Zaloguj się

Zobacz pełną wersję : Legalnosc wersji portable



adawro
03-01-2014, 09:43
w tej chwili gdyż komputer ktory obecnie użytkuję nie jest mój i ponadto mam ograniczenia co do instalacji jakichkolwiek programów, typu LR czy PS czy nawet firmowe oprogramowanie Canon. Jest to komputer firmowy i po prostu nie mam uprawnień administratora a kazda instalacja innego oprogramowania niz firmowe jest monitorowana.

A słyszałeś o aplikacjach działających bez instalacji prosto z Pendrive-a? :
Graphics & Pictures | PortableApps.com - Portable software for USB, portable and cloud drives (http://portableapps.com/apps/graphics_pictures)


EDIT (akustyk): wydzielone z http://www.canon-board.info/inlinemod.php?threadid=94050&p=

kanias
03-01-2014, 10:49
adwaro,

dzieki za linka.
Tak slyszalem o aplikacjach portable, sam ich na co dzien uzywam,
PS CS6 (portable) ktorego teraz mam na tym firmowym kompie ma jednak chyba wszystko wyciete w tej wersji bo o Camera RAW moge sobie tylko pomazyc, a i podczas uzywania niektorych funkcji wyskakuja mi errory.
Niektore programy portable jednak wymagaja wstepnej instalacji, albo przynajmniej rozpakowania plikow tymczasowych gdzies na dysk C, i wtedy tu sie zaczyna klopot, bo tak jak wspomnialem przy zdalnym skanowaniu kompa przez firme, kazde inne oprogramowanie niz te autoryzowane jest zauwazalne, a wtedy dostaje ALERT. Dlatego nie chce juz kombinowac, i w tej chwili musze sobie radzic jakos inaczej. LR4 portable np mimo niby poprawnej instalacji wogole się nie odpala.

--- Kolejny post ---


Nie wiem jakich szkieł używałeś w Nikonie, że teraz masz nagle takie problemy z winietą. N16-85 - taki mniej więcej odpowiednik pod cropa w Nikonie dla C24-105 w rogach traci nawet 2EV przy 16mm.
Może miałeś jakieś szkła pod pełną klatkę? Wtedy jest o niebo lepiej i wzmiankowany 24-105 praktycznie nie winietuje na cropie.



Wczesniej na D7100 uzywalem kita 18-105, 35mm f/1.8 50mmf/1.8 i Sigme 10-20 i nigdy zadnego winietowania nie widzialem, moze wtedy jak zakladalem polara na Sigme.

Czyli co musze sie z ta winieta nauczyc zyc, tak ?

adawro
03-01-2014, 11:28
PS CS6 (portable) ktorego teraz mam na tym firmowym kompie ma jednak chyba wszystko wyciete w tej wersji bo o Camera RAW moge sobie tylko pomazyc, a i podczas uzywania niektorych funkcji wyskakuja mi errory.
CS6 portable to najczęściej powierzchownie przerobiony i shackowany pirat, nic dziwnego że nie działa.


Niektore programy portable jednak wymagaja wstepnej instalacji, albo przynajmniej rozpakowania plikow tymczasowych gdzies na dysk C, i wtedy tu sie zaczyna klopot, normalnie to się tą wstępną instalację wykonuje na innym kompiei wraz z tymi plikami tymczasowymi umieszcza się też na pendrive, ale oczywiście może się trafić upart program który potrzebuje czegoś na dysku C


Dlatego nie chce juz kombinowac, i w tej chwili musze sobie radzic jakos inaczej

No to widzę dwa rozwiązania bez kombinowania.
albo coś w stylu edytorów online przez przeglądarkę np: Photo editor online - Pixlr.com edit image (http://pixlr.com/)

albo nawet lepsze jeśli komp ma w miarę dużo ramu to pojechać po całości i zabootować kompa z płyty DVD lub z USB z tym obrazem:
https://encrypted.pcode.nl/files/iso/
To takie samobootowalne ubuntu z preinstalowanym darktable i wtedy nie masz kaca moralnego z powodu używania pirackiego portable LightRooma

Merde
03-01-2014, 15:38
To takie samobootowalne ubuntu z preinstalowanym darktable i wtedy nie masz kaca moralnego z powodu używania pirackiego portable LightRooma

Jeśli masz normalną licencjonowaną wersję Lr/PS/whatever, to używanie (w tej samej wersji) softu przerobionego przez osoby trzecie trudno nazwać piractwem.

akustyk
03-01-2014, 16:35
Przymknąć do 11 i problem winiety znika. :)

ale probowales, czy teoretyzujesz myslac o innych szklach? :)


