PDA

Zobacz pełną wersję : Częste włączanie i wyłączanie lustrzanki



kilas88
03-06-2014, 13:21
Cześć,

Lubię fotografować i lubię jeździć na rowerze. Wieszam sobie lustrzankę na szyi lub pakuję do plecaka bądź też przedniej torby rowerowej, jadę, zatrzymuję się, robię zdjęcie, jadę dalej. I tak co 5 minut, jeśli jestem w ładnych okolicach. Pojawia się więc pytanie - lepiej co 5 minut ponownie uruchamiać aparat czy zostawiać zawsze włączonego?

By rozmowa nie zeszła na złe tory wyjaśnię:

wiem, że na rowerze są drgania i zastanawiam się czy jest jakakolwiek różnica dla sprzętu czy jest włączony czy wyłączony,
wiem, że wcześniej czy później drgania załatwią mi lustro - kupię wtedy kolejne,
plecaka używam najrzadziej, bo często jeżdżę przez wiele dni i ciężar powoduje bóle - wolę wymieniać aparat zamiast plecy.
częste włączanie i wyłączanie szybciej wyładuje baterie, ale przygotowałem się na to kupując wypasioną ładowarkę.


Najwygodniej więc byłoby mi wozić non stop włączony aparat, ale boję się, że przez to szybciej się rozleci. Z drugiej strony mogę wozić wyłączony, ale wtedy muszę co chwilę go włączać/wyłączać. Co lepsze?

becekpl
03-06-2014, 13:30
o mój Boże

kilas88
03-06-2014, 13:35
Dodam jeszcze, że jeżdżę spokojnie - po ulicach, ścieżkach rowerowych, spokojnie, powoli. Większe wstrząsy są w samochodach.

becekpl
03-06-2014, 13:36
a krawężniki jak pokonujesz? bo to ma znaczenie

Yaru
03-06-2014, 13:39
a krawężniki jak pokonujesz? bo to ma znaczenie


Czyścisz mi monitor. :mrgreen:

kilas88
03-06-2014, 13:41
Hamuję do 1 km/h, czasem schodzę i podnoszę przednie koło, innym razem jeżdżę ulicą i omijam dziury. Generalnie jakieś tam wstrząsy są na pewno, więc w czasie kiedy nie fotografuję, sprzęt jest wyłączony. A zastanawiam się czy ma to jakiekolwiek znaczenie...

Fotopstryczek
03-06-2014, 14:00
częste włączanie i wyłączanie szybciej wyładuje baterie, ale przygotowałem się na to kupując wypasioną ładowarkę.
Możesz wyłączyć czyszczenie matrycy.

Czy jeżdżenie samochodem (drgania spowodowane stanem naszych dróg) ma wpływ na mikroprzesunięcie lustra oraz problemy z FF/BF? :mrgreen:

Yaru
03-06-2014, 14:10
Podobno odświeżacz powietrza - taki zapach samochodowy, wpływa negatywnie na powłoki soczewek.
Najlepiej aparat schować bezpiecznie i nie używać.

--- Kolejny post ---


Cześć,

Lubię fotografować i lubię jeździć na rowerze. Wieszam sobie lustrzankę na szyi lub pakuję do plecaka bądź też przedniej torby rowerowej, jadę, zatrzymuję się, robię zdjęcie, jadę dalej. I tak co 5 minut, jeśli jestem w ładnych okolicach. Pojawia się więc pytanie - lepiej co 5 minut ponownie uruchamiać aparat czy zostawiać zawsze włączonego?

By rozmowa nie zeszła na złe tory wyjaśnię:

wiem, że na rowerze są drgania i zastanawiam się czy jest jakakolwiek różnica dla sprzętu czy jest włączony czy wyłączony,
wiem, że wcześniej czy później drgania załatwią mi lustro - kupię wtedy kolejne,
plecaka używam najrzadziej, bo często jeżdżę przez wiele dni i ciężar powoduje bóle - wolę wymieniać aparat zamiast plecy.
częste włączanie i wyłączanie szybciej wyładuje baterie, ale przygotowałem się na to kupując wypasioną ładowarkę.


Najwygodniej więc byłoby mi wozić non stop włączony aparat, ale boję się, że przez to szybciej się rozleci. Z drugiej strony mogę wozić wyłączony, ale wtedy muszę co chwilę go włączać/wyłączać. Co lepsze?

A takie coś widział?

http://www.youtube.com/watch?v=D1tTBncIsm8&list=TL4eDW9pYQGQEHkzVPk89NnRB6AIISrZeG

janhalb
03-06-2014, 14:16
A takie coś widział?

