Zobacz pełną wersję : [koty] jak pachnie aparat?
nie wiem czy ktokolwiek zwrócił na to uwagę, ale robiąc zdjęcia przykładamy aparat nie tylko do oka, ale także do nosa. dlatego jego zapach wcale nie jest taki obojętny.
mój problem jest jak najbardziej poważny, jednak ze względu na jego specyficzny charakter umieszczam temat na HP.
uwaga: sprawa dotyczy kotów (!)
ale po kolei....
...coś mnie dziś tknęło i postanowiłem - z okazji wizyty u rodzinki - odzyskać swój stary aparacik EOS 1000 (patrz: podpis) pożyczony kilka lat temu. aparat nie był już używany, rodzinka wyposażyła się w kompakt-cyfrówkę (oczywiście Canona), więc problemów politycznych nie było. krótkie przeszukanie pozwoliło zlokalizować torbę ze sprzętem w jakimś zapomnianym zakamarku. aparat został wydobyty...
...chmmm, na pierwszy rzut oka wszystko okay. chmmmmm, ale na drugi rzut oka (nosa) coś było nie tak. parę wdechów...
how... fu...cking sh..t! :shock:
ten aparat śmierdzi!
ten aparat został osikany!
ten aparat został osikany przez jakiegoś pi...go kota!
wszystko było już suche i odparowane. nawet nic się nie kleiło. tylko ten zapaszek pozostał. zdarzenie musiało więc mieć miejsce jakieś pół roku temu, może rok temu.
krótkie śledztwo wytypowało niemałe grono lokalnych kotów domowych. małe przesłuchanko pozwoliło ustalić sprawcę, który nalał do niedomkniętej torby z aparatem.
sprawa niby nie taka poważna, niby nie śmierdzi tak mocno, tym bardziej, że na szczęście sprawcą okazała się kotka (w sensie: suczka), a nie kot, więc nie jest tak źle (jeżeli ktoś miał choć trochę doczynienia z kotami, to wie, o co chodzi ;)). ale ta delikatna charakterystyczna woń jednak pozostaje... (spróbujcie z takim sprzętem pójść na imprezę :mrgreen:)
poza kwestią zapachową aparat działa bez problemu (bateria przetrwała), wszystko w największym porządku, w środku jest nawet film (:shock:), aparat robi zdjęcia, niemniej jednak przy próbie zrobienia fotki i przyłożeniu aparatu do oka (nosa) problem powraca ze zdwojoną siłą. :evil:
no i teraz pytanie: co zrobić z tym aparatem? :wink:
dodam, że nie ma żadnych zewnętrznych śladów, które możnaby zetrzeć albo umyć.
sprzedaj na allegro. ;)
to by przypominało próbę sprzedaży samochodu po ataku skunksa :mrgreen: :mrgreen:
KuchateK
13-02-2006, 17:53
Rozkrecic i kompac... Troche powietrzyc, pokompac, wnetrznosci (elektronika itp) jakims spirytusem... Mialem taki problem z laptopem po palaczu... Dalo sie go doprowadzic do pozadku...
Tomasz1972
13-02-2006, 17:54
Spróbowałbym przetrzeć body czymś takim . (http://www.karusek.com.pl/produkt.php?prod_id=2125&action=prod) Dostępne w większości sklepów zoologicznych .
Tomasz1972
13-02-2006, 17:56
Rozkrecic i kompac... Troche powietrzyc, pokompac, wnetrznosci (elektronika itp) jakims spirytusem... Mialem taki problem z laptopem po palaczu... Dalo sie go doprowadzic do pozadku...
Z zapachem papierosów jest inaczej , wystarczy zmyś osadzoną smołę i jest ok . Zapach zwierzęce są trudno zmywalne , ponieważ ich zadaniem jest znaczenie terytorium nawet jak pada deszcz.
KuchateK
13-02-2006, 18:07
Mysle ze to tylko kwestia czasu...
Tomasz1972
13-02-2006, 18:16
Mysle ze to tylko kwestia czasu...