Bardziej się zdziwisz jak przypniesz jasną stałkę i zrobisz fotki na pełnej dziurze, wtedy stwierdzisz, że 24-105 w ogóle nie winietuje ;).
Nie, nie i jeszcze raz : nie :)

Zupelnie czym innym jest miekki, stopniowy spadek jasnosci, nawet jesli w gre wchodzi
dobrych kilka EV. A zupelnie czym innym gwaltowne zaciemnienie rogow (w komplecie ze zmasakrowana ostroscia i koszmarna dystorsja) w wykonaniu 24-105. Zapomnijmy o pomiarach, poogladajmy sobie prawdziwe zdjecia.
17-40 wedlug pomiarow winietuje gorzej niz 24-105. W praktyce i bez korekty winiety zdjecia z niego wygladaja przyjemnie. 24-105 to przy 24mm brtalny gwalt na oczach nawet po korekcie LR. Na lensrentals kiedys bylo wyjasniane dlaczego tak jest, ale w skrocie podsumowanie jest proste: na pochyle drzewo i Salomon nie naleje - nie da sie zrobic rogow tam, gdzie obiektyw lezy i kwiczy.


Jeśli masz normalną licencjonowaną wersję Lr/PS/whatever, to używanie (w tej samej wersji) softu przerobionego przez osoby trzecie trudno nazwać piractwem.

Dlaczego niby? Przedmiotem zakupu przez uzytkownika nie jest sam program (nosnik czy nawet kod binarny) ale tylko i bardzo wylacznie licencja na bardzo konkretnie okreslobe jego wykorzystanie. I w zadnym wypadku licencje na software pudelkowy, do ktorego producent gwarantuje pelny support, nie sa GNU, a wrecz explicite wykluczaja modyfikacje. Mocno watpie, zeby w przypadku softu Adobe jakiekolwiek modyfikacje firm trzecich byly dopuszczalne - to IMHO jest z definicji lewy software. Przypuszczam nawet, ze lokalizacja jezykowa jest tu albo osobnym produktem (o osobnej licencji) albo jest oficjalnie releasowana przez sam Adobe. Inaczej nie widze mozliwosci, zeby to bylo jskkolwiek supportowane.

To jest duza firma, to nie utrzymuje sie ze sprzedazy pudelek z plytkami DVD, tylko z zapewnienia klientowi specjalistycznemu wysokiej jakosci uslug (vide przeskoj na licencje miesieczne) i wsparcia...

Lewe wersje portable za diabla sie w tej definicji nie mieszcza...

Merde
07-01-2014, 09:19
Dlaczego niby? Przedmiotem zakupu przez uzytkownika nie jest sam program (nosnik czy nawet kod binarny) ale tylko i bardzo wylacznie licencja na bardzo konkretnie okreslobe jego wykorzystanie. I w zadnym wypadku licencje na software pudelkowy, do ktorego producent gwarantuje pelny support, nie sa GNU, a wrecz explicite wykluczaja modyfikacje.

Na tej samej zasadzie, na której dozwolony jest nawet reverse engineering jeśli ma on na celu umożliwienie współpracy oprogramowania/sprzętu np. z rozwiązaniami własnymi.
Czy Adobe udostępnia swoje oprogramowanie w wesji nie wymagającej instalacji?

akustyk
07-01-2014, 09:50
Na tej samej zasadzie, na której dozwolony jest nawet reverse engineering jeśli ma on na celu umożliwienie współpracy oprogramowania/sprzętu np. z rozwiązaniami własnymi.

ale reverse engineering nie tyle jest dozwolony, co zwyczajnie nie da sie go zabronic - ku rozpaczy ksiegowych "forward" engineeringu ;), bo gdyby od tych zalezalo, to reverse bylby karany co najmniej ucinaniem meskosci ;)

nie myslmy po polsku, na zasadzie: "jesli cos fizycznie da sie zrobic, to musi byc legalne". jesli zostawisz rower (zapiety) pod domem i Ci go podp*, to nadal uznasz to za kradziesz, mimo ze fizycznie stworzyles mozliwosc tego "reverse zakupu" :)

szuwary
07-01-2014, 10:38
ale reverse engineering nie tyle jest dozwolony, co zwyczajnie nie da sie go zabronic - ku rozpaczy ksiegowych "forward" engineeringu ;), bo gdyby od tych zalezalo, to reverse bylby karany co najmniej ucinaniem meskosci ;)

No nie. Reverse engineering jest dozwolony explicite zarówno w Europie jak i w USA (na mocy DMCA).
Oczywiście mówimy o reverse engineering for interoperability.
Nie można informacji uzyskanych w ten sposób wykorzystać np do stworzenia konkurencyjnego produktu.



nie myslmy po polsku, na zasadzie: "jesli cos fizycznie da sie zrobic, to musi byc legalne". jesli zostawisz rower (zapiety) pod domem i Ci go podp*, to nadal uznasz to za kradziesz, mimo ze fizycznie stworzyles mozliwosc tego "reverse zakupu" :)

Bardzo nietrafiona analogia. Mówisz o kradzieży, w dodatku fizycznej.
Tymczasem zagadnienie dotyczy używania legalnie zapłaconego programu. Gdzie tu jest kradzież?

