fragile_7
28-11-2012, 01:17
Witam!
Od kilku miesięcy jestem właścicielem amatorskiego Canona 1100D, na którego przesiadłem się po kilku latach robienia zdjęć kompaktem A610.
Moim pierwszym obiektywem był kit, który zaskoczył mnie bardzo pozytywnie przyzwoitą ostrością (może trafiłem udaną sztukę) oraz stabilizacją. Ostatnio jednak skusiło mnie aby pobawić się "stałkami". Kupiłem używane 50/1.8, które przy przesiadce z kita zachwyciło mnie światłem oraz możliwościami komponowania GO. Zabawy z 50/1.8 przyniosły również pierwsze wątpliwości dotyczące prawidłowego działania AF - chodziło o to, że przy przesłonie poniżej 2.8 część zdjęć zdradzała objawy FF. Nawet biorąc poprawkę na luzy mechanizmu w plastykowej 50/1.8, którym można by tłumaczyć rozrzut AF, dało się dostrzec że zdecydowana większość chybień to FF, BF praktycznie nie występował. Im mniejsza przesłona tym większy odsetek zdjęć szedł do kosza, co mnie coraz bardziej irytowało. Tym bardziej, że ten sam obiektyw założony na 40D i 600D u znajomych nie wykazywał takich odchyleń.
Co więcej, podobną asymetrię w kierunku FF zauważyłem robiąc testy na "kicie", gdzie wcześniej FF był trudny do zauważania ze względu na marne światło i co za tym idzie dużą GO (powyżej przesłony 3.5 w większości przypadków AF mieści się w GO). Ten sam rezultat dały również testy na C24-85
W związku z tym, że body było jeszcze na gwarancji, zaniosłem je na Żytnią do kalibracji AF. Kalibracja AF do wzorca została wykonana, ale nie przyniosła żadnej zmiany.
Wybrałem się na Żytnią raz jeszcze. Dyskusja podjęta z serwisantem i argumentacja, że moim zdaniem problem leży po stronie body została niestety zignorowana. Serwisant tłumaczył, że kalibracji AF do wzorca dokonuje się wg procedury producenta, bez udziału obiektywu, a kalibracja nie niesie ze sobą żadnej regulacji/ingerencji w mechanikę aparatu.
Podsumowując stwierdził, że body jest skalibrowane do wzorca, jeśli istnieje problem to wynika z odchyleń po stronie obiektywu/obiektywów, i że w ramach osobnej usługi (po upływie gwarancji obiektywu - odpłatnej), obiektyw może zostać skalibrowany do body. Sceptycznie przy tym (co rozumiem) odniósł się do moich obserwacji dot. AF przy pracy z obiektywem 50/1.8, przy którym trudno o pełne zachowanie spójności mechaniki i optyki.
Moje ostatnie próby, które skłoniły mnie do napisania na CB wykonałem na prawie nowym obiektywie 50/1.4. Próby niestety potwierdziły problem FF, nawet na większą skalę niż w obiektywie 50/1.8.
Wykonałem następujący test, który dodatkowo potwierdził moje podejrzenia o trafionym AF:
- aparat na statywie, w body ustawiony centralny punkt AF, 2 metry na wprost tablica (coś na wzór Lens Align)
- włączam Liveview, ustawiam ostrość w trybie LV, robię zdjęcie, przesłona 1.4, ostrość 'w punkt'
- wyłączam Liveview i przełączam w obiektywie AF na MF
- naciskam do połowy spust migawki, i nie mam nawet potwierdzenia złapania ostrości (!?!)
- przełączam w obiektywie MF na AF
- naciskam do połowy spust migawki, uzyskuję potwierdzenie AF, robię zdjęcie - FF na dobre 10 cm
Prośba o radę, bo nie mam pomysłu co dalej z tym fantem począć.
Zdaję sobie sprawę z tego, że 1100D jest sprzętem entry-level, więc nie ma co wymagać zbyt wiele jeśli chodzi o parametry (m.in. mocno uproszczony jest układ AF), ale to co opisałem powyżej to już moim zdaniem przesada.
Czy moje oczekiwanie, że aparat zrobi ostre zdjęcie (w testowych, statycznych warunkach) jest zbyt wygórowane?
Kalibracji 50/1.4 do body raczej nie biorę po uwagę, bo ten sam obiektyw przypięty następnie do innego body może mieć "rozjazd" w drugą stronę.