Oczywiście że tak , jednak można to chemicznie przyspieszyć :-)
...
no i teraz pytanie: co zrobić z tym aparatem? :wink:
...
przyzwyczaic sie:), sam mialem podobny wypadek kiedy moj EOS wysokim lukiem wystartowal z plecaka, zarzucanego na ramie, a wyladowal pleckami w wielkim, pieknym i swiezutkim krowim placku:)
Miałem kiedyś podobny problem ale z samochodem, zimą koty wchodziły gdzieś pod nadkola i grzały się od ciepłego silnika. Przy okazji "zaznaczyły" swój teren, smród był okrutny, a gdy silnik się rozgrzał wrażenia były wręcz nie do opisania. Pomogła zmiana miejsca parkowania, waniliowe zapachy samochodowe i wielokrotna myjnia z myciem podwozia.
W tym przypadku również polecam detergenty i perfumowanie :smile: , można również zająć się reporterką i robić zdjęcia "z kolana". :smile:
DoMiNiQuE
13-02-2006, 18:40
Teraz juz rozumiem dlaczego Vitezowi zalezy tak na uszczelnieniach :mrgreen:
;)
Rozkrecic i kompac... Troche powietrzyc, pokompac, wnetrznosci (elektronika itp) jakims spirytusem...
myślałem o tym, jako o jedej z opcji. tylko trochę roboty z tym będzie, poza tym aparat to nie wszystko: jest jeszcze obiektyw i lampa (speedlite 200T)... no ale z drugiej strony miałbym w końcu wystarczający pretekst aby rozebrać lustrzankę :twisted:
czyli opcje są takie:
- tylko wietrzyć
- spsikać perfumami
- wsadzić pod prysznic
- zanurzyć w misce ze spirytusem
- rozebrać na części i każdą osobno umyć szczoteczką do zębów
albo
- dać sobie spokój......
Spróbowałbym przetrzeć body czymś takim . Dostępne w większości sklepów zoologicznych .
o, dzięki za info. tylko czy z czymś takim to nie jest tak, jak z aerozolami w kiblu? nie neutralizuje zapachu, tylko nakłada inny mocniejszy i i tak wszystko dziwnie "pachnie"?
Z zapachem papierosów jest inaczej , wystarczy zmyś osadzoną smołę i jest ok . Zapach zwierzęce są trudno zmywalne , ponieważ ich zadaniem jest znaczenie terytorium nawet jak pada deszcz.
dokładnie... :sad: ale dlatego napisałem, że to była kotka suczka, więc nie powinno być aż tak źle.
przyzwyczaic sie, sam mialem podobny wypadek kiedy moj EOS wysokim lukiem wystartowal z plecaka, zarzucanego na ramie, a wyladowal pleckami w wielkim, pieknym i swiezutkim krowim placku
przynajmniej miał miękkie lądowanie :mrgreen:
a serio nie ma takiej możliwości - przyzwyczaić się. dzisiejszą noc aparat spędził szczelnie zawinięty w worku foliowym w takim jakby przedsionku prawie przed domem) a i tak każdy, kto tam wchodził, pytał gdzie tu się kot zlał!?! :cry:
Tomasz1972
13-02-2006, 18:59
o, dzięki za info. tylko czy z czymś takim to nie jest tak, jak z aerozolami w kiblu? nie neutralizuje zapachu, tylko nakłada inny mocniejszy i i tak wszystko dziwnie "pachnie"?
Kupiłem kiedyś taki preparat by zneutralizować zapach znaczenia terytorium przez moje pieski :-) Preparaty te najczęściej są bezzapachowe lub z lekkim ziołowym zapachem . Przejdź się do najbliższego zoologicznego i zobacz - powąchaj . Pryskałem na ścianę pomalowaną emulsją i nie zostawiało plam - niestety nie pamiętam producenta neutralizatora który posiadałem .
Miałem kiedyś podobny problem ale z samochodem, zimą koty wchodziły gdzieś pod nadkola i grzały się od ciepłego silnika.
mam znajomego, który odpalił silnik z takim grzejącym się w środku kotem... musiał myć nie tylko podwozie... :shock:
Teraz juz rozumiem dlaczego Vitezowi zalezy tak na uszczelnieniach
dobre! :mrgreen:
ale my tu sobie żartujemy, a tam EOS gore.... :?
na razie dostał eksmisję z okolic domowych do garażu. :cry:
Moja Zosia nigdy by mi tego nie zrobila. To wybitnie inteligentna kotka. Spi na monitorze i prycha gdy wchodze na forum CB. Tylko dlaczego?
Czesc.ch.
Spróbowałbym przetrzeć body czymś takim . (http://www.karusek.com.pl/produkt.php?prod_id=2125&action=prod) Dostępne w większości sklepów zoologicznych .