Merde
07-01-2014, 10:38
ale reverse engineering nie tyle jest dozwolony, co zwyczajnie nie da sie go zabronic - ku rozpaczy ksiegowych "forward" engineeringu ;), bo gdyby od tych zalezalo, to reverse bylby karany co najmniej ucinaniem meskosci ;)

nie myslmy po polsku, na zasadzie: "jesli cos fizycznie da sie zrobic, to musi byc legalne". jesli zostawisz rower (zapiety) pod domem i Ci go podp*, to nadal uznasz to za kradziesz, mimo ze fizycznie stworzyles mozliwosc tego "reverse zakupu" :)

Wprawdzie co dopiero wypiłem kawę ale chyba jeszcze nie do końca zaczęła działać, bo ni w ząb nie rozumiem do czego zmierzasz.
Tu sytuacja jest prosta jak budowa cepa - kupiłeś oprogramowanie, z którego nie możesz korzystać ze względu na ograniczenia konta użytkownika, zatem ściągasz z sieci "piracką" wersję portable (bo Adobe takiej nie udostępnia) i używasz jej już zgodnie z pozostałymi warunkami licencji.
Trzeba naprawdę sporo złej woli żeby nazwać takie zachowanie piractwem :)

akustyk
07-01-2014, 11:34
No nie. Reverse engineering jest dozwolony explicite zarówno w Europie jak i w USA (na mocy DMCA).
Oczywiście mówimy o reverse engineering for interoperability.

jesli wierzyc temu:
Reverse Engineering/Legal Aspects - Wikibooks, open books for an open world (http://en.wikibooks.org/wiki/Reverse_Engineering/Legal_Aspects)

to EULA ma pierwszenstwo, to znaczy warunki ustalone przez producenta software'u okreslaja legalnosc reverse engineeringu.

w EULA do Lightrooma stoi nastepujacy paragraf:


4.2 No Modifications. Except as permitted in Section 14, you may not modify, adapt or translate the Software. You may not reverse engineer, decompile, disassemble or otherwise attempt to discover the source code of the Software except to the extent you may be expressly permitted under applicable law to decompile only in order to achieve interoperability with the Software.

zrodlo: http://labs.adobe.com/technologies/eula/lightroom.html]

nie mam pojecia na ile "in order to achieve interoperability" stosuje sie do wersji portable LR, trzebaby prawnika dopytac. na moje oko to bardziej wyglada na zgode na reverse engineer dla tworzacych np. pluginy do LR...




Bardzo nietrafiona analogia. Mówisz o kradzieży, w dodatku fizycznej.

kradziez wlasnosci intelektualnej tez jest kradzieza.



Tymczasem zagadnienie dotyczy używania legalnie zapłaconego programu. Gdzie tu jest kradzież?
ale to nie jest legalnie zaplacony program a tylko, zeby byc precyzyjnym: legalnie zaplacona licencja na korzystanie z tego programu w scisle okreslony przez producenta (EULA) sposob. i naprawde bylbym bardzo ostrozny z ocenianiem co miesci sie w warunkach licencji bez dokladnego sprawdzenia. a na pewno przed automatycznym zakladaniem, ze "to na pewno musi byc legalne"... czy wersja portable z wprowadzonym na sztywno kluczem (badz zdjetym zabezpieczeniem) jest legalna?




