Flores
18-12-2013, 20:38
Hej. Ostatnio borykam się z małym dylematem. Przeszukuje w sieci, na forum opini, zdjęć i ciągle się zastanawiam czy warto.
Trochę się zmieniło u mnie i z racji wykonywanej przeze mnie pracy dochodzę do wniosku, że potrzebuję szybszej i mocniejszej puchy. Do tej pory 5DII był dla mnie wystarczający i nawet AF nie przeszkadzał a iso 2000 to było najwięcej ile mi było trzeba. Wymagania się trochę zmieniły od momentu, kiedy usłyszałem od reżysera o 5 rano, że idziemy kręcić i fotograf też leci z nami. Z trudem przełknąłem ślinę kiedy zauważyłem, że ciężko mi jest dostrzec czubki moich butów a co tutaj mówić o robieniu zdjęć. Przyznam szczerze, af w 5DII przy takich warunkach (szczególnie sparowany ze 135L) kładzie się na ziemie, tuli się w kłębek i ryczy jak małe dziecko. Iso 4000;5000;6400 wali bandingiem po oczach, że aż żal patrzeć na zdjęcie. No i w takich momentach przychodzi czas na zastanowienie się czy nie trzeba czegoś zmienić, żeby się lepiej pracowało. Mój wybór pada na 1DIII z racji mało zasobnego portfela. Nie chcę w tym momencie dokładać do sprzętu bo wymianę aparatów planuję prawdopodobnie na koniec następnego roku dlatego jedną z piątek chcę zmienić na coś innego. Myślę, że ta jedynka jest dobrym pomysłem. AF w trudnych warunkach się spisuje, iso nawet 6400 jest bez bandingu i z przyjemnym dla oka ziarnem, kolory na samplach jak najbardziej na tak.
No i teraz może jakaś mądra głowa mi powie "idź tą drogą synu" albo "błądzisz człowieku". Jeżeli ktokolwiek miał kiedyś taki dylemat albo ma 1DIII i może mi podpowiedzieć to byłbym bardzo wdzięczny. A za RAWy na różnych czułościach nosiłbym na rękach.
Trochę się zmieniło u mnie i z racji wykonywanej przeze mnie pracy dochodzę do wniosku, że potrzebuję szybszej i mocniejszej puchy. Do tej pory 5DII był dla mnie wystarczający i nawet AF nie przeszkadzał a iso 2000 to było najwięcej ile mi było trzeba. Wymagania się trochę zmieniły od momentu, kiedy usłyszałem od reżysera o 5 rano, że idziemy kręcić i fotograf też leci z nami. Z trudem przełknąłem ślinę kiedy zauważyłem, że ciężko mi jest dostrzec czubki moich butów a co tutaj mówić o robieniu zdjęć. Przyznam szczerze, af w 5DII przy takich warunkach (szczególnie sparowany ze 135L) kładzie się na ziemie, tuli się w kłębek i ryczy jak małe dziecko. Iso 4000;5000;6400 wali bandingiem po oczach, że aż żal patrzeć na zdjęcie. No i w takich momentach przychodzi czas na zastanowienie się czy nie trzeba czegoś zmienić, żeby się lepiej pracowało. Mój wybór pada na 1DIII z racji mało zasobnego portfela. Nie chcę w tym momencie dokładać do sprzętu bo wymianę aparatów planuję prawdopodobnie na koniec następnego roku dlatego jedną z piątek chcę zmienić na coś innego. Myślę, że ta jedynka jest dobrym pomysłem. AF w trudnych warunkach się spisuje, iso nawet 6400 jest bez bandingu i z przyjemnym dla oka ziarnem, kolory na samplach jak najbardziej na tak.
No i teraz może jakaś mądra głowa mi powie "idź tą drogą synu" albo "błądzisz człowieku". Jeżeli ktokolwiek miał kiedyś taki dylemat albo ma 1DIII i może mi podpowiedzieć to byłbym bardzo wdzięczny. A za RAWy na różnych czułościach nosiłbym na rękach.