A ja bym kupil cos takiego: http://www.animalia.pl/produkt.php?kat=44&id=2519
Moje koty sa :
1) Dobrze wychowane i nauczone kuwety
2) Badane i dobrze zywione = brak ryzyka zapalenia pecherza ktore moze powodowac sikanie po kątach
3) Wysterylizowane (z wyjatkiem najmlodszego kocura - czekam na pierwszy sygnal zapaszku i ciach) = sterylizacja rowniez zapobiega sikaniu po katach.
Nawet kotki, jesli maja ruje to potrafia 'znaczyc teren' (na szczescie mniej intensywnie pachna) probujac w ten sposob przywabic samca, czyli w skrocie rujkujaca kotka rowniez potrafi sikac po kątach a nie w kuwecie.
3) Wysterylizowane (z wyjatkiem najmlodszego kocura - czekam na pierwszy sygnal zapaszku i ciach) = sterylizacja rowniez zapobiega sikaniu po katach.
Zdecydowanie sie mylisz.
Znam najmniej dwa przypadki ktore po sterylizacji sikaly gdzie chcialy.
Jeden z tych przypadkow mieszkal u mnie.
Nic przyjemnego.
Pozdrawiam,
Parteq
Moja Zosia nigdy by mi tego nie zrobila. To wybitnie inteligentna kotka. Spi na monitorze i prycha gdy wchodze na forum CB. Tylko dlaczego?
Bo sie nie zna. To jest inteligentny kot:
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://img58.imageshack.us/img58/1514/img00490as.jpg)
A, zeby nie bylo ze OT rozwijam :) Sam tez mialem przyjemnosc miec cos (konkretnie spiwor) obsikanego przez kota. Po dwoch latach, kilku praniach itp. itd. - ciagle cos zostalo :(
Mi wygląda na "lekko'' znudzonego.:-D
DoMiNiQuE
14-02-2006, 11:18
To jest inteligentny kot:
A tak wyglada kot sikajacy na Canony ;) (sorry muflon, ze sobie pozwolilem)
Zdecydowanie sie mylisz.
Znam najmniej dwa przypadki ktore po sterylizacji sikaly gdzie chcialy.
Jeden z tych przypadkow mieszkal u mnie.
Nic przyjemnego.
Bedzie OT ale co tam...
To wcale nie znaczy ze sie myle. Przeciez nie napisalem ze w 100% niweluje mozliwosc sikania a tylko zapobiega. "Zapobiega" != 100% .
Tak samo jak pigulka zapobiega ciazy... ale tez nie w 100% :p
Poza tym zwracam uwage na dwa pozostale punkty - jak kot mimo kastracji nadal sika gdzie chce to pozostaje:
kwestia wychowania - tu niestety trzeba nad kotem od mlodosci pracowac bo czym skorupka za mlodu nasiaknie... np jedna z moich kotek uparcie lubi kuwety "suche" (bez zwirku a puste), brodzik, zlewy... bo u hodowczyni za "kuwete" robil zbedny zlew :roll: - drugi punkt to jak kot sika po katach to moze oznaczac klopoty z pecherzem (BARDZO popularne schorzenie u kotow - niezaleznie czy dachowych czy rasowych) a ze ludziom rzadko sie chce to badac, leczyc (badanie USG kosztuje, wizyty u weterynarza kosztuja, specjalistyczna karma lecznicza ktora trzeba kilka lat podawac tez kosztuje) ... to i kot sika po katach i latwiej na niego zlorzeczyc niz mu pomoc :(
Wypisalem 3 najpopularniejsze przyczyny sikania poza kuweta, a nawet wyeliminowanie wszystkich 3 nie zapewnia 100% pewnosci ze nagle kot gdzies nie siknie... pozostaje jeszcze koci charakter a dokladniej:
- natura - koty lubia "oznaczyc" interesujace je miejsca - najczesciej swiezo uprane i wyprasowane czyste rzeczy, posciel swiezo zalozona, czy ulubione miejsca zabaw
- natura ver2. - niektore koty bywaja po prostu zlosliwe/zazdrosne i podsikuja miejsca "nalezace" do konkurencji - nawet wykastrowany kocur moze byc zazdrosny o swoja "pania" i podsikiwac fotel jej meza... wydaje sie dziwne i glupie ale tak jest - zwierzeta tez swoj rozum maja i traktowanie otaczajacego je swiata na swoj sposob pokazuja.