Wprawdzie co dopiero wypiłem kawę ale chyba jeszcze nie do końca zaczęła działać, bo ni w ząb nie rozumiem do czego zmierzasz.
Tu sytuacja jest prosta jak budowa cepa - kupiłeś oprogramowanie, z którego nie możesz korzystać ze względu na ograniczenia konta użytkownika,

masz na mysli ogranczenia systemu operacyjnego?



zatem ściągasz z sieci "piracką" wersję portable (bo Adobe takiej nie udostępnia) i używasz jej już zgodnie z pozostałymi warunkami licencji.
Trzeba naprawdę sporo złej woli żeby nazwać takie zachowanie piractwem :)
mnie to osobiscie na pewno nie przeszkadza, ale czy jestes pewny, ze prawnik mialby ta sama opinie? przeczytales chocby EULA do Lightrooma, czy z gory zakladasz ze "musi sie dac, przy odrobinie dobrej woli"...

ja mam legalnego LR, mnie dziala, to nie moje zmartwienie, portable do niczego mi nie jest potrzebne. wrecz unikam takiego softu, bo na cholere mi w systemie darmowy spyware z bratniego Sojuzu czy skad tam...

ale rozpuszczanie takich pogladow w sieci (ze "musi byc w porzo, bo przeciez to prawie to samo co pelna wersja") moze nie byc najlepszym pomyslem...

Merde
07-01-2014, 12:10
jesli wierzyc temu:
Reverse Engineering/Legal Aspects - Wikibooks, open books for an open world (http://en.wikibooks.org/wiki/Reverse_Engineering/Legal_Aspects)

to EULA ma pierwszenstwo, to znaczy warunki ustalone przez producenta software'u okreslaja legalnosc reverse engineeringu.

Żaden zapis EULA nie może być niezgodny z prawem, tj. jeśli prawo dopuszcza reverse engineering w konkretnych przypadkach, to ten zapis w EULA po prostu nie jest wiążący dla użytkownika.


masz na mysli ogranczenia systemu operacyjnego?

Ograniczenia konta użytkownika nałożone przez administratora systemu.


mnie to osobiscie na pewno nie przeszkadza, ale czy jestes pewny, ze prawnik mialby ta sama opinie?

Jestem pewien tylko tego, co napisałem o reverse engineeringu, ale tutaj wydaje mi się że sytuacja jest analogiczna.
Wszystko trzeba by oczywiście przetestować w sądzie, jeśli ktoś ma na to ochotę :-)


przeczytales chocby EULA do Lightrooma, czy z gory zakladasz ze "musi sie dac, przy odrobinie dobrej woli"...

Gdyby UOKiK interesował się tym choć w takim stopniu, jak interesuje się regulaminami sklepów internetowych, to zaraz by się okazało, że typowy EULA zawiera mnóstwo klauzul abuzywnych które są sprzeczne z prawem wielu krajów. Różnica polega na tym że konkretne zapisy EULA przestają być wiążące, ale producent oprogramowania nie jest za nie w żaden sposób karany.


ale rozpuszczanie takich pogladow w sieci (ze "musi byc w porzo, bo przeciez to prawie to samo co pelna wersja") moze nie byc najlepszym pomyslem...

Zupełnie nie o to mi chodziło.

pan.kolega
07-01-2014, 12:22
Jak można wierzyć, że jakaś ełla wysmażona przez jakikolwiek biznes może być ponad prawem?:roll:

Gdyby tak było, to adobi inc. kazałby sobie płacić nie ustalona cenę, tylko procent od dochodów. Np. "$2000 or 2% of gross yearly income, whichever is greater" a przed zakupem trzeba by było pokazać oświadczenie majatkowe i zadeklarować narodowość, religię i liczbę posiadanych nerek. Haha :lol:

akustyk
07-01-2014, 12:58
Jak można wierzyć, że jakaś ełla wysmażona przez jakikolwiek biznes może być ponad prawem?:roll:

nikt nie mowi o pierwszenstwie ponad prawem.

zobacz link powyzej (ten o Legal Spects) i przeczytaj przyklad z "EULA and Fair Use"... to jest przyklad z USA gdzie prawo jest w kieszeniach duzych biznesow,
socjalna Europa moze byc lagodniejsza dla prywatnego konsumenta.



Gdyby tak było, to adobi inc. kazałby sobie płacić nie ustalona cenę, tylko procent od dochodów. Np. "$2000 or 2% of gross yearly income, whichever is greater" a przed zakupem trzeba by było pokazać oświadczenie majatkowe i zadeklarować narodowość, religię i liczbę posiadanych nerek. Haha :lol:
nie wiem, nie znam sie... ;) w USA i dzielnie wylizujacej amerykanski rowek UK moze i do tego niedlugo dojdzie ;)



EDIT: jeszcze jedna dosc istotna uwaga - jest znaczaca roznica miedzy reverse engineeringiem a modyfikacja software'u. i o ile co do tego pierwszego potrafie sobie wyobrazic szeroka szara strefe tolerancji, o tyle w kwestiach nieautoryzowanych modyfikacji dorobku intelektualnego absolutnie nie odwazylbym sie na jakiekolwiek ryzyko ;)