PDA

Zobacz pełną wersję : W jaki sposób oddajecie utwór fotograficzny, po jego wykonaniu ?



kurczeblade
18-08-2013, 13:18
Intryguje mnie, w jaki sposób oddajecie zakończony utwór fotograficzny, w przypadku reportażu ślubnego to album + cały materiał. Jeśli nie jest określone bliżej w umowie w jakim miejscu ma zostać to wymienione za pieniążki :-) Czy w przypadku gdy osoby zamawiające zamieszkują inne miasto niż prowadzi się działalność, to po zakończonej pracy fotograf ma obowiązek dostarczyć im osobiście materiał, czy osoby zamawiające mają przyjechać i odebrać go sami :confused:? :)

Kolekcjoner
18-08-2013, 13:37
Nie po to był tworzony dział "foto ślubna" żeby zmuszać ludzi do czytania o tym w innych miejscach forum.
Przeniesione :roll:.

betinus
19-08-2013, 10:56
Tak się zastanawiam, o co jeszcze banalnego można zapytać w temacie obsługi klienta ślubnego (choć chyba tyczy się to innych zleceń również)...

Napiszę jak już gdzieś to chyba pisałem - niech decyduje zawsze zdrowy rozsądek - Ja nigdy nie mam w umowie (pisemnej) określonego miejsca przekazania utworu/dzieła... Jest określony termin (konkretny lub przybliżony) w jakim przekazujemy materiały i jak zbliża się ten termin to szybki telefon do klientów z pytaniem jak i komu wygodniej - i ustalamy czy my przywozimy "produkt" do nich do domu, oni odbierają go u nas w firmie, czy spotykamy się na przysłowiowej "kawie" w mieście...
ale ja to chyba zbyt ugodowy jestem, że nie narzucam ściśle warunków - ale nie zdarzyło mi się jeszcze żeby komuś nie odpowiadała ta metoda zamknięcia zlecenia.
Zaraz padanie pewnie pytanie a co z dojazdem, ale jak już pisałem w innym wątku mam założoną większą sumę na paliwo w cenie usługi, tak żeby starczyło na wszystkie dojazdy ;) ale ja też nie kasuję za reportaż 500zł, więc te kilkanaście/dziesiąt kilometrów da radę jakoś przeżyć ;)

A co do odległości to i zdarzyło nam się jechać z albumami i do stolicy ze śląska, żeby przekazać je klientom - to tak już poza tematem ;)

kurczeblade
19-08-2013, 13:58
betinus.dzieki za obszerną odpowiedź. Ja mam podobne podejście, też traktuje to ulgowo i staram się z klientami ustalać, tak żeby było dobrze dla każdej że stron :) ale co jeśli masz osobę agresywną, która po wykonaniu do niej telefonu wręcz jest bojowo nastawiona i wręcz nakazuje Ci pojawić się u niego w domu :> widząc że od samego początku szuka dziury w całym ? Dziwnie podejrzany człowiek, w dodatku agresywny. Nie chce rozliczać się z materiału u niego w miejscowości a tym bardziej u niego w domu. Zaproponowałem spotkanie w firmie to stwierdził że mam obowiązek przyjechać do niego z materiałem i dostarczyć osobiście do jego rąk. Bo on woli pospać niż po to przyjechać :)

betinus
19-08-2013, 23:31
hmmmm... ciężka sprawa - na szczęście nie trafiłem jeszcze na takiego marudnego klienta - zawsze jak komuś coś nie pasowało to szło się dogadać ;)

A propozycja w neutralnym miejscu "na mieście" - też nie pasuje? A w umowie miałeś to określone? Zawsze pozostaje kwestia - postawić twardo na swoim i iść na "krzywe ryje" czy jednak odpuścić, choć jak gość rzuca takimi hasłami to raczej na polecenie z jego strony nie ma co liczyć, bo czego nie zrobisz to i tak będzie źle :(

kurczeblade
20-08-2013, 10:46
Ponownie zadzwoniłem "grzecznie rozmawiając" zaproponowałem umówienie się w miejscu podpisania umowy- to tylko 60km
Zaproponowałem wysłanie kurierem za pobraniem z możliwością sprawdzenia paczki - na mój koszt.