Il fuoco
14-02-2006, 13:51
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://www.dyras.digito.pl/kot.jpg)
ten kot się wszystkiemu przysłuchuje z ukrycia...
więc uważajcie co mówicie o kotach:)
sterylizacja rowniez zapobiega sikaniu po katach.
Wg mnie sterylizacja zapobiega bardziej przykremu zapachowi niz wychowaniu kota i jego sikaniu badz niesikaniu - po katach.
Z mojej strony eot.
Szkoda bic piane.
Zeby nie bylo ot;
- teraz tyle ile body lezalo w "sikach" nalezy je polozyc do kartonu pelnego samochodowych "choinek" ;-)
Pozdrawiam,
Parteq
Wg mnie sterylizacja zapobiega bardziej przykremu zapachowi niz wychowaniu kota i jego sikaniu badz niesikaniu - po katach.
Ale ja pisalem o sterylizacji kotek - ktore w rui potrafia podsikiwac po katach znaczac w ten sposob teren... widac nie doczytales. Kotki nie zostawiaja wyjatkowo przykrego zapachu w przeciwienstwie do doroslych, znaczacych teren nominalnie kocurow.
Abstrahujac od rozrozniania sterylizacji czy kastracji (sa dwie szkoly: sterylizacja = bezplodnosc, kastracja = permanentne usuniecie narzadow rodnych, jedno drugiemu nie zawsze rowne bo mozna sterylizowac chemicznie i genetycznie ; druga szkola - sterylizacja = kotki, kastracja = kocury. Ja nie jestem zwolennikiem zadnej ze szkol i okreslen tych uzywam zamiennie)
i bardziej technicznie:
- kotka = siki pachna sikami, bez przykrego, prawie skunksiego intensywnego zapachu, podsikuja w czasie rui wabiac tym kocura (nawet jesli zadnego nie ma w poblizu - instynkt wrodzony by tak robic). Nie wszystkie, ale ogolnie sie zdarza. Sterylizacja kotki powoduje zahamowanie tworzenia hormonow, wycisza albo zupelnie likwiduje rujki (zalezy od indywidualnego temperamentu kotki) tym samym wyciszajac instynkt podsikiwania po katach.
- kocur = jak dojrzewa to instynkt i hormony kaza mu (kocury nie maja rujek) znaczyc teren jako swoj (w celach zarowno ostrzegawczych jak i rozrodczych, po prostu oznacza granice "ja tu mieszkam" ). Kastracja wycisza hormony i ten instynkt... choc rowniez wyjatkowo aktywnym kocurom nadal moze sie zdarzyc podsikiwanie, ale juz bez zapaszku.
I tyle z aspektow sterylizacja vs sikanie... pozostale aspekty (wychowywanie, zapalenie, natura kocia nie zwiazana z terenem/rozmnazaniem) to juz naprawde dluuuugii temat a ksiazek na temat kotow sporo - z czego zdecydowanie polecam ta:
http://www.empik.com/showobject.jsp?objectId=1278¤tCategory=1240800
[QUOTE=muflon]Bo sie nie zna. To jest inteligentny kot:
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://img58.imageshack.us/img58/1514/img00490as.jpg)
Jak inteligentny kot moglby czytac CB? Moja Zosia jest tak madra, ze moglaby byc moderatorem CB, a nie chce! Moze za to przyjmie propozycje moderowania forum Nikona.
A teraz powaznie. Mialem wiele kotow i roznie z nimi bywalo. Jedna kotka ( Tekla)ze strachu, slyszac wybuchy na sylwestra uciekla do szafy i obrobila wszystkie kurtki. Ale byla mala i sie bala. Inna ( Bulinka) skondinad swietna kotka, jak chciala sie na mnie zemscic to sikala mi do butow. Wybilem jej to z glowy. Natomiast Zosia ( ktos w niedziele wyrzucil ja na ulice, gora dwutygodniowa kotka) od poczatku sika do kuwety i nigdy ale to nigdy nie zrobila niczego poza kuweta. A nie wyszla nigdy z domu, bo sie strasznie boi?
Jest to bardzo madra i piekna kotka rasy dachowej. Juz pisalem, ze foci tylko w manualu OM1+ 50/1,8 bo uwielbia duze matowki( takze w slajdzie).
Ma alergie na trzech forumowiczow CB, zgadnijcie na kogo?
