ze ślubami. Człowiek się narobi, a i tak często słyszy - "jeden dzień popstrykasz fotki, jeszcze się najesz na weselu i skasujesz tyle co ja przez cały miesiąc w robocie". Ludzie są totalnie nieświadomi na czym praca fotografa polega i jakie koszty generuje. Mowa oczywiście o działalności legalnej.

Usjwo
24-09-2014, 06:37
Ludzie są totalnie nieświadomi na czym praca fotografa polega i jakie koszty generuje.

To dotyczy kazdej dzialalnosci, nie tylko fotografa slubnego.
Zobacz tutaj: http://www.canon-board.info/plenery-33/fotografia-produktowa-warsztat-97414/#post1242076

1199*6/18 = 400PLN/h - to tyle co "slubniak" zarabia za dwa dni wesela ;) :mrgreen:

pawko
24-09-2014, 11:50
Tak z ciekawości zapytam. 350zł za godzinę w kościele to jest aż tak niska stawka?

moim zdaniem tak....
nie widziałem gotowych prac tego Pana ale 350zł (nie wiem czy w tej cenie były jakieś odbitki) to jest bardzo niska stawka za ambitne podejście do tematu.
(ambitne znaczy : backup puszki, lamp, obiektywów, opłacone podatki, komputer , oprogramowanie,samochód, edycja materiału)

pozdrawiam
Paweł

GalaktycznyMuczaczo
24-09-2014, 22:07
nawet jezeli 350 zł za godzine to jest płacone tylko za to kiedy fotograf fotografuje :) ja kiedys dla klienta zrobilem wyliczenie godzinowe za to co pracuje w dniu slubu, podczas obróbki, projektu dvd oraz fotoksiazki,dojazdu itp itd i w sumie usmiechnął się i wziął cene z cennika :D

RadOs41
11-10-2014, 16:59
Miałem ochotę poczytać na temat ,,zdjęcia w kościele z lampą, jakie ustawienia'', a tu raptem jeden post w temacie (!) Reszta - biadolenie nie na temat :( Szukajcie, lecz nie zawsze znajdziecie...

marcin_g
03-11-2014, 00:34
Jak zwykle :) Temat inny a debata na inny temat. Po coś takiego prowadzić i debatować. Było minęło, zamotany fotograf popsuł sobie opinię i tyle. Dla mnie to tyle. Otworzyłem wątek z myślą że dowiem się czegoś o lampach i ustawieniu, a jak zwykle dowiedziałem się o żalach i niesmaku.

Pozdrawiam autora.

GalaktycznyMuczaczo
04-11-2014, 02:06
Jak zwykle :) Temat inny a debata na inny temat. Po coś takiego prowadzić i debatować. Było minęło, zamotany fotograf popsuł sobie opinię i tyle. Dla mnie to tyle. Otworzyłem wątek z myślą że dowiem się czegoś o lampach i ustawieniu, a jak zwykle dowiedziałem się o żalach i niesmaku.

Pozdrawiam autora.

ależ drogi marcinie, pytaj, hulaj dusza , po to jes temat :)
Na pytanie cięzko odpowiedzieć z prostych przyczyn, wszystko zależy od tego jak i to kościół, jaka godzina , jaka pogoda, czy dobrze doświetlony, czy w tym czasie będą zapalone światła, czy sąto żólte żarówki czy białe świetlówki. Moim zdaniem nie ma jednych sensownych ustawień, po to własnie wcześniej jedziesz do kościoła aby porozmawiać z księdziem który , udziela bądź nie zgody na fotografowanie z lampą. Dalej już sam wszystko musisz sprawdzić metodą prób i błędów. Jeżeli znasz podstawy fotografii oraz tego jak używać lampy błyskowej oraz kompensacji ekspozycji to jest to chwila czasu. Ja bym ustawił najpier iso zeby potem nie ganiać, jako że w kościele ciemno to pewnie coś koło iso 800-1200 , a potem bym schował lampę bo jeszcze nie miałem ślubu który w połączeniu FF i niekoniecznie najjaśniejsze szkło, dawało rade. Jeżeli nie to dalej dobrałbym czas otwarcia migawki jakies 1/125 minimum , potem już F wedle życzenia, i tego jaki masz obiektyw, no i patrzysz jak bardzo jest niedoświetlone lub doświetlone, Lampa na eTTL i kompensujesz +/- tyle ile pokazuje ci drabinka światła. Wg. tego co widzisz po zrobieniu zdjecia mozesz bawić się efektem, np podbijają iso i wydłużajac czas otwarcia np do 1/60 (kiedy młodzi siedzą) można lampą co najwyzej lekko doświetlić zeby nie waliło po oczach.

Moim zdaniem warto jezeli chcesz sie bawić zainwestować w FF, i nie wierzmy w opowieści o tym że crop spokojnie da rade. Moja prosta rada , kup FF, fajne jasne szkło, olej lampe w kościele, miej świetne foty z fajną rozpiętością tonalną i do tego bez specjalnego stresu o to jak jescze lampe ustawić. :) wiecej pytan?

darekPolsztyn
06-11-2014, 16:42
wiecej pytan? "A jak myślicie, czy 6D z 35L i 85L będzie odpowiednim zestawem do robienia zdjęć ślubnych?"

;)

To takie never ending story...
Wydaje mi się, że oprócz samej techniki, ustawień itd itd, to też kwestia poczucia estetyki, chęci posiadania własnego stylu i ogólnie własnego fotograficznego "ja". Jedni wolą robić z lampą, mieć dobrze doświetlone zdjęcie na wielu polach, nie bawią się z obróbką zbyt dużo, a inni idą w jakiś tam klimat, bawią się kolorkami, nie spłaszczają zdjęć flashem. W szukaniu własnego stylu, uważam że warto inspirować się pracami innych, szukaniu w nich tego co Tobie się będzie podobało i później pozostaje już tylko... praktyka :)

GalaktycznyMuczaczo
06-11-2014, 17:01
"A jak myślicie, czy 6D z 35L i 85L będzie odpowiednim zestawem do robienia zdjęć ślubnych?"


tak :)