No i z drugiej strony ponownie agresja i wulgaryzmy, ta sama śpiewka, że to w moim obowiązku jest dostarczenie dzieła w miejsce gdzie on sobie zażyczy, czyli do niego do domu. itp itp.

Pomimo tego że młodzi nie widzieli jeszcze tych zdjęć, ponieważ jak wiadomo nie odebrali całego materiału, wczoraj wrzucili link na moją tablice FB w którym był zawarty album jakiejś pary młodej sesji plenerowej w Wenecji, z nawiązaniem do naszej sesji która była robiona nad jakimś polskim jeziorkiem. Zostawili przy tym zgryźliwy komentarz - Sami zaproponowali miejsce sesji, zgodziłem się, wyszły bardzo dobre zdjęcia których jeszcze nie widzieli a już mają jakieś pretensje. Dodatkowo zaznaczam że to było drugie miejsce w którym robiliśmy zdjęcia, oddalone o prawie 150km od miejsca w którym realizowaliśmy pierwszy plener - i bądź tu dobry :-)

Widać jak na dłoni, że facet coś kręci...

Dodam że po podpisaniu umowy, rzucił prostackim gestem, biorąc mój dowód osobisty, zerknął na dane, twierdząc przy tym że jeśli coś mu nie będzie pasowało to i tak mnie znajdzie. Uznałem to za żart. Teraz sam nie wiem co o tym myśleć.

Wysłałem mailem, formalnie napisane wezwanie do odbioru gotowego materiału i zapłaty. Od momentu tego wezwania cisza z ich strony.


Betinus w umowie miałem tylko określone, że gotowe dzieło zostanę przekazane do 30dni po wykonanym plenerze ( nie jest sprecyzowane miejsce przekazania ) Nigdy tego nie musiałem wpisywać bo z tym nigdy nie było problemów, zawsze z młodymi dogadywałem się, przeważnie skakali z radości że w końcu mogą zobaczyć swoją pamiątkę, a w tym przypadku osoba jest agresywnie nastawiona i jawnie prowokuje agresywnym zachowaniem.

betinus
20-08-2013, 11:26
gotowe dzieło zostanę przekazane do 30dni po wykonanym plenerze ( nie jest sprecyzowane miejsce przekazania )

Czyli stosujemy tę samą zasadę ;) też na razie nie mieliśmy z tym problemu.

Chociaż fakt faktem, że ostatnio wolimy wspólnie odpuścić czasem jakiegoś klienta, który wydaje się upierdliwy na samym początku.

A masz kontakt do młodej, żeby bezpośrednio z nią pogadać? Czy Pan Młody wszystkim steruje ;)

kurczeblade
20-08-2013, 11:51
A masz kontakt do młodej, żeby bezpośrednio z nią pogadać? Czy Pan Młody wszystkim steruje ;)

Na początku wydawało mi się że Panna Młoda była pozytywnie nastawiona, a w tym momencie wykazuje podobną postawę jak jej mąż - z tym że bez wulgaryzmów.


Chociaż fakt faktem, że ostatnio wolimy wspólnie odpuścić czasem jakiegoś klienta, który wydaje się upierdliwy na samym początku.

W tym momencie, też będę dokładniej analizował ludzi.

Gdybym wiedział że będą takie problemy, też bym odmówił. Młodzi na spotkaniu wspomnieli, że mieli fotografkę na swój ślub, ale była w trakcie ciąży i podobno zrezygnowała bo to był jej termin... Teraz się zastanawiam czy to nie była tylko wymówka.

betinus
20-08-2013, 12:04
No cóż, w tej sytuacji pozostaje tylko trzymać kciuki, żeby wszystko się jakoś ułożyło i skończyło bezproblemowo. Może jak już zobaczą album, to im trochę ciśnienie zejdzie?