Zapach koci zginie. Mieciutka lekko wilgotna szmateczka z detergendem przetrzec. Spirytus nie zaszkodzi. Nos- wlasny- wlozyc w koreks.
czesc.Ch.
Ale ja pisalem o sterylizacji kotek - ktore w rui potrafia podsikiwac po katach znaczac w ten sposob teren... widac nie doczytales.
a wczesniej:
3) Wysterylizowane (z wyjatkiem najmlodszego kocura - czekam na pierwszy sygnal zapaszku i ciach) = sterylizacja rowniez zapobiega sikaniu po katach.
Nie pamietasz o czym piszesz?
Przejdzmy na pw, bo widze ze jednak dalej ciagniesz temat.
Pozdrawiam,
Parteq
Nie pamietasz o czym piszesz?
Moje koty sa
Czytac nie umiesz... to co zacytowales pisalem o swoich kotach , w tym ten tekst o najmlodszym kocurze. Dopiero dalej pisalem ogolnie o sterylizacji i sikaniu.
Czyli czytaj:
3) "moje koty sa wysterylizowane z wyjatkiem najmlodszego kocura" - koniec, kropka tego zdania. Pisalem tylko o stanie swoich trzech kotow.
I w nastepnym zdaniu dopiero ogolnie o sterylizacji kotek bo temat dotyczy kotki:
"Nawet kotki, jesli maja ruje to potrafia 'znaczyc teren' (na szczescie mniej intensywnie pachna) probujac w ten sposob przywabic samca, czyli w skrocie rujkujaca kotka rowniez potrafi sikac po kątach a nie w kuwecie."
Mam nadzieje ze wyjasnilem o co mi chodzilo? Wiec mojego kocura w to nie mieszaj - pisalem o sterylizacji kotek bo to sie tyczy tematu watku a kocur byl tylko elementem punktu oopisujacego stan mojego stadka.
Na PW nie przeszedlem bo musialem wyjasnic skoro cos mi zarzucasz :? - nie wmowisz mi cos czego nie pisalem, tylko mnie po prostu nie zrozumiales.
Czytac nie umiesz... to co zacytowales pisalem o swoich kotach , w tym ten tekst o najmlodszym kocurze. Dopiero dalej pisalem ogolnie o sterylizacji i sikaniu.
No i po co ten przytyk o nieumiejetnosci czytania?
Nerwy Ci puszczaja ?
Na PW nie przeszedlem bo musialem wyjasnic skoro cos mi zarzucasz :? - nie wmowisz mi cos czego nie pisalem, tylko mnie po prostu nie zrozumiales.
Niczego nie musiales,
ale mozesz skopiowac ten watek i przeczytac za dziesiec lat.
Jestem pewien ze sam bedziesz zaskoczony.
Chyba ze niewiele sie zmienisz.
;)
Biorac pod uwage Twoje tlumaczenie sie ze swoich wypowiedzi i naginanie wlasnych stwierdzen do pozniejszych potrzeb watku - uwazam ze nawet ksiedzu bys udowodnil ze nie pisales tu o kocie tylko o rysiu i pumie, a to tylko on zle zinterpretowal tekst ze wzgledu na kolor wlasnej sutanny.
;-)
Nie mam z Toba szans Vitez, poddaje sie, wygrales.
Nie zaczepiaj wiecej, prosze.
A ja juz bije sie w piers ze nie dam sie sprowokowac ;)
Przepraszam za zasmiecanie watku.
Pozdrawiam
Parteq
KuchateK
15-02-2006, 20:12
No... Koniec o tych kotach i wytykania co kto pisal!
Tomasz1972
15-02-2006, 20:15
mxw napisz jak sobie poradziłeś :-)
widzę chwilkę mnie nie było, a tu się niezły OT* zrobił ;)
choć w sumie nie, jest OK**, wszystko jest o kotach i kotkach.
sam zaraz muszę jakieś foto kota tu wrzucić :mrgreen:
mxw napisz jak sobie poradziłeś :-)
na razie sytuacja BZ***, aparat leży w worku w nieogrzewanym garażu wśród różnych śmieci... zaglądałem tam wczoraj, fajnie wygląda taki garażowy bałaganik: worek puszek (po piwie, po piwie), jakieś plastiki, worek ze słoikami, worek z lustrzanką... 8)
no i nadal nieźle capi... na obiektywie są jakieś białawe zacieki... może wystarczy to zetrzeć? w weekend nabędę wspominany tutaj neutralizator, wypstykam film (a co! tu jest poznań, nic się nie może zmarnować :roll:)(tylko trochę dziwnie będę wyglądać w masce p.gaz :twisted:) i zobaczymy, co da się zrobić.