Od kilku miesięcy jestem właścicielem amatorskiego Canona 1100D, na którego przesiadłem się po kilku latach robienia zdjęć kompaktem A610.
Moim pierwszym obiektywem był kit, który zaskoczył mnie bardzo pozytywnie przyzwoitą ostrością (może trafiłem udaną sztukę) oraz stabilizacją. Ostatnio jednak skusiło mnie aby pobawić się "stałkami". Kupiłem używane 50/1.8, które przy przesiadce z kita zachwyciło mnie światłem oraz możliwościami komponowania GO. Zabawy z 50/1.8 przyniosły również pierwsze wątpliwości dotyczące prawidłowego działania AF - chodziło o to, że przy przesłonie poniżej 2.8 część zdjęć zdradzała objawy FF. Nawet biorąc poprawkę na luzy mechanizmu w plastykowej 50/1.8, którym można by tłumaczyć rozrzut AF, dało się dostrzec że zdecydowana większość chybień to FF, BF praktycznie nie występował. Im mniejsza przesłona tym większy odsetek zdjęć szedł do kosza, co mnie coraz bardziej irytowało. Tym bardziej, że ten sam obiektyw założony na 40D i 600D u znajomych nie wykazywał takich odchyleń.
Co więcej, podobną asymetrię w kierunku FF zauważyłem robiąc testy na "kicie", gdzie wcześniej FF był trudny do zauważania ze względu na marne światło i co za tym idzie dużą GO (powyżej przesłony 3.5 w większości przypadków AF mieści się w GO). Ten sam rezultat dały również testy na C24-85
W związku z tym, że body było jeszcze na gwarancji, zaniosłem je na Żytnią do kalibracji AF. Kalibracja AF do wzorca została wykonana, ale nie przyniosła żadnej zmiany.
Wybrałem się na Żytnią raz jeszcze. Dyskusja podjęta z serwisantem i argumentacja, że moim zdaniem problem leży po stronie body została niestety zignorowana. Serwisant tłumaczył, że kalibracji AF do wzorca dokonuje się wg procedury producenta, bez udziału obiektywu, a kalibracja nie niesie ze sobą żadnej regulacji/ingerencji w mechanikę aparatu.
Podsumowując stwierdził, że body jest skalibrowane do wzorca, jeśli istnieje problem to wynika z odchyleń po stronie obiektywu/obiektywów, i że w ramach osobnej usługi (po upływie gwarancji obiektywu - odpłatnej), obiektyw może zostać skalibrowany do body. Sceptycznie przy tym (co rozumiem) odniósł się do moich obserwacji dot. AF przy pracy z obiektywem 50/1.8, przy którym trudno o pełne zachowanie spójności mechaniki i optyki.
Moje ostatnie próby, które skłoniły mnie do napisania na CB wykonałem na prawie nowym obiektywie 50/1.4. Próby niestety potwierdziły problem FF, nawet na większą skalę niż w obiektywie 50/1.8.
Wykonałem następujący test, który dodatkowo potwierdził moje podejrzenia o trafionym AF:
- aparat na statywie, w body ustawiony centralny punkt AF, 2 metry na wprost tablica (coś na wzór Lens Align)
- włączam Liveview, ustawiam ostrość w trybie LV, robię zdjęcie, przesłona 1.4, ostrość 'w punkt'
- wyłączam Liveview i przełączam w obiektywie AF na MF
- naciskam do połowy spust migawki, i nie mam nawet potwierdzenia złapania ostrości (!?!)
- przełączam w obiektywie MF na AF
- naciskam do połowy spust migawki, uzyskuję potwierdzenie AF, robię zdjęcie - FF na dobre 10 cm
Prośba o radę, bo nie mam pomysłu co dalej z tym fantem począć.
Zdaję sobie sprawę z tego, że 1100D jest sprzętem entry-level, więc nie ma co wymagać zbyt wiele jeśli chodzi o parametry (m.in. mocno uproszczony jest układ AF), ale to co opisałem powyżej to już moim zdaniem przesada.
Czy moje oczekiwanie, że aparat zrobi ostre zdjęcie (w testowych, statycznych warunkach) jest zbyt wygórowane?
Kalibracji 50/1.4 do body raczej nie biorę po uwagę, bo ten sam obiektyw przypięty następnie do innego body może mieć "rozjazd" w drugą stronę.