Nikon D90 vs Canon 550D Durability Test (Part 1)* - YouTube (http://www.youtube.com/watch?v=D1tTBncIsm8&list=TL4eDW9pYQGQEHkzVPk89NnRB6AIISrZeG)

ŁOMATTTKO!

Jako były użytkownik 400D muszę stwierdzić, że pokazane na tym filmie wbijanie gwoździ za pomocą przedniej soczewki odczułem aż w okolicach odwłoka...

kilas88
03-06-2014, 14:36
Możesz wyłączyć czyszczenie matrycy.
Nie chodzi o sam problem z szybszym wyładowywaniem się baterii, bo każdego wieczoru i tak mogę podładować aparat.


A takie coś widział?
Nikon D90 vs Canon 550D Durability Test (Part 1)* - YouTube (http://www.youtube.com/watch?v=D1tTBncIsm8&list=TL4eDW9pYQGQEHkzVPk89NnRB6AIISrZeG)
To małe krople drążą dziury w skałach, czy jakoś tak.

Tak więc pytaniem jest czy wozić aparat ciągle włączony czy wyłączać kiedy nie fotografuję, ale tego pewnie nikt mi nie powie :)

xxkomarxx
03-06-2014, 15:15
Jezdze skacze. Nigdy nie wylaczam aparatu. Na weselu obijam o stoliki sciany i kamerzystow :-) . Dziala jak natura chciala.

kilas88
03-06-2014, 15:26
Jezdze skacze. Nigdy nie wylaczam aparatu. Na weselu obijam o stoliki sciany i kamerzystow :-) . Dziala jak natura chciala.

Dzięki, o taką odpowiedź mi chodziło. Zapobiegawczo wyłączałem aparat i zastanawiałem się nad tego sensem. Już nie będę wyłączał, zobaczymy co z tego wyjdzie ;)

xxkomarxx
03-06-2014, 15:28
Dzięki, o taką odpowiedź mi chodziło. Zapobiegawczo wyłączałem aparat i zastanawiałem się nad tego sensem. Już nie będę wyłączał, zobaczymy co z tego wyjdzie ;)

Aparat ma funkcje auto off :-) sam sie wylacza po jakims czasie. A czy wlaczony czy nie, nie ma znaczenia. Chyba tylko w momencie wyladowania w wodzie :-)

Pikczer
03-06-2014, 17:01
Coz... pytanie troche jak kiedys zadawano - czy wylaczac domowe komputery (podobno jedno wlaczenie/wylaczenie skraca zycie o jeden dzien kompa :D) czy "usypiac"? Oto jest pytanie :lol:

A tak na powaznie, to aparaty i obiektywy najlepiej "testuja" fotoreporterzy roznej maści. Oni o nic nie dbaja i nie maja czasu na zakrywanie soczewek albo wylaczanie sprzetu i jak wiadomo wszystko dziala nawet po latach. Oczywiscie, ze sprzet jest bardziej zniszczony, porysowany etc., jednak wylaczanie aparatu zamiast poddawanie go w stan uśpienia nie ma wplywu praktycznie na nic. Ja kiedys zawsze wylaczalem. Pozniej wlasnie na tym forum poradzono mi, abym tylko przy zmianie szkiel wylaczal i wlaczal a teraz praktycznie wylaczam tylko, jak na dluzej sprzet ląduje w torbie i... jakos nigdy nie mialem z niczym problemow. Mysle, ze rob, jak Ci wygodniej a nie patrz jak "lepiej" dla sprzetu, bo nim sie spostrzezesz, a bedziesz mial juz kolejne nowe body 8-)

tomphoto
03-06-2014, 17:55
Przełącznik ci się mechanicznie zepsuje 8-)
Bzudra oczywiście

homesicalien
03-06-2014, 18:01
Najlepszy jest argument o zdrowotnym nienoszeniu plecaka. Punktowy nacisk paska od dyndającego aparatu na kark jest zdecydowanie błogosławieństwem dla kręgosłupa.

kilas88
03-06-2014, 18:10
Nie boję się, że zepsuje mi się sprzęt od ciągłego włączania i wyłączania. Ani tym bardziej przełącznik czy jakieś styki. Zastanawiałem się czy włączony aparat jest bardziej podatny na wstrząsy, bo ma jakiś stan czuwania, zdjętą blokadę czy coś w tym stylu ;)