Sent from my iPhone using Tapatalk

Merde
20-08-2013, 12:25
Gdybym wiedział że będą takie problemy, też bym odmówił. Młodzi na spotkaniu wspomnieli, że mieli fotografkę na swój ślub, ale była w trakcie ciąży i podobno zrezygnowała bo to był jej termin... Teraz się zastanawiam czy to nie była tylko wymówka.

To ci sami co w wątku o stawkach za dojazd (http://www.canon-board.info/fotografia-slubna-75/jaka-stawka-za-dojazd-do-klientaz-91587/index2.html)?

kurczeblade
20-08-2013, 12:59
jak już zobaczą album, to im trochę ciśnienie zejdzie?


Ja mam wrażenie, że jak zobaczą album, to celowo będą mówić że się nie podoba, a przy tym targować się jak na ruskim targu :-)

--- Kolejny post ---


To ci sami co w wątku o stawkach za dojazd (http://www.canon-board.info/fotografia-slubna-75/jaka-stawka-za-dojazd-do-klientaz-91587/index2.html)?

Dokładnie tak.

Tommeck
20-08-2013, 13:38
Patowa sytuacja. Nawet ciężko się wczuć. Ja widzę 2 rozwiązania:
1. Dzwonisz, umawiasz się i jedziesz z albumem do PM do domu, przekazujesz album, zgarniasz kasę (nie mylić z wpierd**em) i spadasz stamtąd czem prędzej (nie sądzę, by oni się pofatygowali, więc już bym o to nie walczył, skoro gość taki burak).
2. Dzwonisz, że jutro wysyłasz paczkę kurierem za pobraniem (tak jak napisałeś).
Jak minie Ci termin 30 dni (tak masz w umowie) to z tego tytułu zaczną jeszcze większe świnie podkładać. Uważałbym już na to na maxa, by się samemu nie podłożyć.
Powodzenia!

igor58
20-08-2013, 14:02
co to jest utwór fotograficzny?

Kolekcjoner
20-08-2013, 14:03
Dodam że po podpisaniu umowy, rzucił prostackim gestem, biorąc mój dowód osobisty, zerknął na dane, twierdząc przy tym że jeśli coś mu nie będzie pasowało to i tak mnie znajdzie. Uznałem to za żart. Teraz sam nie wiem co o tym myśleć.

Tu się powinna zapalić czerwona lampka.


Ja mam wrażenie, że jak zobaczą album, to celowo będą mówić że się nie podoba, a przy tym targować się jak na ruskim targu :-)
Albo Pan Młody wytłumaczy Ci ręcznie co myśli o zdjęciach ;).

Moje zdanie jest takie że korespondencyjnie tego nie załatwisz - po tym co napisałeś raczej musisz do nich jechać. Tyle że nie jechałbym sam. I nie mam tu na myśli ochrony ;), tylko zwyczajnie świadka rozmowy.

I jeszcze jedna rada - staraj się być podczas wszelkich rozmów bardziej dyplomatyczny od ministra spraw zagranicznych ;) - spotkałem się z tym że ktoś nagrywał rozmowy i później były niemile konsekwencje.

michalab
20-08-2013, 14:26
Jest jeszcze jedna droga: wysyłasz zdjęcia poleconym, bez pobrania, dołączasz fakturę z terminem zapłaty. Wtedy pewnie wykonanie umowy masz z głowy (zgaduję, bo nie wiem co masz w umowie). A jak już umowa wykonana, to jeszcze trzeba ściągnąć należność - żeby zaoszczędzić nerwów kosztem pieniędzy, można dług sprzedać profesjonalistom.

kurczeblade
20-08-2013, 20:18
Albo Pan Młody wytłumaczy Ci ręcznie co myśli o zdjęciach .