_____________
objaśnienie użytych skrótów:
* OT - off topic
** OK - all correct
*** BZ - bez zmian
a tu moje foto kota:
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://mxw.republika.pl/cb/IMG_11797s.jpg)
czy ktoś mi może powiedzieć co to za rasa (chodzi o kolor)?
strzelony na jakimś dachu w poznaniu...
Silent Planet
16-02-2006, 17:34
Łe jezu, a w czym masz, panie, problem?
Wyciągnij film z 1000, baterie też, rozmontuj obudowę ( bo to ona posikana ) - jak nie wiesz jak to mogę Ci pokazać lub wytłumaczyć, no i tąże obudowe wsadź na tydzień do miski z siakimś ludwikiem czy czymś równie idiotycznym.
No musi puścić.
Chyba, że posikana jest górna część z wyświetlaczem lcd, pryzmatem i sankami - by lutować trzeba było... ale jak przód/tył to się rozmontuje w 10 minutek.
Na kocie szczyny w domu dobrze działa Fugaten - to taki szpray.
W szpitalu taki mamy do dezynfekcji.
Można się tym nieźle uchlać od samego wąchania :|
Edit:
/ot mode on
Dzięki temu postowi zostałem "forumowym mądralą".
Jaki wstyd...
Łe jezu, a w czym masz, panie, problem?
Wyciągnij film z 1000, baterie też, rozmontuj obudowę ( bo to ona posikana )
spoko, powiedziałem, wypstykam, to wyciągnę (w weekend).
no i aparat to jedno, ale obiektyw - drugie. i zapewne nawet bardziej :sad:
Na kocie szczyny w domu dobrze działa Fugaten - to taki szpray.
W szpitalu taki mamy do dezynfekcji.
tylko potem przy każdym zdjęciu będzie się pewnie szpital przypominać :wink:
Dzięki temu postowi zostałem "forumowym mądralą".
za 600 dają? :shock:
PS.
do torunia nie chcesz się sypnąć??
Moja Zosia jest tak madra, ze moglaby byc moderatorem CB
Prawie jak Chuck Norris - prawie robi różnice...
czy ktoś mi może powiedzieć co to za rasa (chodzi o kolor)?
Jak dla mnie, to jest to kolor myszowaty. Nietypowe u kota ;)
Jak dla mnie, to jest to kolor myszowaty. Nietypowe u kota ;)
dokładnie ;-)
kolejny OT i kot: (i konkurs dla kocich speców)
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://mxw.republika.pl/cb/IMG_14173s.jpg)
czy ktoś może jednoznacznie wyjaśnić, dlaczego koty (i inne takie) mają czerwone oczka w kolorze zielonym??
krew kotów oczywiście jest czerwona...
to pewnie dlatego, że koty mają matrycę CMOS :mrgreen:
KuchateK
16-02-2006, 20:23
Jak dla mnie, to jest to kolor myszowaty. Nietypowe u kota ;)
Byc moze to tajny agent jakis w takim razie :mrgreen:
Tomasz1972
16-02-2006, 23:20
agenci wyglądają tak :
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://www.fotobajka.com/zdjecia/zwierzaki/kotek.JPG)
a tak odpoczywają po pracy :
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://www.fotobajka.com/zdjecia/zwierzaki/kotek1.JPG)
czy ktoś mi może powiedzieć co to za rasa (chodzi o kolor)?
strzelony na jakimś dachu w poznaniu...
Jesli strzelony na dachu to rasa europejska = dachowiec.
Kot taki (najczesciej mieszanka roznych genow) nawet jesli ciekawie wyglada to mozna go (mowie o oficjalnym podejsciu) nazwac jedynie "podobnym" do jakiejs rasy.
Wg koloru oczu i ksztaltu pyszczka moge go spokojnie nazwac podobnym do rosyjskiego niebieskiego (http://vitez.ceron.pl/galerie/koty/pokaz-1/images/IMG_6038.jpg), tylko mieszanka z dachowcem zepsula mu kolor futra.
kolejny OT i kot: (i konkurs dla kocich speców)
czy ktoś może jednoznacznie wyjaśnić, dlaczego koty (i inne takie) mają czerwone oczka w kolorze zielonym??
krew kotów oczywiście jest czerwona...