Anyway, zaczynam jeździć z włączonym body. Jeśli szybciej się zepsuje to będzie wymówka by kupić coś lepszego :)

pan.kolega
03-06-2014, 19:04
Możesz spokojnie jeździć z właczonym aparatem. Zaleca się jednak wyłaczanie aparatu każdorazowo bezpośrednio przed wypadkami, tzn. np. kolizjami z innymi uczestnikami ruchu drogowego lub obiektami nieruchomymi (drzewa, znaki drogowe, słupy) oraz wywrotkami. W razie nagłego rozbicia badź zmiażdżenia korpusu minimalizuje się w ten sposób prawdopodobieństwo utraty zdjęć już zarejestrowanych na karcie pamięci.

dzidofon
03-06-2014, 19:11
Ciągłe włączanie i wyłączanie na pewno ma wpływ na znacznie szybsze pojawienie się odcisku na kciuku ;-). O zepsuciu włącznika ktoś już wcześniej napisał... Może też zetrzeć się napis przy rzeczonym włączniku :-).

słowiczek
04-06-2014, 06:47
Nie no stary, totalne cię nie rozumiem. Boisz się o aparat, a dalej piszesz, że nie masz problemu z kupnem kolejnego. Ile waży twój zestaw,że boisz się o swoje plecy? Na twoim miejscu skupiłbym się na geometrii ramy, bo źle dobrany rozmiar załatwi ci kręgosłup lędźwiowy szybciej niż myślisz. Miałeś kiedyś w ręku szkolny plecak np trzecioklasisty? To dopiero hc, nie wiem ile eLek musiałbyś wozić żeby twój plecak był cięższy. Wypasiona ładowarka? Jak ci baterie padną po drodze to niewiele z niej pożytku, chyba że masz solar...
Często jeżdżę z aparatem na rowerze, czasem zapominam go wyłączyć. Wożę zestaw w torbie foto (dwa szkła i body), jak do tej pory aparat na tym nie ucierpiał.

trothlik
04-06-2014, 07:46
Podobno odświeżacz powietrza - taki zapach samochodowy, wpływa negatywnie na powłoki soczewek.
Najlepiej aparat schować bezpiecznie i nie używać.



najgorszy kokosowy :D

cobalt
04-06-2014, 08:25
Nie chodzi o sam problem z szybszym wyładowywaniem się baterii, bo każdego wieczoru i tak mogę podładować aparat.


To małe krople drążą dziury w skałach, czy jakoś tak.

Tak więc pytaniem jest czy wozić aparat ciągle włączony czy wyłączać kiedy nie fotografuję, ale tego pewnie nikt mi nie powie :)
Nie wykonywać akrobacji na rowerze i można wozić włączony cały czas. A jak już wyłączasz aparat, to blokuj przełącznikiem obiektyw (jeżeli ma taką funkcję).

Co do przysłowia to: "kropla draży skałę".

kilas88
04-06-2014, 08:51
Nie no stary, totalne cię nie rozumiem. Boisz się o aparat, a dalej piszesz, że nie masz problemu z kupnem kolejnego. Ile waży twój zestaw,że boisz się o swoje plecy? Na twoim miejscu skupiłbym się na geometrii ramy, bo źle dobrany rozmiar załatwi ci kręgosłup lędźwiowy szybciej niż myślisz. Miałeś kiedyś w ręku szkolny plecak np trzecioklasisty? To dopiero hc, nie wiem ile eLek musiałbyś wozić żeby twój plecak był cięższy. Wypasiona ładowarka? Jak ci baterie padną po drodze to niewiele z niej pożytku, chyba że masz solar...
Często jeżdżę z aparatem na rowerze, czasem zapominam go wyłączyć. Wożę zestaw w torbie foto (dwa szkła i body), jak do tej pory aparat na tym nie ucierpiał.
Wiem, że się wcześniej czy później zepsuje i nie mam ciśnienia by trzymać ten sprzęt do końca życia, ale też nie chciałbym po przejechaniu 500 km (w połowie dłuższego wyjazdu) skończyć z zepsutymi zabawkami. Sprzęt waży jakieś 2 kg, ale noszę to od rana do wieczora i po kilku dniach zaczyna się ból w plecach. W lipcu wyjeżdżam na 3 tygodnie.

Mam kilka akumulatorków i co 1-2 dni nocuję na campingu, więc jest gdzie naładować i jeszcze NIGDY nie zdarzyło mi się nie móc fotografować przez brak zasilania.

słowiczek
04-06-2014, 10:46
Trzeba było tak od razu zacząć. Jak się domyślam musisz być dobrze przygotowany na takie przeloty. Bagażnik przedni mocowany do kierowcy z możliwością zakotwienia torby powinien zdać egzamin,są też gotowe z wodoodporną torbą, do której możesz schować nawet średniej wielkości plecak foto, jeździsz to wiesz o czym piszę. Pozdrówka;)