Dlatego odmówiłem przyjazdu do domu :)



Jest jeszcze jedna droga: wysyłasz zdjęcia poleconym, bez pobrania, dołączasz fakturę z terminem zapłaty. Wtedy pewnie wykonanie umowy masz z głowy (zgaduję, bo nie wiem co masz w umowie).

Zaproponowałem miejsce spotkanie, w którym wcześniej podpisywaliśmy umowę. Odrzekł że mam do niego osobiście przyjechać i dostarczyć do rąk.
Zaproponowałem przesłanie materiału kurierem. Odpowiedział że nie odbierze tego, wciąż nalegając że mam z tym do niego przyjechać.

Wymieniam się mailami z Panną młodą, wszystko jest pisanie dyplomatycznie, Panna młoda nalega tak samo jak Pan młody z tym że przez maila grzeczniej na per Pan. Skonsultowałem się z prawnikiem i prawnie wychodzi na to że w ich obowiązku jest odebranie dzieła, po konsultacji z prawnikiem napisałem do Panny młodej maila stosując się do tego co prawnik mi podpowiedział . Dostałem odpowiedź, że mam racje z tym odbiorem, i że w najbliższym czasie skontaktuje się ze mną w celu ustalenia godzin. Odpisałem że zapraszam w miejsce podpisania umowy...


a w między czasie dostałem sms'a od Pana młodego, o że mam przyjechać do wyznaczonego miejsca przez niego ( wymienił konkretną knajpę, nie będę nazwy pisał ) i że poda godziny i datę przyjazdu i tam mam się wstawić .

po minucie dostałem drugą wiadomość . Że ch...j go to obchodzi mam przyjechać w miejsce gdzie ona wyznaczył we wcześniejszym smsie no i trochę cenzury.


Jestem w szoku ! :)

jinks
20-08-2013, 20:46
Ważna życiowa lekcja - nie podpisywać umowy za wszelką cenę. Jak ktoś na samym początku jest strasznie roszczeniowy i problematyczny grzecznie podziękować i tyle.

Jedź ze świadkiem na ustalone przez tego kalesona miejsce, odbierz kasę i więcej się nie pakuj w takie interesy:)

człekoupiór
20-08-2013, 21:36
wymienił konkretną knajpę (...) i tam mam się wstawić .


Może szuka kompana do kieliszka? Weź ze sobą koniecznie kierowcę :P

mkev
20-08-2013, 23:02
<czipsy> Łukaszu, daj znać jak się skończyła historia.
Ew. oddział na jakim będzie można Cię odwiedzić z kolegami z branży ;)

Kolekcjoner
21-08-2013, 05:41
.........
po minucie dostałem drugą wiadomość . Że ch...j go to obchodzi mam przyjechać w miejsce gdzie ona wyznaczył we wcześniejszym smsie no i trochę cenzury.


Jestem w szoku ! :)

Wszystko to sobie zapisuj, w razie biedy będziesz miał jakiś punkt zaczepienia.
A tak na marginesie; Pani młoda wie jak jej wybranek zwraca się do ludzi w korespondencji? Jeśli nie to może trzeba jej to uświadomić 8-).

michalab
21-08-2013, 10:03
Zaproponowałem przesłanie materiału kurierem. Odpowiedział że nie odbierze tego, wciąż nalegając że mam z tym do niego przyjechać.

A niech nie odbiera, to jego sprawa, umowa i tak będzie wykonana - za datę doręczenia w takim przypadku uważa się datę awizowania.

człekoupiór
21-08-2013, 10:39
apropo powyższego, to lepiej przesłać Pocztą Polską za potwierdzeniem odbioru, odbierze, czy nie - wróci "zwrotka", a to jest dużo wygodniejsze przy ewentualnych kwasach, bo ma się namacalny dowód doręczenia i nie trzeba pisać potem pism do operatora o wydanie dokumentacji. Poczta też prowadzi usługi kurierskie, więc czas doręczenia też nie jest problemem.

michalab
21-08-2013, 11:08
lepiej przesłać Pocztą Polską za potwierdzeniem odbioru
Nawet koniecznie, dobrze że to dodałeś.

jacek_73
23-08-2013, 18:52
po minucie dostałem drugą wiadomość . Że ch...j go to obchodzi mam przyjechać w miejsce gdzie ona wyznaczył we wcześniejszym smsie no i trochę cenzury.