Krew jest czerwona ale dno oka nie... nie pamietam teraz zczegolow - podalem link do ksiazki w ktorej jest to opisane 8) (sprawdze w domu ale pewnie zapomne).
Grunt ze wniosek jest prosty - nie robic koty zdjec z wbudowanej lampy blyskowej a i z zewnetrznej czasem takie odblaski potrafia wyjsc.
ok, opiszę teraz zmagania weekendowe z "pachnącym" EOS'em.
"trafiony" zestaw wygląda tak:
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://mxw.republika.pl/cb/IMG_18975s.jpg)
reszta musiała być wyrzucona (np. torba - nie do odratowania, na szczęście nie była moja).
zapaszek zestawu był baaaardzo intensywny. wziąłem aparat z obiektywem, pozostałe części wróciły do worka i do garażu ;)
pierwsze działanie - przetarcie wszystkiego mokrą szmatką z domestosem (czy innym ajaxem) dało już dobre rezultaty, ale nie do końca. to co dało się rozebrać (filtr, dekielek, bateria) zostało wykąpane w ludwiku i wyczyszczone szczoteczką. efekt bardzo dobry, całkowity brak zapachu.
z obiektywem było gorzej. przecieranie niewiele dawało. guma na obiektywie to jednak materiał porowaty i bardzo dobrze przyjęła zapaszek. na szczęście gumę można bez problemu po prostu zdjąć (zsunąć) z obiektywu. godzinna kąpiel w ludwiku rozwiązała problem gumy, reszta po przetarciu szmatkami także już jest okay. poniżej na foto goły obiektyw: :smile:
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://mxw.republika.pl/cb/IMG_18989s.jpg)
pozostało samo body. przetarte ze wszystkich stron ajaxem i jest lepiej, ale zapaszek nadal daje się wyczuć. niemniej jednak dało się w sobotę wypstykać film do końca. zapachy pozostały głównie w okolicy spodu (dolnej ścianki) apartu - tak, jakby aparat stał w tym, co mu kotek sprezentował. za bardzo nie ma tam już co przecierać... w środku (po otwarciu tylnej ścianki) mam już lekkie opory, aby operować mokrą szczoteczką do zębów w okolicach migawki...
zastanawiam się, czy można odkręcić sam dół aparatu. i może nawet przy okazji trochę przesmarować transport filmu, bo rzęzi niesamowicie. czy jest gdzieś w sieci schemat budowy/rozkładania EOS 1000?
ale generalnie już jest okay. pozostał mi jeszcze pasek (capi strasznie!) lampa i jej etui. tylko co zrobić z oryginalną instrukcją?? :twisted:
a oto sprawczyni tego wszystkiego, pi.... pi... - nie lubię jej, strachliwa strasznie, ze strachu to zrobiła! :evil:
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://mxw.republika.pl/cb/IMG_19094s.jpg)
a przy okazji ponownego robienia analogiem kilka spostrzeżeń:
- w ostatniej chwili powstrzymałem się od przeczyszczenia matrycy (film był w środku) :mrgreen:
- przy robieniu fotek kilka razy dość długo szukałem, jak przestawia się ISO :lol:
- no i po cyknięciu każdej fotki długo wgapiałem się w gładką tylną ściankę :roll:
czy ktoś mi może powiedzieć co to za rasa (chodzi o kolor)?
strzelony na jakimś dachu w poznaniu...
Kolor: fachowo sie toto nazywa "niebieski". Wyglada na mieszanke ruskiego niebieskiego z europejskim krotkowlosym - na ruskiego zbyt gruby po pysku, do corata jeszcze mu duzo brakuje.
Cos w stylu:
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://drewno-krzeszyce.com/luna.jpg)
Silent Planet
23-02-2006, 19:59
czy jest gdzieś w sieci schemat budowy/rozkładania EOS 1000?
Na pewno.
Kiedyś miałem w ulubionych, teraz nie mam.
Rozmontowanie obudowy jest proste.