Pospiesz się, bo już na Ciebie czeka.


https://canon-board.info/imgimported/2013/08/panmlody_zpsb7715718-2.jpg
źródło (http://i791.photobucket.com/albums/yy191/Jacula1125/CB/panmlody_zpsb7715718.jpg)

Sergiusz
23-08-2013, 23:41
Ponownie zadzwoniłem "grzecznie rozmawiając" zaproponowałem umówienie się w miejscu podpisania umowy- to tylko 60km
Zaproponowałem wysłanie kurierem za pobraniem z możliwością sprawdzenia paczki - na mój koszt.

No i z drugiej strony ponownie agresja i wulgaryzmy, ta sama śpiewka, że to w moim obowiązku jest dostarczenie dzieła w miejsce gdzie on sobie zażyczy, czyli do niego do domu. itp itp.

Pomimo tego że młodzi nie widzieli jeszcze tych zdjęć, ponieważ jak wiadomo nie odebrali całego materiału, wczoraj wrzucili link na moją tablice FB w którym był zawarty album jakiejś pary młodej sesji plenerowej w Wenecji, z nawiązaniem do naszej sesji która była robiona nad jakimś polskim jeziorkiem. Zostawili przy tym zgryźliwy komentarz - Sami zaproponowali miejsce sesji, zgodziłem się, wyszły bardzo dobre zdjęcia których jeszcze nie widzieli a już mają jakieś pretensje. Dodatkowo zaznaczam że to było drugie miejsce w którym robiliśmy zdjęcia, oddalone o prawie 150km od miejsca w którym realizowaliśmy pierwszy plener - i bądź tu dobry :-)

Widać jak na dłoni, że facet coś kręci...

Dodam że po podpisaniu umowy, rzucił prostackim gestem, biorąc mój dowód osobisty, zerknął na dane, twierdząc przy tym że jeśli coś mu nie będzie pasowało to i tak mnie znajdzie. Uznałem to za żart. Teraz sam nie wiem co o tym myśleć.

Wysłałem mailem, formalnie napisane wezwanie do odbioru gotowego materiału i zapłaty. Od momentu tego wezwania cisza z ich strony.


Betinus w umowie miałem tylko określone, że gotowe dzieło zostanę przekazane do 30dni po wykonanym plenerze ( nie jest sprecyzowane miejsce przekazania ) Nigdy tego nie musiałem wpisywać bo z tym nigdy nie było problemów, zawsze z młodymi dogadywałem się, przeważnie skakali z radości że w końcu mogą zobaczyć swoją pamiątkę, a w tym przypadku osoba jest agresywnie nastawiona i jawnie prowokuje agresywnym zachowaniem.

To klient powinien przyjść i odebrać materiał chyba, że umówiliście się inaczej. Jak cwaniakuje to powiedz jasno, że ma odebrać tu i tu ( wskaż miejsce i ewentualnie termin ) i grzecznie powiedz PA! Wspomnij coś, że niezapłaconych zleceń nie trzymasz na dysku dłużej niż dwa tygodnie. Poproś o potwierdzenie terminu spotkania esemsem i zablokuj jego numer. Jeśli chce te zdjęcia odebrać to mu rura zmięknie. Jeśli nie to i tak nie zapłaci. Szkoda nerwów telefonów itd.

Kuba1
24-08-2013, 01:21
Kurczeblade:
1. Masz złą umowę
2. Facet przed robotą zasygnalizował Ci co Cię czeka, ale tego nie rozpoznałeś.

Raczej nie otrzymasz wynagrodzenia za tę robotę (obym się mylił). To będzie cena za naukę, jaką z pewnością wyniesiesz z tej lekcji - oby nie na próżno, ale przyjmij do wiadomości, że wina jest Twoja, sorry.

Zapłać porządnemu prawnikowi za przygotowanie nowego wzoru prawdziwej umowy i zróbcie to co najmniej w dwóch podejściach. Przekaż mu wytyczne i poproś o pomoc w przewidzeniu możliwych do wystąpienia typowych problemów z klientem. Pierwszą wersję umowy spokojnie przestudiuj, zanotuj uwagi i za kilka dni ponownie spotkaj się z prawnikiem i przekaż uwagi. W umowie mają być przewidziane jeszcze gorsze warianty, niż to co Cię teraz spotkało. WSZYSTKIE szczegóły zlecenia mają być dokładnie określone na piśmie, ZERO niedomówień. Na końcu zawrzyj punkt, mówiący że zleceniodawca zapoznał się z treścią umowy, rozumie ją i akceptuje w całości - niekonieczny, ale w razie problemów z realizacją postanowień umowy, to będzie pierwsze na co zwrócisz jego(klienta) uwagę. Zadziała - to dobrze, nie zadziała - trudno.

Trafiłeś na klienta-prostaka i jesteś właściwie bezbronny, bo dałeś ciała z umową. Jest taka kategoria klientów i to w każdej branży, którzy z założenia nie płacą - Twoja umowa ma być tak napisana, żeby w takim przypadku droga od wystąpienia problemu do uzyskania Tytułu wykonawczego była jak najkrótsza.
Zapamiętaj też to, że jeśli klient przed zleceniem nie chce przystać na warunki umowy, które zapewniają Tobie bezpieczeństwo transakcji, to nie trać na niego czasu, bo będziesz miał powtórkę. Nie licz na niczyją wspaniałomyślność - NIGDY, a najwyżej miło się rozczarujesz.
Podpisałem w życiu kilka tysięcy umów, w większości dotyczących praw autorskich. Wszystkie wcześniej przeczytałem..

Cichy
24-08-2013, 10:46
Ja mam w umowie, ze klienci odbieraja osobiscie, lub jesli nie moga - robia przelew i wtedy wysylam materialy.

Adam71
24-08-2013, 11:06
A nie masz jakiegoś kolegi czy dwóch o odpowiednim "wyglądzie" żeby z Tobą pojechali do typa ? Bo na takiego chama nie ma sposobu na grzecznego chłopca...

strideer
24-08-2013, 11:30
Ja mam w umowie, ze klienci odbieraja osobiscie, lub jesli nie moga - robia przelew i wtedy wysylam materialy.

Tak zupełnie przy okazji - co sprzedajecie w swoich umowach? Prawa do zdjęć, licencję na użycie zdjęć, odbitkę lub płytę ale bez praw?

tomfoot
24-08-2013, 13:30
Może zaproponuj człowiekowi, że zamiast utworu fotograficznego ma od Ciebie odebrać po prostu fotki z wesela?

kurczeblade
27-08-2013, 20:08
Kurczeblade:
1. Masz złą umowę
2. Facet przed robotą zasygnalizował Ci co Cię czeka, ale tego nie rozpoznałeś.

Raczej nie otrzymasz wynagrodzenia za tę robotę (obym się mylił). To będzie cena za naukę, jaką z pewnością wyniesiesz z tej lekcji - oby nie na próżno, ale przyjmij do wiadomości, że wina jest Twoja, sorry.