Pojadę z pamięci:
1. Odkręczasz wszystkie śrubki pod spodem - zdejmiesz spodni plastik;
2. Odkręcasz dwie w metalowym zawiasie - zdejmniesz tylną ściankę;
3. Wyjmujesz baterię, odkręcasz dwie śrubki w zatoce baterii i ściągasz boczną oraz przednią osłonę uchwytu. W ramach bonusu wypadnie zatrzask od baterii;
4. Odkręcasz dwie śrubki na ściance, gdzie jest zatrzask tylnej klapki i zdejmujesz mały plastik okalający zatrzask;
5. Odkręcasz trzy śrubki z przodu obudowy ( nad bagnetem; jedna jest pionowo umieszczona pod lampą, w pryzmacie ) i zdejmujesz przednią obudowę;
6. Odkręcasz dwie śrubki znajdujące się z obu stron wizjera;
7. Odkręcasz śrubkę z boku wyświetlacza LCD. Nie pamiętam, czy po drugiej stronie aparatu też jest śrubka;
8. Zdejmujesz górną część razem z lampą i pokrętłem. Ona zostaje na kabelkach, nie tnij ich.
Spod pokrętła wypadnie Ci takie małe plastikowo-metalowe badziewie. To jest część zasadnicza kółka programatora, znam to, bo mi się zje... zepsuło, ale sobie sam naprawiłem, ha!
W każdym razie jak będziesz składał aparat do kupy to musisz pamiętać o kilku ważnych sprawach:
1. Górną obudowę składasz do góry nogami! Inaczej źle nałoży Ci się wspomniane kółko. Musisz zrobić tak: ustawić kółko w trybie "sport", chwycić aparat do góry nogami, nałożyć plastikowo-metalowe kółko na odpowiednie prowadzenie w kółku trybów ( inteligentny jesteś, więc domyślisz się jak ). Pamiętaj - nóżki mają dotykać tasiemki, która zostanie w aparacie. Garbik na kółku musi leżeć w szczelince między dwoma blaskami, środek na środku kółka trybów ( śrubka ) i jak złożysz tak, by się nie ruszyło to będzie dobrze. Inaczej przy przekręceniu możesz pomielić to plastikowo-metalowe kółko i masz pozamiatane. Ale da się to naprawić.
Druga ważna uwaga to przyciski od pomiaru światła oraz nie pamiętam czego - są na tylnej ściance. Plastikowa ich część ( nie ta przymocowana do body, nie "gumki", tylko te guziki, które wychodzą poza obudowę, no te plastikowe dupelki co się dusi kciukiem :mrgreen: ) musi maks wystawać zanim założysz obudowę, bo inaczej ścisną Ci te gumki i nie będą działać.
No i jak założysz górę to mocno dociskaj, sprawdź czy działa kółko trybów ( przeskocz dwa-trzy programy, jak nie ma oporu i klika to jest ok, inaczej zdejmuj zanim się pognie! ) to skręcaj górne śrubki i śrubki koło wyzjera. Inaczej puści i kółko się przesunie.
I właściwie to *******one kółeczko to najcięższa część w rozbiórce. Można sobie nagrzebać, w efekcie czego aparat będzie działał tylko w manualu i nawet wyłączyć się nie da. Trochę to frustrujące. Ale na pocieszenie - nawet jak zepsujesz, ale nie połamiesz, to wsztystko da się naprawić.
No, to teraz wystarczy mi tylko życzyć powodzenia! :mrgreen:
Kiedyś miałem w ulubionych, teraz nie mam.
Rozmontowanie obudowy jest proste.
Pojadę z pamięci:
(...)
wow, Silent, aleś walnął epopeję :shock:
masz u mnie pywko ;-)
wydaje mi się, że podstawowy "problem" aparatu leży w dolnej części, więc zakończę demontaż na dolnej i tylnej ściance - tym bardziej dzięki za ostrzeżenie o tym kółku w pokrętle programów 8) - to dodatkowo utwierdza mnie, że nie warto rozbierać całości...
tylko pytanie, czy tam od dołu już wystarczy się dobrać, żeby przesmarować układ transportu filmu? (bo rzęzi...)
Silent Planet
24-02-2006, 15:50
Nie pamiętam, czy widać te tryby.
Coś tam widać.
Ale chyba po zdjęciu przedniej części bardziej widać.
Muszę poszukać zdjęć rozbebeszonego korpusu, może coś to da, bo nie chce mi się rozbierać tego znów :wink:
Rzęzi... no rzęzi. Mój też rzęzi. Aż strach.
Ale mając rozebranego nie wpadłem na to, by nasmarkać do środka... głupim.
Jak przesmarujesz to daj znać czy to coś dało.
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.