Zapłać porządnemu prawnikowi za przygotowanie nowego wzoru prawdziwej umowy i zróbcie to co najmniej w dwóch podejściach. Przekaż mu wytyczne i poproś o pomoc w przewidzeniu możliwych do wystąpienia typowych problemów z klientem. Pierwszą wersję umowy spokojnie przestudiuj, zanotuj uwagi i za kilka dni ponownie spotkaj się z prawnikiem i przekaż uwagi. W umowie mają być przewidziane jeszcze gorsze warianty, niż to co Cię teraz spotkało. WSZYSTKIE szczegóły zlecenia mają być dokładnie określone na piśmie, ZERO niedomówień. Na końcu zawrzyj punkt, mówiący że zleceniodawca zapoznał się z treścią umowy, rozumie ją i akceptuje w całości - niekonieczny, ale w razie problemów z realizacją postanowień umowy, to będzie pierwsze na co zwrócisz jego(klienta) uwagę. Zadziała - to dobrze, nie zadziała - trudno.

Trafiłeś na klienta-prostaka i jesteś właściwie bezbronny, bo dałeś ciała z umową. Jest taka kategoria klientów i to w każdej branży, którzy z założenia nie płacą - Twoja umowa ma być tak napisana, żeby w takim przypadku droga od wystąpienia problemu do uzyskania Tytułu wykonawczego była jak najkrótsza.
Zapamiętaj też to, że jeśli klient przed zleceniem nie chce przystać na warunki umowy, które zapewniają Tobie bezpieczeństwo transakcji, to nie trać na niego czasu, bo będziesz miał powtórkę. Nie licz na niczyją wspaniałomyślność - NIGDY, a najwyżej miło się rozczarujesz.
Podpisałem w życiu kilka tysięcy umów, w większości dotyczących praw autorskich. Wszystkie wcześniej przeczytałem..


Kuba bardzo Ci dziękuje za tak obszerną wiadomość. Umowę niestety ściągnąłem z internetu, trochę sam ją przerabiając. Ale posłucham rad i niedługo wybiorę się do prawnika w celu skonstruowania nowej lepszej umowy.


Dzisiaj rozwiązałem całkowicie sytuacje. Po wcześniejszych dyplomatycznych rozmowach przez maila z Panną Młodą ustaliłem na dziś spotkanie, udało mi się odebrać pieniążki i oddać album. Panna Młoda była pozytywnie nastawiona i cieszyła się przeglądając zdjęcia. Pan Młody na samym wejściu "puścił bluzgi" w moją stronę, po kilku zdenerwowanych gestach wyszedł i mogłem spokojnie się rozliczyć z Panną M. Wyglądało to jakby tylko jednej stronie zależało na tych zdjęciach...

ale nauczka jest. Od teraz selekcja klientów...

Kuba1
28-08-2013, 16:29
[...]
Dzisiaj rozwiązałem całkowicie sytuacje. Po wcześniejszych dyplomatycznych rozmowach przez maila z Panną Młodą ustaliłem na dziś spotkanie, udało mi się odebrać pieniążki i oddać album. Panna Młoda była pozytywnie nastawiona i cieszyła się przeglądając zdjęcia. Pan Młody na samym wejściu "puścił bluzgi" w moją stronę, po kilku zdenerwowanych gestach wyszedł i mogłem spokojnie się rozliczyć z Panną M. Wyglądało to jakby tylko jednej stronie zależało na tych zdjęciach...

ale nauczka jest. Od teraz selekcja klientów...No to jest świetna wiadomość.
Wiesz, właśnie dlatego że staramy się robić wszystko najlepiej jak potrafimy, musimy również potrafić oszczędzić sobie zdrowia i czasu na przepychanki z ignorantami. Dzisiejszy klient jest wychowywany przez reklamy i zdumiewające jest, jak wielu ludzi bezrefleksyjnie łyka ten kit i zachowują się tak, jakby Świat leżał u ich stóp czekając aż łaskawie na niego spluną, jakby z nastaniem kapitalizmu przestały obowiązywać zasady dobrego wychowania.
Pamiętacie reklamę o "Miłościwie nam kupujących"?

Tommeck
05-09-2013, 08:09
Gratulacje sukcesu. Niobita gęba i kasa w ręku to max co mogłeś wyciągnąć z tej sytuacji. Oby nikomu z nas nie przytrafiła się podobna sytuacja! :)